Od wczoraj, gdy pani Han zadzwoniła do mnie z prośbą o zaopiekowanie się Sungiem w weekend, bo ona musiała wyjechać, ciągle chodziłem niemogąc doczekać się czasu, który spędzimy razem. Przez ostatnie 10 minut lekcji ciągle siedziałem wpatrując się w zegar nad białą tablicą. Nawet nie zwracałem uwagi na to, co mówiła nauczycielka. Niby ciągle spędzaliśmy razem czas, ale wystarczyło kilka głupich minut, żeby zaczęło mi go brakować.
- To cześć. - pomachałem krótko do Changbina i Hyunjina, po czym szybko udałem się pod sale młodszego, który odrazu szczęśliwy wybiegł z klasy i skoczył mi w ramiona, mocno przytulając. - Cieszysz się, że spędzimy cały weekend razem?
- Oczywiście, że tak. - ułożył swoją dłoń na moim policzku, rozglądając się jeszcze dookoła, po czym nieśmiało złożył krótkiego buziaka na moim policzku. - A-a ty hyung? - uśmiechnął się uroczo, na co po prostu uśmiechnąłem się szeroko.
- Cieszę się z każdego czasu, który mogę spędzić z tobą. - złapałem go za dłoń i pociągnąłem w stronę naszych szafek. - Twoja mama była trochę zmartwiona jak dzwoniła do mnie. - nałożyłem mu kaptur od jego szarej bluzy na głowę i pomogłem mu nałożyć jego szara dżinsową kurtkę.
- Musi jechać do babci. Ostatnio skręciła kostkę i nie da rady za bardzo nic robić, a z racji, że mieszka sama to mama stwierdziła, że musi jej troszkę pomóc. - uśmiechnął się do mnie i sam poprawił mi kaptur od bluzy. Spojrzałem na niego z troskliwym uśmiechem, czym go najwyraźniej zawstydziłem, bo wywrócił wzrokiem z nieśmiałym uśmiechem gdzieś w bok. - N-nie wiem jak ty wytrzymasz ze mną całe dwa dni. - odwrócił się po swój plecak, a ja obrażony, przytuliłem go mocno i lekko połaskotałem, na co cichutko się zaśmiał, próbując jakoś się wydostać z mojego uścisku. - H-hyung proszę nie łaskocz mnie!
- To tak nie mów Jisungie, kiedyś mam zamiar spędzać z tobą każdą godzinę jakiegokolwiek dnia. - złapałem go za dłoń i ruszyłem w dół szkoły, zaczynając kierować się w stronę domu młodszego. - Jeśli tylko chcesz możemy gdzieś dziś wyjść? No chyba, że jesteś zmęczony.
- Nie jestem. A gdzie byś chciał mnie dzisiaj zabrać? - zapytał uroczo, a ja otuliłem jego talię, dłonią.
- Możemy pójść na spacer, odwiedzić Seungmina i Chana hyunga w kawiarence, przy okazji się czegoś napijemy. Możemy iść gdzie tylko byś chciał i kiedy tylko chcesz. A gdy już wrócimy zabierzemy się za jekis film i przekąski. Chciałbyś? - uśmiechnął się do mnie szeroko i pokiwał głową. - Niedługo będę musiał ciebie zostawić na kilka minut i wrócić do domu po rzeczy.
- Dobrze. I chciałbym bardzo... - szepnął nieśmiało. Zaraz po tym znaleźliśmy się pod jego domem, a on przystał i dał mi krótkiego buziaka. - Pamiętaj, żeby wrócić bezpiecznie, dobrze? - powiedział poważnie, na co zaśmiałem się i przytaknąłem.
Jisung
Bardzo cieszyłem się, że możemy spędzić cały weekend razem. Mimo, że ciągle spędzaliśmy czas ze sobą, to myśl o tym, że przez następne dwie noce będę mógł zasypiać, czując jak mocno mnie przytula rozpływ ami się serduszko.
- Cześć mamo. - powiedziałem, po wejściu do domu i odrazu przytuliłem się do uśmiechniętej mamy.
- Jak ci minął dzień i gdzie zgubiłeś Minho? - zaśmiała się, gdy zacząłem ściągać buty, a ona sama zabrała spakowaną walizkę na korytarz.
- Dobrze chyba. A-a Minho musiał wrócić do domu po rzeczy, ale zaraz pewnie wróci.
- Cieszę się i jestem wdzięczna Minho, że zgodził się zostać z tobą. Nie chcę, żebyś spalił domu albo umarł z głodu. - zaśmiała się. Udałem się do pokoju, żeby odstawić plecak i przebrać się z mundurka w zwykła białą koszulkę, na którą nałożyłem szarą bluzę i nałożyłem jeszcze szare dresy. Przez nasze 2 miesiące związku, już nawet nie przejmowałem się tym, czy będę źle wyglądał, bo mimo moich narzekań na to, że nie jestem za ładny, to Minho ciągle powtarzał, że jestem śliczny. Czasem nawet zastanawiam się czy nie daje mu od siebie za mało. On zawsze zasypuje mnie prezentami i czułościami. Chociaż zawsze zapewnia mnie, że nie potrzebuje nic oprócz mnie samego. Głuptas...
W końcu zaniosłem mundurek do prania, a gdy tylko usłyszałem głos Minho hyunga, wybiegłem z łazienki i rzuciłem mu się na szyję, na co zaśmiał się.
- Minho, proszę nie spalcie domu i dbaj o Jisunga, dobrze? - wywrociliśmy wzrok na mamę, która stała teraz ubrana na korytarzu, trzymając rączkę od walizki w dłoniach, a my dalej przytulaliśmy się.
- Tak jak zawsze. Nie musi się pani martwić. - mama pożegnała się z nami, a ja pociągnąłem go do mojego pokoju, gdzie odstawił torbę ze swoimi rzeczami i reklamówkę. Usiadłem na łóżku i przypatrywałem się mu z uśmiechem. - Kupiłem ci twoje ulubione słodycze. - uśmiechnął się do mnie, po czym przysiadł na łóżku obok mnie, a ja odrazu przytuliłem go mocno. - Kocham cię, wiesz?
- Yhm... - odsunąłem się lekko od niego, dalej trzymając swoje dłonie na jego karku z szerokim uśmiechem. - M-mówisz mi to codziennie... A-ale ja ciebie t-też... Kocham. - spojrzałem w jego brązowe oczka i dostałem krótkiego buziaka w usta, po tym odrazu spojrzałem gdzieś w bok, zawstydzony i zostałem mocno przytulony przez Minho hyunga.
- Skoro już jesteś przebrany, pójdźmy na spacer i zajdzimey odrazu na serniczek i coś do picia u Chana hyunga, co ty na to? - złapałem za dłoń Minho hyunga i pociągnąłem go, w stronę korytarza, na co on melodyjnie zaśmiał się. - Powolutku Sungie.
ヽ`ヽ`、ヽ(ノ><)ノ `、ヽ`☂ヽ
Cześć!
Wiem, że rozdziału dawno nie było, przez ten tydzień nie miałam za bardzo czasu, ale jutro postaram się wstawić następny rozdział ♡♡♡(przepraszam za błędy, ale nie sprawdzałam)
CZYTASZ
o u r r a i n y d a y s minsung
FanfictionJisung w końcu decyduje się po kilku miesiącach na powrót do szkolnego nauczania, zaczynając tym samym liceum, co nie jest jedną z łatwiejszych rzeczy dla niego przez pryzmat okropnych wspomnień związanych z jego gimnazjum. Jednak mimo strachu przed...