64

235 11 0
                                    

Od narkotyków moje zmysły się nasiliły. Usłyszałam krzyk wyszłam z hotelu kierując się do źródła. W alejce stał demon a za nim jakąś ciemnoskóra nastolatka. Czułam od niej pasa co znaczyło, że jest wilkołakiem. Podeszłam do demona patrzył na mnie ze strachem w oczach z mojej ręki wybuchł ogień. A po kilku sekundach po demonie nic nie zostało.

-Nic ci nie jest? - Spytałam patrząc na dziewczynę

-Nie poradziła bym sobie bez ciebie, jestem Maia Roberts-Przedstawiła się patrząc na mnie

-Rose Gold-Odpowiedziałam

-Ta anielica?-Dopytała

-Tak, kojarzę cię jesteś w stadzie Luke'a Garroway'a prawda?- Spytałam

-Tak, zwijam się do zobaczenia Gold- Ta zniknęła a ja stwierdziłam, że na dziś to koniec zabawy.

Wróciłam przed hotel widząc nocnych łowców.

-Gdzie Rose powinna otworzyć portal- Machnęłam ręką a obok nich zjawił się portal

-Jestem jestem -Wszyscy po kolei weszli do niego a ja na samym końcu

Pojawiliśmy się na placu, ruszyłam do środka uśmiechając się pod nosem. To był ciekawy wieczór stwierdziłam. Spojrzałam za siebie izzy w srebrnej sukni Alec w czarnej koszuli przez którą widać było jego mięśnie. Och ale ciacho pomyślałam powoli wchodząc na górę. Udałam się do jednego z pokoju zasypiając od razu na łóżku.

Śnił mi się Valentine wyrwał z mojej piersi serce. Zaczęłam ciężko oddychać ktoś mnie szarpnął przez co się obudziłam.

-Co robisz w moim pokoju? - Obróciłam się widząc Alec'a jego ton był neutralny

Wstałam i mimo obcasów musiałam spojrzeć w górę uśmiechnęłam się do niego. Po czym zerknęłam na zegarek była druga w nocy.

-Pomyliłam piętra a bardziej pokoje - Stwierdziła patrząc na niego - Do zobaczenia jutro

-Gdzie wychodzisz?-Spytał zaciekawiony

-Idę do siebie z resztą skoro proponujesz wyjście, jest piękna noc -Stwierdziłam patrząc na gwieździste niebo - Idę pozabijać kilka demonów

-Nie w takim stanie wracaj do siebie zanim ktokolwiek cię zobaczy

-Jakim stanie? czuje się świetnie - Obróciłam się w okuł własnej osi - W końcu czuje się szczęśliwa nie piłam ponad kilka tygodni wczoraj straciłam kontrolę wiesz? Ogólnie ostatnio jesteś jakiś dziwny - Uśmiech znikł mi z twarzy - Powinieneś czasem wyluzować, pewnie dlatego byłam z Sebastianem on umie się bawić, jest opiekuńczy a ty jesteś nadopiekuńczy wiesz?- Ten stał przyglądając się mi podszedł do mnie uśmiechnęłam się.

-Wyjdź jesteś nietrzeźwa-Powiedział twardo

Spojrzałam na niego po czym go pocałowałam. Ten po chwili mnie odsunął spojrzałam na niego prychając. Po czym opuściłam jego pokój idąc do kuchni. Nalałam do kubka wody wzięłam łyka po czym ruszyłam do swojego pokoju . Wzięłam prysznic przebierając się w piżamę ,usypiając od razu po dotknięciu poduszki.

Obudziłam się około trzynastej byłam zdziwiona że nikt nie raczył wywalić mnie z łóżka wstałam ubierając się w mare normalnie.

Czarne rurki, czerwona bluzka i skórzana kurtka. Związałam włosy w wysoką kitkę wyglądałam zajebiście. Opuściłam pokój nie malowałam się bo po co. Zeszłam na duł stety bądź niestety wpadłam na Lydie robiła sobie kawę.

-Hej - Zaczęłam wyciągając z lodówki sok pomarańczowy

-Dzień dobry - Spojrzałam na nią zamykając lodówkę

-Wiesz co dziwię się, że nie masz przydzielonego instytutu nadawała byś się-Mówiąc to nalałam soku do szklanki

-Dziękuję a skąd ta zmiana zdania?-Spytała zaskoczona

-Wczoraj miałam zły dzień z resztą jestem jaka jestem i nikt mnie nie zmieni chyba masz podobnie-Uśmiechnęłam się lekko chowając sok

-Nie stosownie się zachowałaś-Upiłam łyk soku odstawiając szklankę

-A ty zbyt profesjonalnie jak robót, ale mniejsza musimy wytrzymać ze sobą do puki nie wrócisz do idrisu zaczynamy od nowa ?- Wystawiłam w jej kierunku rękę ta ją przyjęła

-Zgoda - Dziewczyna opuściła kuchnię a ja usiadłam na blacie kończąc sok

Pozmywałam po sobie. Byłam już na drugim piętrze gdy poczułam podchodzący mi do gardła żołądek. Weszłam do swojego pokoju otwierając toaletę.  Zwymiotowałam całą zawartość mojego żołądka. Usłyszałam pukanie do pokoju po chwili otwierające się drzwi.

-Rose? Lydia  powiedziała mi, że się pogodziłyście i to z twojej inicjatywy - Spuściłam wodę idąc do zlewu przemyć twarz- Rose wszystko w porządku?- Wyszłam z łazienki czując posmak krwi na języku

-Tak - Mówiąc to uśmiechnęłam się - Chciałeś coś jeszcze?

-Nie, moja matka chce cie widzieć w swoim gabinecie- Kiwnęłam głową opuszczając pokój

Nocna ŁowczyniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz