77.

180 18 2
                                    


-Chce jeszcze porozmawiać z Rose w cztery oczy - Spojrzałam na Magnus który zniknął w portalu razem z Raphael'em

-Coś się stało? - Spytałam marszcząc brwi

-Rose proszę powiedz prawdę na zebraniu - Złapał mnie za rękę- Oni ci nie ufają a co niektórzy chcą dać cię na stracenie - zrobiło mi się słabo więc przytrzymałam się ściany

-Jestem aniołem nic mi nie grozi- Wyjaśniłam pewna swoich słów

-Chcą pozbawić cię run oraz skrzydeł, za spiskowanie podobno ktoś ma zamiar zrobić ci krzywdę -Zaczął przejęty

-Alec nic m nie będzie - Narysowałam runę tworząc portal-Chodźmy już

Pojawiliśmy się przed instytutem. Po czym ruszyliśmy na ogromną sale byłam tu z kilka razy sala konferencyjna nic ciekawego. Na środku stała konsul i członkowie rady reszta zebranych była podzielona na dwie strony gdzie siedzieli nocni łowcy. Przypominało to trochę sale sądową przyziemnych.

Usiadłam obok Magnusa a Alec dwa rzędy dalej.

-Dziś odbędzie się proces Rose Gold, jest oskarżona o spiskowanie z Jonathan'em Christopher'em Morgenstern'em synem Valentine'a Morgernstern'a i Jocelyn Fairchild co powie na to obrona? - Spytał starszy facet a ja wstałam razem z Bane'm pokazując gestem ręki  Magnusowi żeby usiadł.

-Najpierw chce posłuchać o co dokładnie mnie oskarżacie, - Mówiąc to usiadłam zakładając nogę na nogę

-Jesteś oskarżona o współpracę z Valentine'mi jego synem dowodem na to są zeznania Clary Morgenstern - Zerknęłam na rudowłosą - Wypowiesz się aniołku? - Spytał z kpiną, a ja podniosłam się z miejsca

-Po pierwsze to "aniołku" sobie daruj stary dziadzie, a po drugie nie współpracowałam z Morgensterna i - Prychnęłam-Chyba wyciągacie pochopne wnioski

-Miałaś układ z Morgenstern'em- Kontynuował starzec 

-A wiesz czego dotyczył? - Spytałam a Magnus się podniósł

-Zapewne nie wiesz więc to bezpodstawne oskarżenia-Odparł Bane

-Tego chcemy się dowiedzieć - Zaczęła starsza kobieta z rady

-Dobrze- Odpowiedziałam pełna spokoju

-Rose - Zaczął Bane

-Nie Magnusie - Spojrzałam na rade starszy nocnych łowców - Wiązała mnie z nim umowa krwi nie mogłam zdradzić jego tożsamości bo wtedy zaczął by współpracę z Valentine'm a tak miał zostawić nocnych łowców w spokoju, co do Valentine'a, Jonathan udostępniał mi informacje które nadałam i podsuwała wam pod nos z resztą nikt oprócz mnie miał na tym nie ucierpieć - Wyjaśniłam

-W jakim sensie?-Spytał ktoś z rady

-W takim, że po wojnie miałam zniknąć i nigdy nie wrócić ale nie wyszło umarłam, zmartwychwstałam potem Jace Herondale zabił Jonathan'a. Przez co zostałam zsbrana przez Lilith do Edomu. Gdzie spędziłam miesiąc w torturach uwolniła mnie bym zabiła Valentine'a a teraz mam czystą kartę - Wyjaśniłam siadając

-Dlaczego Lilith chciała śmierci Valentine'a? - Dopytał starzec

-Nie mam pojęcia - Odpowiedziałam zerkając na zamyślonego Magnusa

-To nie zmienia faktu, że wpuściłaś go do instytutu - Zaczął starzec a Magnus wstał

-To wy go nie sprawdziliście, Rose nie chciała go w instytucie-Odparł Bane

-To prawda - Powiedział Jace podnoszący się z krzesła - Gdy się o tym dowiedziała była wściekła

-To dlaczego nic nie powiedziała?-  Drążył temat starzec

-Bo miała z nim umowę krwi czy w ogóle słuchasz tego co ona mówi-Prychnął Jace siadając

-Wnioskuję o zdjęcie run oskarżonej za spiski... - Głową mężczyzny potoczyła się po sali wstałam gwałtownie. Obracając się i patrząc na Jace'a i Aleca.


Zobaczyłam przy konsul cień narysowałam runę a po sekundzie ona siedziała przy Magnusie a ja stałam przed salą czując bul podniosłam wzrok widząc Jonathan'a. Który po chwili rozpłynął się w czarnym dynie.

Wyjęłam miecz odrzucając go w bok chwyciłam swoją białą koszule której większość zajmowała  powiększająca się plama krwi.

Podniosłam wzrok widząc nocnych łowców wychodzących z sali razem z konsul.

-Señorita - Obróciłam się widząc Raphael'a ten wziął mnie na ręce w stylu panny młodej kierując do Magnusa.

Weszliśmy do portalu lądując w mieszkaniu czarownika. Santiago położył mnie na kanapie a Magnus podał mi jakąś fiolkę. Otworzyłam ją wypijając zawartość, poczułam szczypanie w okolicy rany ból się nasilał a ja zacisnęłam szczęki zamykając oczy.

-Co jej podałeś? - Spytał wampir

-Eliksir NSLR- Odparł Magnus 

-Co?-Powtórzył 

-Na szybkie leczenie ran jest to próbka ale chyba działa- Wyjaśnił czarownik

Ból minął a ja chwyciłam stele rysując znak uzdrawiający. Podniosłam się krzywiąc na widok swojego odbicia w lustrze.

-Idę się ogarnąć - Mówiąc to ruszyłam do pokoju wzięłam prysznic i przebrałam się w dżinsy i za duży czarny t-shirt  po czym weszłam do salonu

-Rose wszystko gra? - Dopytał Magnus

-Ze mną tak ale Jonathan chyba coś kombinuje nie chyba na pewno - Westchnęłam - Sorry za kanapę ogarnę ci to później ale muszę porozmawiać z resztą

-Kanapę ogarnąłem a jutro wznawiamy radę- Odpowiedział przyglądając mi się

-Nie chcesz zostać? - Spytał Santiago

-Jutro się spotkamy z resztą muszę się przejść - Wyjaśniłam - A tak przy okazji Magnusie zrobisz na wszelki wypadek więcej tego NSLR?

-Tak - Odpowiedział zamyślony-To dobry pomysł

Uśmiechnęłam się do nich opuszczając mieszkanie. Szłam spokojnie chodnikiem gdy ktoś wciągnął mnie do ciemnej uliczki.

-Słyszałem, że się mnie wyrzekłaś-Szepnął przytrzymując mnie przy ściany - Nic nie powiesz? A to co mówiłaś pamiętasz, że coś do mnie czujesz? Widziałem minę reszty jesteś już bezpieczna a teraz słuchaj uważnie opuścisz nowy Jork w niedzielę czyli masz dwa dni kochanie nie obchodzi mnie gdzie będziesz bo i tak cię znajdę a instytut zostawię w spokoju zgoda?

-Zgoda - Ten mnie puścił a ja wyszłam z uliczki ruszając szybkim krokiem do instytutu gdy przekroczyłam jego  próg usłyszałam rozmowę Jace i Aleca.

-Co jeśli znowu umrze- Zaczął zdenerwowany Alec

-Może znowu zmartwychwstanie - Zaczął Jace - Tylko w dłuższym czasie

-Idę do Magnusa a ty pilnuj konsul prawie oberwała

Po moich policzkach spłynęły łzy czułam się okropnie. To wszystko moja wina przeze mnie oni mają problemy pociągnęłam nosem idąc w ich kierunku.


KOLEJNY ROZDZIAŁ ZA 9 GWIAZDEK I 2 KOMENTARZY. MIŁEGO CZYTANIA <3

Nocna ŁowczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz