//25//

7.4K 347 1.2K
                                    

Jisung

Czekałem na hyunga, którego zaprosiłem na nocowanie u mnie. Pewnie gdyby nie moja mama, nie zdecydowałbym się na taki ruch ze swojej strony. To nie tak, że tego nie chciałem, naprawdę lubiłem spędzać czas ze starszym chłopakiem, ale raczej sam nie byłbym gotowy podjąć decyzję. Może to przez to, że bałem się, że nie będę wiedział jak do końca spędzić czas, czy po prostu myślałem, że się nie zgodzi. A on tak po prostu zgodził się odrazu.

Stwierdziłem, że może przeznaczę czas czekania na hyunga, na domalowanie obrazu, który zacząłem jakiś tydzień temu. Założyłem mój fartuszek, żeby nie ubrudzić się w farbach. Ubrałem swoje najlepsze ciuchy, żeby chociaż trochę wyglądać dobrze przy starszym chłopaku.
Bez różnicy w co by się ubierał, zawsze wyglądał w tym dobrze. Zazdroszczę...

- Jisungie~ - nawet nie zauważyłem, kiedy drzwi od mojego pokoju otworzyły się, a w nich stanął hyung.

- Huh, cześć hyung... - szepnąłem i zacząłem chociaż trochę ogarniać bałagan, który narobiłem w tym krótkim czasie. Ubrudzona podłoga, pędzle i mój fartuszek, tak samo jak całe moje łapki. - Wiem, że trochę nabrudziłem, ale jeśli chwilkę poczekasz to zaraz tutaj posprzątam.

- Sungie pomogę ci. Daj mi pędzelki i kubek z brudną wodą, a ty ogarniesz podłogę wokół sztalugi i umyjesz łapki, dobrze? - uśmiechnąłem się do bruneta, zbierającego teraz wymienione przez jego rzeczy. Naprawdę był bardzo miły w stosunku do mnie i bardzo pomocny.
Najwyraźniej wyczuł mój wzrok na sobie, spojrzał się na mnie z uśmiechem, na co schyliłem głowę, zawstydzony. Czesto przy nim samym tak po prostu czułem jak pieką mnie policzki i chciało mi się uśmiechać.
- Jeju Jisungie, jesteś taki uroczy. Tylko pamiętaj, żeby umyć policzek, masz na nim farbę.

Położyłem dłoń na nich, a on tylko się zaśmiał i zniknął z pokoju. Z uśmiechem zacząłem wycierać podłogę mokrymi chusteczkami, tak samo jak jeden z moich policzków. Ściągnąłem z siebie fartuszek i wymijając się z hyungiem w korytarzu, odłożyłem go do pralki.

- Ciekawe kiedy otworzą jakieś muzeum z twoimi pracami. - parsknął śmiechem, a ja usiadłem zaraz przy nim, naprzeciwko sztalugi z obrazem.

- Przesadzasz. - szepnąłem zawstydzony, ciągle się szczerząc.
Nie bardzo lubiłem chwalić się moimi pracami, oprócz instagrama, który prowadziłem od jakiegoś czasu, nikomu ich nie pokazywałem, więc też może dlatego to dziwne uczucie, gdy tylko starszy tak bardzo wychwalał moje prace. Co jednak nie zmienia faktu, że robiło mi się bardzo ciepło na serduszku, gdy tylko słyszałem te ciągle komplementy.

- Nie przesadzam Sungie. Ale, gdy tylko tak się stanie, będę pierwszym zwiedzającym, dobrze? - zaśmiałem się i kiwnąłem głową.

Nie minęło jakoś dużo czasu, aż wygodnie ułożyliśmy się na łóżku, włączając film. Bardziej jednak zwracałem uwagę nie na sam film, tylko raczej dłonie starszego otulające mnie wokół talii i delikatnie ją gładzące. Uśmiechnąłem się pod nosem, na ten miły i przyjemny gest, z biegiem czasu w końcu przymknąłem oczy, delektując się tą czułością.

- Miło? - szepnął, na chwilę odwracając swój wzrok w moja stronę. Podniosłem głowę i kiwnąłem z uśmiechem, ponownie układając ją na jego torsie. - Cieszę się w takim razie.

Mimo, że wlepiałem swój wzrok w ekran laptopu, niebardzo słuchałem to co mówią aktorzy. Ciągle błądziłem myślami o naszej znajomości.
Minho był naprawdę złotą osobą o cudownym serduszku. Pomocny, miły i kulturalny, znaczy co do bycia miłym, chyba stałem się wyjątkiem, bo nie raz już słyszałem od chłopaków przeróżne historie, jaki to był kąśliwy dla innych. Jednak bardziej te wszystkie historie mnie śmieszyły, niż odstraszały od starszego chłopaka. No, bo co musiał zrobić hyunjin hyung, żeby starszy wepchnął mu chusteczki do buzi? Nawet na samo wspomnienie, przesadnego dramatyzowania, gdy ukochany Jeongina opowiadał nam wszystkim o tym uśmiechnąłem się.

o u r  r a i n y  d a y s  minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz