Jisung
Święta nadeszły w mgnieniu oka tak samo jak śnieg za okem. W całym domu już od samego ranka pachniało pierniczkami i pomarańczą, tak samo jak innymi potrawami na dzisiejszą kolację. Nawet tata zdołał przyjechać kilka dni temu i zostać tutaj aż do nowego roku, przez urop. I też dzisiejszego dnia mieliśmy razem z Minho hyungiem pomóc dla Changbina hyunga i Felka. Wszyscy stwierdziliśmy też, że zrobimy sobie taką małą oddzielną wigilię w domu Felka, gdy tylko jego rodzice wyjadą do jego babci.
Powoli skierowałem się do kuchni w piżamie, odrazu zauważając mamę nucącą kolędy z radia i tatę, który pomagał mamie w kuchni.
- O! Dzień dobry Sungie. Jak się spało? - zapytała, gdy podszedłem do niej i przytuliłem się z nieśmiałym uśmiechem.
- Dobrze. Wesołych świąt... - szepnąłem, a ta przytuliła mnie mocniej. - Pamietacie, że dziś idę... Do Lixa razem z innymi, p-prawda?
- Tylko nie wracaj za późno. - powiedział tata, na co moja mama machnęła dłonią.
- Przecież i tak Minho go odprowadzi. - uśmiechnęła się do mnie - Mam pewność, że z nim jesteś bezpieczny.
- Ja tam mam pewność, że naszego syna to jednak łączy coś więcej niż tylko przyjaźń z Minho, co Sungie? - najpierw spojrzał z podejrzanym uśmiechem na mamę, później wywracając wzrok na mnie, a ja spaliłem się ze wstydu i zacząłem machać dłońmi przed twarzą. Do tej pory pamiętam dokładnie, gdy kilka dni temu Minho hyung przyszedł do mnie, a mój tata po jego wizycie ciągle męczył mnie pytaniami "czy aby napewno nie jest moim chłopakiem."
- C-co? N-Nie, tato... - spojrzałem zrezygnowany na ich dwójkę, śmiejących się ze mnie.
- No dobrze, dobrze. Idź już do pokoju się przebrać i wróć na śniadanie. - pogoniła mnie mama, a ja odrazu pobiegłem do pokoju. Trochę mi zajęło, aby znaleźć w szafie coś odpowiedniego, ale w końcu po prostu wyjąłem z niej czarne spodnie, białą koszulę i czarną sweterkową kamizelkę, po czym udałem się do łazienki, aby wziąć prysznic i troszkę się ogarnąć. Nie wyglądałem jakoś źle jeśli chodzi o ubiór, chociaż i tak pewnie przebiorę się w co innego. Cokolwiek bym robił i tak nie będę wyglądał jakoś dobrze. Spojrzałem na siebie w lustrze. Pucate policzki, włosy żyjące własnym życiem, krzywe jedynki, gdy tylko szerzej się uśmiecham. Chciałbym być chociaż trochę ładny tak jak Lixie czy Innie.
W końcu westchnąłem zrezygnowany i udałem się do kuchni, gdzie na stole stały już 2 naleśniki z owocami, za które zacząłem mozolnie się zabierać.
- M-mamo? - zapytałem niepewnie odstawiając na bok talerz z niedojedzonym naleśnikiem - Myślisz, że ten prezent... Dla Minho hyunga się spodoba?
- Martwisz się tym prawda? - zapytała przysiadając obok mnie. - A pamiętasz jak stresowałeś się prezentem na jego urodziny? Przecież tak mu się spodobał i tak jak mówiłeś dalej wisi w jego pokoju. A poza tym znasz go teraz o wiele dłużej i dokładnie wiesz jaki on jest. Przecież wszystko co byś dał dla Minho, spodoba mu się. Prędzej raczej zacznie mówić, żebyś bardziej uważał, gdy coś robisz. - pokazała pacem na te moje poobklejane plasterkami. - A z resztą jest naprawdę śliczny, więc napewno mu się spodoba.
- Mam nadzieję... - westchnąłem z uśmiechem, bawiąc się palcami. Kupiłem prezent każdemu starając się wybrać jak najlepiej, ale chyba nad tym hyunga najbardziej się postarałem. Zrobiłem go też w całości sam i starałem się z całego serduszka.
°°°
W końcu nadszedł koniec kolacji, a my wszyscy wymieniliśmy się prezentami i spędziliśmy troszkę czasu razem. Po jakimś czasie musiałem zacząć się ogarniać, dlatego właśnie teraz siedziałem nad wysypaną szafą. Może nie wyglądałem najgorzej w tym co założyłem rano, ale może jednak znalazłbym coś lepszego, choć po czasie zrozumiałem, że nie za dobrze mi to idzie.
CZYTASZ
o u r r a i n y d a y s minsung
FanfictionJisung w końcu decyduje się po kilku miesiącach na powrót do szkolnego nauczania, zaczynając tym samym liceum, co nie jest jedną z łatwiejszych rzeczy dla niego przez pryzmat okropnych wspomnień związanych z jego gimnazjum. Jednak mimo strachu przed...