//47//

6.1K 291 208
                                    

Nie lubiłem tego jaki byłem. Ciągle musiałem coś odkładać na później mimo, że tak naprawdę mogłem to zrobić w 10 minut, a teraz to już nawet nie mam pomysłu na swoją część projektu na lekcje wychowawczą. Słyszałem tylko powiadomienie za powiadomieniem, które jeszcze bardziej przytłaczało mnie.

Nie jestem w grupie z Jeonginem i Lixem, którym odrazu powiedziałbym, że nie mam pomysłu czy, że zapomniałem. A tak boję się napisać cokolwiek, nawet nie odczytuje wiadomości, które co rusz widnieją na górze ekranu mojego telefonu. Miałem na swoją część projektu cały tydzień, a zamiast zrobić go, totalnie o nim zapomniałem i przypomniało mi się dopiero teraz. Dzień przed prezentacją projektu.

Było mi okorpnie z tym, że nie umiałem sobie poradzić. Chyba po prostu nie przyjdę jutro na lekcje... Ale co będzie później? Będą na mnie obrażeni, zawiodą się na mnie i już nigdy nie powiedzą nawet głupiego "hej". Chciałbym teraz móc z kimś porozmawiać...

Zakryłem się aż po głowę kołdrą i ostrożnie, aby nie nacisnąć na ikonkę wiadomości z grupą, wybrałem numer Minho hyunga.

- Tak Jisungie? - zapytał pogodnym głosem.

- N-nie przeszkadzam? - powiedziałem przygaszony, drugą dłonią zataczając małe kółeczka na prześcieradle.

- Nigdy mi nie przeszkadzasz mały. A teraz mów co się stało, bo słyszę, że coś jest nie tak? No chyba, że mam przyjść i poprawić ci humor tulasami? - zapytał, na co lekko uśmiechnąłem się pod noskiem.

- A-a... Mógłbyś? W se-nsie przyjść do mnie... - zapytałem z nadzieją, po czym usłyszałem ciche parsknięcie śmiechem.

- Zaraz będę. - powiedział radośnie.

- T-tylko pamiętaj, aby się c-ciepło ubrać... - powiedziałem cichutko. - J-ja będę już kończył... Uważaj p-po drodze... Ko-kocham cię. - pisałem nieśmiało i od razu zakryłem dłonią mój gorący policzek.

- Będę uważał. Ja ciebie też strasznie, strasznie kocham. Papa Jisungie. - przeciągnął po czym rozłączyłem się i westchnąłem z lekkim uśmiechem na ustach. Od kiedy go poznałem on zawsze był i jest, gdy tylko potrzebuje nawet głupiej rozmowy. Przez nie nawet zapominam o problemach z jakimi do niego przyszedłem, bo zawsze znajdzie na coś rozwiązanie albo pomoże mi się z nim uporać. Zależy mi na nim... Bardzo...

W końcu przysiadłem na łóżku i założyłem swoje kapcie, po czym ruszyłem do kuchni zrobić coś ciepłego do picia dla nas obu.
Po drodze jeszcze wychyliłem się za framugę drzwi od salonu, gdzie od razu spotkałem się z szerokim uśmiechem na jej twarzy.

- Coś się stało? Jesteś jakiś przygnębiony. - zapytała, a ja od razu pokiwałem głową na nie. Nie chcę jej zamartwiać i zajmować jej niepotrzebnie czas.

- M-może przyjść do mnie Minho hyung? - zapytałem, a ona od razu popatrzyła na mnie z podejrzanym uśmiechem na twarzy.

- Oczywiście, że tak. Nie musisz nawet pytać. Aalee... Sungie czy coś między wa - zawstydzony spojrzałem na nią, a jedyne co uratowało mnie przed tą rozmową był dzwonek do drzwi. Szybko przeprosiłem ją wzrokiem, po czym skierowałem się do drzwi, w których stał hyung z torbą w dłoniach.

- Cześć Sungie. - powiedział i wszedł do domu, po czym odrazu mocno mnie przytulił, gładząc po plecach. - Dzień dobry pani Han! - pomachał dłonią w stronę mojej mamy, siedzącej w salonie. Stałem tak wpatrując się w moje kapcie, gdy Minho hyung wieszał kurtkę na wieszak w korytarzu. To strasznie głupie, że dzwonię do niego z takimi rzeczami, ale on za każdym razem mówi mi, że gdyby coś się działo mogę z nim porozmawiać.

Udaliśmy się do mojego pokoju, w którym usiadłem smutny na łóżku, a on sam po zamknięciu drzwi, przysiadł obok mnie.

- Kupiłem trochę twoich ulubionych słodyczy na poprawę humoru. Widzę, że coś ciebie trapi. - powiedział i przyciągnął mnie do przytulasa. Westchnąłem i zacząłem bawić się kapturem od jego czarnej bluzy, a on sam zaczął gładzić mnie delikatnie po plecach.

On nigdy mnie nie pospieszał, gdy tylko czułem się źle. Zawsze próbował mnie jakoś pocieszyć i czekał dopóki sam się nie odezwałem. Nie zmuszał do mówienia. Po prostu zawsze czekał, aż sam będę w stanie coś mówić.

- Pamiętasz t-tą pracę na w-wychowawczą..., o której mówiłem ci jakiś czas temu... T-to ja jak zwykle odkładałem ją do końca czasu... Wsz-yscy na tej grupie piszą c-co z moją częścią pracy, k-któ-rej ja nawet nie zacząłem... - pisnąłem smutno. - B-boję się napisać, z-że nie zdążyłem jej zrobić... H-hyung, c-co, jeśli oni się na mnie obrażą a-albo -

- Ej. - podniósł moją głowę w jego stronę i popatrzył na mnie z lekkim uśmiechem. - Nie możesz tak bardzo przejmować się tym Sungie. Przecież każdy czasem może nie wyrobić się w czasie. To nic takiego złego. Przecież nie zrobiłeś tego celowo. Ja myślę, że napewno zrozumieją to, że miałeś problem i poczekają do jutra z przesłaniem twojej części pracy. Zrobimy twoją część pracy razem i napewno się wyrobimy. - powiedział pogodnie, po czym czule ucałował moje usta.

Wiedziałem, że na krótkim buziaku się nie skończy, dlatego sam przyciągnąłem go do siebie bliżej, oddając nieśmiało jego pocałunki. Kochałem gdy mnie całował, przy czym delikatnie przejeżdżał dłońmi po moich bokach i plecach, jakby bojąc się, że gdy tylko dotknie mnie mocniej, rozkruszę się. Był dla mnie tak bardzo delikatny, przy czym i tak starał się być najbardziej czuły jak tylko mógł i dawać mi do zrozumienia, że bardzo mnie kocha. Tak jak ja jego.

Uśmiechnąłem się nieśmiało pod nosem, gdy tylko oderwał się ode mnie, po czym lednak lekko drgnąłem słysząc kolejny dźwięk z telefonu. Co ja mam niby teraz napisać...

Hyung zabrał mój telefon z półki przy łóżku i wystukał coś na nim z lekkim uśmiechem. Zaraz po tym pokazał mi mój telefon i wszystkie wiadomości. Nikt nie był zły, gdy hyung napisał o tym, że wyśle je później czy po prostu przyniosę je jutro. "Dobrze Jisung nie śpiesz się", "Jeśli potrzebowałeś więcej czasu, mogłeś odrazu napisać", "nic się nie stało^^". I nic się nie stało. Nikt nie wydawał się mieć jakiś pretensji. Po prostu to zrozumieli.

Uśmiechnąłem się szeroko i zgasiłem telefon, wywracając wzrokiem na straszego, który chwilę później leżał przygnieciony mną na wszystkich misiach i poduszkach na moim łóżku.

- Było trzeba się tak denerwować? - zapytał rozbawiony, na co pokiwałem przecząco głową, dalej mocno go przytulając, gdy on rysował wzorki palcem po moich plecach.

- D-dziękuję... - szepnąłem nieśmiało i zostawiłem krótkiego buziaka na jego policzku, a ten odwrócił twarz w moja stronę.

- Nie masz za co. Od tego jestem. - uśmiechnął się szeroko, a ja nieśmiało zachichotałem, gdy przeczesał mi grzywkę za ucho. - Chodź Jisungie, zrobimy ten projekt, a później pooglądamy jakieś seriale, jedząc słodycze, dobrze?

- A-ale może najpierw pójdźmy po coś ciepłego do picia? - zapytałem z uśmiechem i niepewnie złapałem za jego dłoń. - M-mia-miałem zrobić nam wcześniej, ale zagadałem się z mamą...

ヽ`ヽ`、ヽ(ノ><)ノ `、ヽ`☂ヽ

(przepraszam za jakiekolwiek błędy♡)

o u r  r a i n y  d a y s  minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz