Podeszłam stając naprzeciwko konsul.
-Dzień dobry - Powiedziałam grzecznie przyglądając się kobiecie - Co panią tu sprowadza? - Spytałam ciekawa
-Przyjechałam sprawdzić jak sobie radzicie widzę, że Lydia trzyma nad wszystkim kontrolę - Poczułam metaliczny smak na języku
Spojrzałam na blondynkę idącą w naszą stronę z Alec'kiem. Poczułam jak zbiera mi się na wymioty. Miałam dwie opcje zniknąć i wzbudzić podejrzenia, albo poprosić o pomoc Jonathan'a druga opcja mi się nie uśmiechała ale trudno;.
-"Sebastianie potrzebuje pomocy"
-"Co jest?"-Spytał zdziwiony
-"Jestem na dużym korytarzu z konsul źle się czuję przyjdź po mnie proszę"-Poprosiłam
-"To nie będzie podejrzane?"-Spytał
-"Powiesz, że musimy porozmawiać"
Głos w głowie ucichł a do nas podeszła blondynka.
-Witam konsul, wszystko jest w jak najlepszym porządku ja oraz pan Lightwood mamy dopięte wszystko na ostatni guzik-Odparła dumnie
-To wyśmienicie - Zaczęła patrząc na mnie - Ale ja w sprawie do Rose Gold - Spojrzała na mnie - Dałaś radę namierzyć kielich dasz radę też miecz?- Spytała
-Mogę spróbować ale nic nie obiecuje-Odpowiedziałam
-Chociaż tyle, a teraz chce porozmawiać z Isabelle Lightwood proszę przyprowadzić ją do biblioteki- Odparła
-Rose- Obróciłam się widząc Sebastiana -Musimy porozmawiać - Kiwnęłam głową na zgodę
-Przepraszam na chwilę - Powiedziałam do konsul kierując się z blondynem do mojego pokoju
Zamknął za nami drzwi
-Dziękuję - Powiedziałam patrząc na niego. Poczułam, że zaraz zwymiotuję ruszyłam do toalety wymiotując krwią.
Usłyszałam otwierane drzwi.
-Co robisz w pokoju Rose?- Usłyszałam głos Jace'a - Gdzie ona jest?-Spytał
Chciałam tam iść ale Poczułam że żałądek podchodzi mno do gardła
-A ty co tu robisz? - Spytała Sebastian znając go pewnie ta sytuacja go bawiła
-Jeśli jej coś zrobiłeś pożałujesz-Odparł Herondale
-Ja? To Alec ją krzywdzi mimo tego, że z nim rozmawiała-Prychnął Morgenstern
-To nie twoja sprawa, - Zaczął Jace
-Moja- Odparł Sebastian
-Niby dlaczego?-Spytał Jace
-Bo ją kocham, martwię się i widzie gdy z nią jest źle- Odparł pewny siebie Jonathan
-Alec'a zna dłużej, ciebie ledwo zna-Odparł blondyn
Spuściłam wodę przemywając twarz zimną wodą. Opuściłam łazienkę patrząc jak Jace mierzy Sebastiana wzrokiem.
-Jace? - Spytałam zdziwiona-Coś się stało?-Dopytałam marszcząc brwi
-Chciałem z tobą porozmawiać w cztery oczy- Odparł poważnie
Kiwnęłam głową patrząc na Sebastiana.
-Dzięki jeszcze raz - Ten kiwnął głową wychodząc z pokoju, Usiadłam na łóżku patrząc na Jace'a - Mów o co chodzi?-Zaczęłam zniecierpliwiona
-Za co mu dziękowałaś?-Spytał podejrzliwie
-Zabrał mnie od konsul musiałam zniknąć na chwilę- Wyjaśniłam wzdychając
-Dlaczego?-Dopytał
-Wczoraj byłam na przyjęciu sam wiesz piłam pierwszy raz od kilku tygodni- Kontynuowałam
-I to ci zaszkodziło? kilka łyków szamana?-Dopytał szyderczo
Uśmiechnęłam się kręcąc głową.
-Nie alkohol ,paliłam różne rzeczy musiałam wyluzować- Westchnęłam uśmiechając się lekko
-Zabiłaś demona na chaju? - Spytał zaskoczony Jace
-Na to wychodzi, - Odparłam rozbawiona a Jace podszedł do mnie łapiąc moją rękę
-Skąd ta krew? - Spytał a ja spoważniałam
-Efekt uboczny, jeśli jestem wściekła rozwalam wszystko na mojej drodze jeśli jednak trzymam to w sobie obrywa mój organizm z resztą jest lekko gorzej przez używki ale minie do wieczora-Wyjaśniłam wzruszając ramionami
-Nie możesz iść na patrol - Zaczął mierząc mnie wzrokiem
-Muszę nie powiem konsul, że jestem słaba - Powiedziałam twardo
-Konsul? - Spytał zaskoczony
-Tak przyjechała, wzięła izzy na słówko z tobą pewnie też porozmawia, - Westchnęłam- Proszę nie mów nikomu nawet Alec'owi- Poprosiłam
-Dobrze obiecuje - Na chwilę się zamyślił-Uważaj na Sebastian nie ufam mu zbytnio, za bardzo interesuje się Clary- Zaczął podejrzliwie Jace na co wywróciłam oczami
-Po prostu chce jej pomóc , spokojnie nie odbije ci jej nie lubi jej w ten sposób- Wyjaśniłam
-A w jaki?-Spytał przyglądając się mi
-Jak przyjaciółkę, - Ten znowu się zamyślił - Nie dam was skrzywdzić Clary, ciebie, Izzy, Alec'a, Max'a nie pozwolę na to nie przejmuj się Sebastianem- Ten popatrzył za okno po czym ruszył do drzwi
-Odpocznij przyjdę za trzy godziny- Odpowiedział na odchodne
-Dobrze - Chłopak zamknął drzwi a ja położyłam się na łóżku zasypiając
Praktycznie od razu śnił mi się magazyn, fotel na którym był przyczepiony wampir obok człowiek i nocny łowca zobaczyłam fioletowe oczy wybudzając się ze snu
Zerknęłam na zegarek mam godzinę do wyjścia poszłam do łazienki wziąć ciepłą kąpiel czułam się jak w raju. Po 30 minutach wyszłam przebierając się w szlafrok wyjęłam z szafy strój bojowy wracając do łazienki.
KOCHANI POSTARAM SIĘ CZĘŚCIEJ WRZUCAĆ ROZDZIAŁY. JUTRO ZAPEWNE NIE BĘDE MIEĆ CZASU WIĘC DZIŚ WSTAWIE ROZDZIAŁ 67. DZIĘKUJE ZA UWAGĘ <3.
CZYTASZ
Nocna Łowczyni
AdventureRosamarij Williams jest sierotą ale również nocną łowczynią w wieku 15 lat przeniesiono ją z idrisu do Nowego Jorku, czy uda jej się odnaleźć rodzinę? Kim tak naprawdę jest? Kto chce ją zabić? Kogo pokocha a kogo znienawidzi?