40.

288 18 0
                                    

Nie wyglądałam jak chora dziewczyna i to był pozytyw. Czułam się świetnie chodź z tyłu głowy miałam złe przeczucia. Co do mnie i Jonathan'a  przy nim czuje się wolna i doceniana. Ale przy alceu czuje troskę straszną troskę jakbym była najważniejsza jakbym była jego parabatai. Ale to nie możliwe. Co ja sobie wmawiam tupnęłam nogą a lustro się roztrzaskało. W tym samym czasie ktoś wszedł do pokoju. Machnęłam a kawałki szkła powoli wracały na miejsce.

-Magnus przyszedł do ciebie - Spojrzałam na Aleca a ten zerknął na lustro

-Co to ma być? - Spytał

-Odkrwam nowe zdolności- Wyjaśniłam- Z resztą gdzie jest mag? - Spytałam

-Na dole - Odpowiedział nadal mi się przyglądając

Ten wyszedł a ja za nim skierowałam się na duł zobaczyłam magnus który wpatrywała się we mnie.

-Hej-Powiedziałam obejmójac czarownika

-Rose musimy pogadać chyba wiem co się z tobą dzieje-Zaczął zmartwiony

-To chodźmy do mnie-Zaproponowałam

-Dobrze- Zaprowadził a go do siebie siadając na biurku

-Co jest?-Spytałam

-Jesteś aniołem ostatnio źle z tobą było wiem dlaczego- Zaczął

-Kontynułuj- Zaczęłam zaciekawiona

-Musiałaś zrobić coś wbrew natury ale chyba twoja anielska strona przejęła część złej - Wyjaśnił

-Co?-Spytałam marszcząc brwi

-Jesteś aniołem ale każdy ma w sobie zło twoje wychodzi na wieszch kiedy jesteś zdenerwowana- Dodał

-To nic takiego - Odpowiedziałam wzruszając ramionami

-Teraz tak bo nad tym panujesz - zmarszczyłam brwi

-I będę nad tym panować ćwiczę nad sobą- Powiedziałam spokojnie a Magnus spojrzał na mnie poważnie

-Wiem, że używasz mocy dla swoich celów nie mam nic do tego tylko się w tym nie zatrać- Doradził zmartwiony

-Nie zatracę obiecuje - Ten usiadł na biurku

-A jak tam twoja książka? - Spojrzałam na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi- Piszesz dalej? - Ale ja jestem roztrzepana chodzi mu o notatki

-Tak aktualnie jestem przy zakończeniu - Wyjaśniłam szyfrem

-Kiedy będe mugł ją przeczytać? - Spytał a ja usiadłam na łóżku

-Jutro dopisze nowe strony podejrzewam, że za tydzień ją dostaniesz - Wyjaśniłam

-Tak szybko? - Spytał zaskoczony wydawało mi się że posmutniał

-Mag - Podeszłam do niego - Wrócę do zakończenia nie martw się na zapas - Wyjaśniłam

-Wiem, że to twoje życie jesteś młoda i nie chce żebyś skończyła tak szybko... - Po jego policzku spłynęła samotna łza objęłam go

-Zawsze wrócę, gabryjel mówił, że za kilka tysiąc leci więc jeszcze poimprezujemy - Odsunęłam się od niego

-Widziałaś ojca? - Dopytał

-Uratowałam anioła portal stworzyła moja podświadomość Valentin ukrywał go w rezydenci Wayland'ów

-Jak się czujesz? - Spytał przyglądając się mi

-Obiawił mi się niedawno on nie jest moim ojcem tylko zastępcą raziela tego który stworzył nocnych łowców-Wyjaśniłam

-Jesteś córką Raziela? - Dopytał zaskoczony

-Tak, Gabryjel mówił, że spotkam go niebawem gdy będę musiała dokonać trudnego wyboru, nie jestem pewna o co mu chodziło ale niedługo się dowiem - Kontynułowałam

-Biszkopciku - Teraz to on mnie obioł - Będzie dobrze teraz przepraszam ale przyszłemu też w innej sprawie

-Jakiej? - Spytałam zaskoczona a ten się odsunął

-Potrzebuje fiolkę twojej krwi- Wyjaśnił

-Dobrze - Czarownik wstrzyknął mi igłę i pobrał krew

-A do czego Ci ona znowu? - Dopytałam

-Muszę zrobić kilka badań na nowej krwi, będę już leciał jak coś wiesz gdzie mnie szukać - Mag ruszył do wyjścia z pokoju

-Czekaj odprowadzę cię - Ten skinął głową

Zeszłam z nim na duł otworzył drzwi wychodząc a ja za nim. Szliśmy brukowymi uliczkami.

-Wiesz, że nie możesz mieć dwuch żeczy na raz - Spojrzałam krzywo na Magnusa nie rozumiejąc o co mu chodzi czasem palnie coś na głos ale przeważnie wiem o co chodzi. Ten spojrzał na mnie wywracając oczami -Blondyn i Alec - Kiwnełam głową rozumiejąc do czego zmierza- Nie wiem jakie są wasze relacje z tym pierwszym ale Lightwood'owi na tobie zależy nawet aż za bardzo byłem cię odwiedzić w szpitalu ten siedział tam całą noc. - Wyjaśnił - Na jakim etapie jest wasza relacja? - Spytał ciekawy

-Przyjacielska staram się być zdynstansowana czuje coś do niego ale też do Jonathana. Skoro był pierwszy a ja zainteresowałam się kimś innym to i tak nic by z tego nie było - Wyjaśniłam wzdychając

-Rozumiem to mogę zaprosić go na kawę? - Spytał przyglądając się mi

-Pewnie - Powiedziałam patrząc na uśmiechniętego Magnusa

-Biszkopciku żartowałem do zobaczenia

Dopiero teraz zauważyłam, że stoimy przed budynkiem rady. Magnus zniknął w środku a ja wruciłam do domu.

-Gdzie byłaś? - Wywruciłam oczami słysząc Alec-a

-Nie twoja sprawa nianu - Mówiąc to uśmiechnęłam się sztucznie kierując się do pokoju.

Po drodze zaczepił mnie Jace zatrzymałam się a ten kiwnął w stronę swojego pokoju. Poszłam za nim mieliśmy do pogadania. Będzie to ciężka i bolesna rozmowa dla Jace'a.

Nocna ŁowczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz