- Tylko proszę, jeśli wracacie późno, odprowadź go Minho, dobrze? - mama spojrzała na nas z uśmiechem, a Minho hyung pokiwał głową i złapał za moją dłoń, gdy już staliśmy ubrani na korytarzu.
- Oczywiście, że tak. Nie musi się pani martwić. - uśmiechnął się i odwrócił się w moja stronę z troskliwym uśmiechem. - Napewno wszystko dobrze zapiąłeś? - zapytał mnie, po czym poprawił mi czapkę i zapiął kurtkę aż po brodę, a ja sam z ukryłem szeroki uśmiech na mojej twarzy w szaliku.
- Yhm. Możemy już iść. - złapał moją dłoń i jeszcze ostatni raz pomachaliśmy mamie.
Westchnąłem, a zaraz po tym tuż przed moimi oczami pojawiła się biała chmurka. Chłód wcale nie przeszkadzał mi. Nawet nie zwracałem na nic uwagi oprócz moich myśli na temat tego co zamierzam.
Bardzo mocno kochałem go. Dzięki niemu mogłem być naprawdę szczęśliwy. A ja nawet nigdy sam z siebie nie pocałowałem go pierwszy, mówiąc, że bardzo go kocham. Tak jak on mnie. Za każdym razem, gdy mnie całuję, przytula, czy mówi mi różne komplementy zawsze patrzy na mnie z miłością w oczach i za każdym razem mówi, że bardzo mnie kocha. Nie chcę, żeby myślał, że tak nie jest z mojej strony. Ale boję się, że tak jest. Boję się, że tak naprawdę gdzieś na końcu swojej głowy myli o tym, że nie czuje do niego nic poważnego.
- Denerwujesz się, Jisungie. - podniosłem na niego wzrok - Ścisnąłeś moją dłoń. - uśmiechnął się delikatnie, a ja spanikowany spojrzałem na nasze dłonie i złapałem jego dłoń trochę lżej.
- N-nic się nie dzieje i przepraszam. - westchnąłem, a ten tylko parsknął śmiechem i otulił moja talię dłonią, przyciągając mnie bliżej.
- Gdybyś czuł się źle to mi powiedz, dobrze? Pewnie będzie tam sporo ludzi. - popatrzył na mnie lekko zmartwiony.
- Dobrze... Nie martw się tak o mnie hyung. - zostałem mocno przytulony do jego torsu na co zachichotałem. Niedługo po tym znaleźliśmy się obok kawiarenki Chana hyunga. Byliśmy kilka minut przed czasem, a nikogo z naszych przyjaciół nie było jeszcze przed kawiarenką.
- Może zajdziemy po coś ciepłego do picia? - pokiwałem głową i zostałem pociągnięty za dłoń do przytulnego, ciepłego pomieszczenia. Kawiarenka Chana hyunga była naprawdę przytulna, ładnie wyzdobiona i popularna w okolicy. Że też Chan hyung zrobił wszystko sam.
- Huh? Cześć Minho, cześć Jisungie! - krzyknął do nas uśmiechnięty brunet, a ja sam pomachałem mu i blondynowi stojącemu obok właściciela kawiarenki.
- Jisunggg! - przeciągnął blondyn i podszedł do mnie przytulając mnie , na co uśmiechnąłem się i przytuliłem go. - Woow. Przefarbowałeś włosy. Ładnie ci w tym kolorze. - przeczesał palcami pasmo grzywki wystające z mojej czapki.
- Seungmin, nie męcz mi Sunga. - zaśmiał się Minho hyung i przyciągnął mnie na miejsce obok lady, na co Kim obrażony poprawił fartuszek i stanął zza ladą obok swojego chłopaka.
- A może coś podać? - zaśmiał się Chan, a sam Minho zamówił nam 2 gorące czekolady.
- Otruje ci tą czekoladę Minho hyung. - Seungmin podszedł do ekspresu, a starsi zajęli się rozmową. Przeze mnie Minho hyung nie miał za dużo czasu ostatnimi tygodniami na jakieś spotkania z innymi. A już w szczególności z Chanem hyungiem.
- No właśnie! Gratuluję! W końcu jesteście razem. - zaklaskał w dłonie najstarszy brunet, na co nieśmiało uśmiechnąłem się. Czyli Minho hyung już zdążył się pochwalić nawet dla Chana hyunga. - Jisung, nie zdajesz sobie sprawy z tego ile razy Minho przychodził i się mi wyżalał. - szepnął do mnie Chan hyung, a ja sam spojrzałem na naburmuszonego Minho hyunga i przytuliłem go, powodując uśmiech na jego twarzy.
CZYTASZ
o u r r a i n y d a y s minsung
FanfictionJisung w końcu decyduje się po kilku miesiącach na powrót do szkolnego nauczania, zaczynając tym samym liceum, co nie jest jedną z łatwiejszych rzeczy dla niego przez pryzmat okropnych wspomnień związanych z jego gimnazjum. Jednak mimo strachu przed...