W śnie widziałam blond czuprynę wiadomości i kilka innych wspomnień. Nagle zobaczyłam czarne ślepia krzyknęłam przerażona siadając na łóżku. Do mojego pokoju wparował Alec trzymający łuk po moim policzku płynęły łzy, ten strzelił prosto w moje serce.
Wrzasnęłam głośniej ciężko oddychając ktoś mię szturnął. Otworzyłam oczy wokół mojego łóżka stało rodzeństwo Lightwood'ów, Jace i o dziwo Magnus
-Co wy tu robicie? - Spytałam im się przyglądając
-Zabił się człowiek, Valentine przekazał ci wiadomość- Zaczął beznamiętnie niebieskooki
-Że zostaniesz zabita - Dodała Isabelle, usiadłam to nie była moja Izzy coś tu nie grało moi przyjaciele zniknęli a nade mną nachylała się czarna postać .
-Fajne przedstawienie prawda -Spytał uśmiechnięty
-Dlaczego ja?-Spytałam odsuwając się od niego
-Przeszkodzisz mi, trzeba pozbywać się wrogów prawda? - Pogładził mnie policzku a ja miałam ochotę mu coś zrobić
-Porozmawiajmy normalnie zawrzyjmy układ...-Zaczęłam a ten mi przerwał
-Układ diabła z anielicą brzmi ciekawie lubię zabawę...
-Co ty na to? - Puściłam do niego oczko a ten się uśmiechnął
-Dopóki nie zabiją Valentine'a zostaniesz przy życiu-Uścisnęłam z nim dłoń
-Pa aniele-Mówiąc to postać zniknęła
-Żegnaj diable-Pomieszczenie zniknęło, a ja obudziłam się w swoim łóżku byłam sama miałam na sobie wcześniejsze ciuchy.
Poszłam wziąć prysznic i zmyć z siebie ten koszmar. Przebrałam się w dżinsy i biały t-shirt, było już południe więc postanowiłam zejść na dół coś zjeść. Na stole leżały resztki śniadania, nalałam sobie wody do szklanki. Gdy ją opróżniłam moje ciało się spięło, odruchowo rzuciłam szklanką prawie trafiając w głowę Jace'a ale ten się schylił patrząc na mnie zaskoczony.
-Co z tobą rozumiem, że wkurwiam ale jeszcze nic nie powiedziałem-Wywróciłam oczami
-To odruch sorry lalusiu-Odpowiedziałam opierając się o blat
-Alec po ciebie poszedł, zaraz zebranie w bibliotece- Wyjaśnił uważnie mi się przyglądając
-Nie było go wczoraj?-Spytałam marszcząc brwi a ten również to zrobił
-Obudziłaś się godzinę temu-Stwierdził nadal wgapiony we mnie
-Czas - Stwierdziłam szeptem odwracając wzrok
-Co?-Dopytał podchodząc bliżej
-Myślałam, że dłużej spałam-Wyjaśniłam wzruszając ramionami- Clary już jest?- Spytałam ciekawa
-Tak- Mówiąc to odwrócił wzrok
-Idziemy? - Uniosłam jedną brew patrząc na niego, gdy chciałam się ruszyć ten podszedł do mnie patrząc mi prosto w oczy .
-Co jest z Alec'iem? - Spojrzałam na niego zażenowana, a skąd ja mogę to wiedzieć nie siedzę mu w głowie ale on najwyraźniej myśli inaczej
-Nie wiem to ty jesteś jego Parabatai, ja jestem tylko aniołem który za długi tu był....-Westchnęłam wspominając pakt na który się zgodziłam
-Co?-Spytał obierając się o blat niedaleko mnie
-Idę do biblioteki przekaż ważniakowi, że żyje i czekam na was z resztą- Jak powiedziałam tak zrobiłam, po chwili byłam w bibliotece usiadłam na stole. Gdzie na krzesłach znajdowała się reszta.
![](https://img.wattpad.com/cover/237612249-288-k601492.jpg)
CZYTASZ
Nocna Łowczyni
AdventureRosamarij Williams jest sierotą ale również nocną łowczynią w wieku 15 lat przeniesiono ją z idrisu do Nowego Jorku, czy uda jej się odnaleźć rodzinę? Kim tak naprawdę jest? Kto chce ją zabić? Kogo pokocha a kogo znienawidzi?