- Jesteś taki uroczy Ji... - uśmiechnąłem się pod nosem, czując jak Minho przyciągnął mnie na swoje kolana. - Mam wrażenie, że przez ten weekend zbliżyliśmy się do siebie.
- Ja też tak sądzę. Ale to... Chyba dobrze, prawda? - poprawiłem mu grzywkę, na co słabo uśmiechnął się do mnie.
- Myślę, że tak, ale czy nie przesadziłem przez te 2 dni? - westchnąłem pod nosem, kręcąc głową na boki. Martwi go to, czy dalej czuje się przy nim dobrze przez te nasze zbliżenia... Uroczy...
- Spójrz na mnie hyung. - przeniósł na mnie swój wzrok - Mówiłem już, że to nie problem. Nie martw się tak, przecież nie zrobiłeś mi krzywdy... I wiem, że nie jesteś w stanie zrobić, bo masz za dobre serduszko! - podniosłem na niego głos i zaśmiałem się, gdy zdziwiony popatrzył na mnie, i sam po chwili zaśmiał się. - I-i wiem przez to, że mnie kochasz.
- Jezu... - zasłonił swoją twarz dłonią i zaśmiał się, po czym wrócił twarzą w moja stronę. - Czemu ty jesteś taki słodki...
- Przestań, przesadzasz Minho hyung! - jęknąłem zawstydzony, powodując u niego jeszcze większy uśmiech.
Poczułem na swoim policzku dłoń Minho hyunga, która delikatnie odwróciła moją głowę w jego stronę. Uśmiechnął się do mnie po czym czule ucałował moje usta, zostawiając jeszcze mnóstwo buziaków na moich policzakach i szyi, przez co drgnąłem, śmiejąc się.
- Ła-łaskocze! - parsknąłem śmiechem, aż w końcu odczepił się ode mnie i dumny popatrzył na mnie. - Jesteś uzależniony.
- Jestem i to strasznie, ale nie lubisz tego?
- N-nie powiedziałem, że nie lubię... - Minho zabrał w swoją dłoń telefon, aż w końcu z głośnika można było usłyszeć jakąś powolną melodię, a sam Minho podniósł się ze mną, po czym wystawił swoją dłoń przede mną. O co mu chodzi...
- Czy księżniczka Jisungie chciałaby ze mną zatańczyć? - uśmiechnąłem się pod nosem i podałem mu swoją dłoń, na której złożył krótkiego całusa, po czym ułożył ją na swoje barki, a ja zrobiłem to samo z moją drugą dłonią. Drgnałem, gdy poczułem dłonie Minho na mojej talii, jednak po chwili przyzwyczaiłem się do tego i przybliżyłem się do niego bardziej. Lubię, gdy jesteśmy tak blisko, mimo, że moje biedne serduszko nie wytrzymuje.
- J-ja nie potrafię tańczyć hyung.
- Spokojnie, przecież to nie żaden ślub. - zaśmiał się. - Choć w przyszłości chciałbym tańczyć na nim właśnie z tobą. - speszony uciekłem wzrokiem gdzieś w głąb pokoju. Czemu on mi mówi takie rzeczy... - Musisz tylko powtarzać kroki po mnie. Dasz radę Hannie.
Lubiłem, gdy byliśmy tak blisko, a Minho hyung zaskakiwał mnie czymś takim, ale ja kompletnie nie potrafiłem tańczyć. To były tylko głupie kroki, a ja już ze sto razy zdążyłem potykać się o własne nogi, wpadając w ramiona hyunga czy też przez przypadek stawałem mu na stopy. Jedyne co słyszałem od starszego to śmiech i żartobliwe docinki, przez które oburzony uciekłem z jego uścisku i rzuciłem w niego poduszka, przystając przy szafce z kwiatkami.
- Ała! - zawstydzony zakryłem swój tyłek dłońmi, w który dostałem przed chwilą poduszką i odwróciłem się w stronę rozbawionego Lee. - Wojna!
Uśmiechnąłem się i złapałem za poduszkę, uderzając się nimi ze starszym. Nie liczyłem na to, że wygram, bo hyung był ode mnie o wiele silniejszy i szybszy. Podniosłem wysoko poduszkę i z całych sił machnąłem w przód dalej śmiejąc się jak głupi, po czym poczułem jak Minho hyung pociągnął za moja poduszkę i wyrzucił ją gdzieś na bok, łapiąc mnie w swoje ramiona.
CZYTASZ
o u r r a i n y d a y s minsung
FanfictionJisung w końcu decyduje się po kilku miesiącach na powrót do szkolnego nauczania, zaczynając tym samym liceum, co nie jest jedną z łatwiejszych rzeczy dla niego przez pryzmat okropnych wspomnień związanych z jego gimnazjum. Jednak mimo strachu przed...