Przekręciłem się na drugi bok próbując przytulić Minho, gdy poczułem lekki chłód na ciele, ale o dziwo nikogo przy mnie nie było. Pewnie dlatego zrobiło mi się tak zimno, tylko nie wiem, gdzie mógł się podziać hyung.
Zaspany podniosłem telefon, na którym widniała dopiero ósma, więc tym bardziej zdziwiłem się brakiem Minniego. Choć może też poszedł do toalety lub gdzieś indziej, dlatego po prostu nałożyłem kapcie na nogi i ruszyłem w stronę kuchni. Nie słyszałem nawet mamy, która przeważnie nuci piosenki z radia porankiem, gdy robi jakieś mało ważne sprawy jak czytanie książki, czy robienie śniadania.
I aż uśmiechnąłem się, gdy zajrzałem przez drzwi do kuchni, a przy blacie zauważyłem Minho, który chyba robił coś na śniadanie, gdy przez okno wpadały promienie słońca. Jednak można wyglądać jeszcze lepiej...
Zdecydowałem się zrobić mu malutką niespodziankę, dlatego jak najciszej podszedłem do niego, by wślizgnąć się przed Minho, który kroił coś na kuchennym blacie. Wtuliłem się w jego tors spoglądając na jego buzię, która cały czas wykrzywiała się w uśmiechu.
- Cześć Minnie... - straszy wytarł dłonie zapewne o ścierkę, po czym poczułem jak przytula mnie mocno.
- Dzień dobry. Jak się spało? - spojrzałem na Minho, który uniósł mnie, by posadzić mnie na blat.
- Dobrze jak zawsze z tobą. A wiesz może, gdzie podziała się mama? - zapytałem po chwili zakręcając skrawek koszulki wokół palców, w końcu spoglądając na Minniego, który ciągle rozbawiony przyglądał się mnie.
- Pani Han powiedziała, że jedzie na zakupy do galerii i powiedziała, żebym zrobił nam śniadanie, ale to trochę niekulturalne tak grzebać w czyiś szafkach, więc powiedziałem to jej. - powiedział zakłopotany, na co sam uśmiechnąłem się szeroko.
- Ale pewnie zaczęła robić ci kazanie? - dopytałem, na co westchnął, kiwając głową i kładąc dłonie po dwóch stronach mnie na blacie, dlatego od razu przyciągnąłem go do mojego torsu ze śmiechem. Pewnie mama uderzyła go w głowę, jak to ma w zwyczaju.
- I to jakie. Dostało mi się w głowę i powiedziała, żebym się nie wygłupiał, i czuł jak we własnym domu. - zachichotałem rozbawiony, gdy dobrze zgadłem, co zrobiła mama i tylko mocniej go przytuliłem, zostawiając buziaka na jego policzku. - Więc robię nam śniadanie. Może gofry z czekoladą i owocami to nie za zdrowe śniadanie, ale lubisz słodkie. Chyba będą w porządku? Może jednak powinienem ciebie zapytać, na co masz ochotę... - puściłem go, gdy światełka na gofrofnicy zaświeciły się na zielono.
Lubię spoglądać na Minniego, gdy tak bardzo się stara o wszystko i jeszcze martwi się, czy aby na pewno nie mam ochoty na coś innego.
Przekreciłem się w stronę Minniego, przy czym zasłoniłem sobie lekko twarz dłonią, by promienie słońca nie świeciły tak bardzo w moje oczy, ale sam Minnie wyglądał wraz z nimi przecudownie i okropnie przystojnie, nawet nie grymasząc się na jasny blask. Cały czas ze skupieniem ukladał rzeczy na talerzach, po czym chyba wyczuł, że ciągle na niego spoglądam, bo odwrócił się do mnie z uśmiechem na twarzy, przez co też uśmiechnąłem się nieśmiało.
- A! Pani Han powiedziała, żebym przypilnował, żebyś wziął witaminy, bo zawsze zapominasz. - Minnie przeczesał włosy do tyłu, by uważnie przejrzeć opakowania witamin, które po chwili mi dał wraz ze szklanką wody. - Rano będę ci pisał, żebyś o nich pamiętał. - zaznaczył, na co westchnąłem rozczulony, popijając tabletki.
- Dziękuję... I wszystko, co byś zrobił zjadłbym z uśmiechem... Wiem, że bardzo się starasz, Minnie. - wyszeptałem trochę speszony, machając nogami, na których znajdowały się długie spodnie w kratę od piżamy i grube skarbetki, a na nich kapcie, bym nie zmarzł. - Mama... Wspomniała coś o wczoraj? - dopytałem nieśmiało, na co parsknął śmiechem.
CZYTASZ
o u r r a i n y d a y s minsung
FanfictionJisung w końcu decyduje się po kilku miesiącach na powrót do szkolnego nauczania, zaczynając tym samym liceum, co nie jest jedną z łatwiejszych rzeczy dla niego przez pryzmat okropnych wspomnień związanych z jego gimnazjum. Jednak mimo strachu przed...