Minho
Po jakimś czasie Jisung odsunął się ode mnie i zmartwiony położył dłonie na moich zmarzniętych policzkach, a ja przymknąłem oczy czując rozlewające się, piekące ciepło na twarzy.
- M-może dziś już nigdzie nie wychodźmy... - wstał z miejsca i zabrał złożony kocyk z końca łóżka, otulając mnie nim całego aż po głowę.
- Dziękuję. - westchnąłem uśmiechnięty, a Sungie tylko odwzajemnił gest szeroko i mocno przytulił mnie.
- Mogę zrobić ci herbatkę, jeśli chcesz? Zrobi ci się troszkę ciepłej. - spojrzał na mnie z nieśmiałym uśmiechem, a ja pokiwałem głową na nie, przyciągając go na moje kolana. Wystarczyła mi jego bliskość, przez którą robiło mi się ciepłej nie tylko na policzkach, ale również i sercu. Bynajmniej miałem pretekst, by trzymać go tak blisko, przecież zawsze mogłem powiedzieć, że jest mi zimno.
- Niczego mi nie potrzeba, oprócz twoich przytulasów. - szepnąłem mocno przytulając go, a on sam z ogromnymi rumieńcami na policzkach ułożył ręce na moim karku. Odrazu przeszedł mnie przyjemny dreszcz, przez jego ciepło.
- Czyli potrzebujesz mnie tylko do przytulania? - zapytał, a ja od razu odsunąłem się na małą odległość, patrząc na niego i przecząco kręcąc głową, a ten po prostu cichutko zaśmiał się. - Ż-żartowałem...
Uśmiechnąłem się lekko, na ten przeuroczy widok jaki miałem przed sobą. Mogłem już z większym spokojem przyglądać się młodszemu, wiedziałem, że sam Han czuje się coraz lepiej i nie musiałem martwić się, aż tak o jego problem ze spaniem. Chociaż dobrze wiedziałem, że wszystko od tak nie zniknie, a Ji potrzebuje jeszcze dużo czasu i wsparcia, by powrócił do prawidłowego życia.
- W-wyglądam źle? - zapytał, a ja dopiero teraz zorientowałem się, że ciągle przyglądałem się mu.
- Nie, to nie tak. Po prostu nie mogę się napatrzeć przez to jak bardzo uroczy jesteś. - uśmiechnąłem się szeroko, czym jeszcze bardziej zawstydziłem Sunga. - Zawsze wyglądasz ślicznie, ale dziś chyba przeszedłeś samego siebie. Będę się musiał przyzwyczaić do tego, że masz brązowe włosy. Ale jest ci w nich bardzo ładnie. Choć chyba po prostu cokolwiekbyś nie zrobił, wyglądałbyś tylko piękniej.
- D-dziękuję, że tak sądzisz... - pisnął zawstydzony, odwracając wzrok od mojej twarzy z szerokim uśmiechem pod nosem.
- A wyspałeś się dzisiaj? - zapytałem, a ten lekko kiwnął głową i z uśmiechem przytulił mnie. Wiedziałem, że jest już lepiej, ale zawsze wolałem się zapytać.
Chciałem wiedzieć, tak dla własnej pewności.- Yhm. Z pewnością dzisiaj troszkę lepiej od dłuższego czasu. - odsunął się ode mnie lekko i zdjął mi kocyk z głowy, poprawiając mi włosy. - Chodź, pojdziemy zrobić sobie coś ciepłego do picia i weźmiemy jakieś ciasteczka.
Zaraz po tym wstał z moich kolan i zdjął ze mnie kocyk, biegnąc i trzymając moją dłoń do kuchni.
-Sungie powoli. - westchnąłem z uśmiechem, gdy młodszy zatrzymał się przy blacie, od razu wyciągając kubki z szafki. Ciągle trzymał jedną z moich dłoni, a gdy w końcu zorientował się, spojrzał na mnie z nieśmiałym uśmiechem i zabrał swoją dłoń.
- W-wolisz kawę, czy może jednak kakao? Albo herbatkę? - zapytał.
- Może kakao. - powiedziałem z uśmiechem i gdy tylko zobaczyłem jak staje na palce, aby złapać kakao z szafki, od razu wyciągnąłem dłoń i pomogłem mu. - Proszę. - powiedziałem pogodnie.
- Dziękuję... - szepnął nieśmiało i udał się do lodówki, wyciągając z niej mleko. Niedługo po tym znowu znalazł się obok mnie nalewając mleko do kubków i włożył je do mikrofali, po czym odwrócił się w moja stronę, i usiadł na blat. Chyba nie mógłbym się napatrzeć na ten przeuroczy widok, kiedy młodszy siedział na blacie z uroczym uśmiechem i machał nogami w powietrzu.
CZYTASZ
o u r r a i n y d a y s minsung
FanfictionJisung w końcu decyduje się po kilku miesiącach na powrót do szkolnego nauczania, zaczynając tym samym liceum, co nie jest jedną z łatwiejszych rzeczy dla niego przez pryzmat okropnych wspomnień związanych z jego gimnazjum. Jednak mimo strachu przed...