Zaczyna się kolejny tydzień, idę na trening z Isabelle. Po drodze zobaczyłam idącego do wyjścia Alec'a i max'a. Miałam złe przeczucia podbiegłam do nich. Alec kucał przy młodym zerknął na mnie. Drzwi się otworzyły a w nich stanął Valentine. Zasłoniłam młodego a Alec wystrzelił strzałę. Przygwoździłam go do ściany. Cała broń jaką miał wylądowała na placu podeszłam do niego.
-Puść mnie w imię Clave - Zaczął coś było nie tak - Jeśli mnie tkniesz-Złapałam go za gardło po czym rzuciłam na podłogę.
-To nie ja jestem Morgensterne- Stwierdził Alec
-Zauważyłam, oszuście kim jesteś i czego chcesz? - Spojrzałam na niego ostro - Wziął stele przejeżdżając po nadgarstku zobaczyłam młodą blondynkę Alec podszedł do mnie
-Kim jesteś?-Spytał
- Lydia Branwell wysłanniczka Cleve- Odpowiedziała
-Czego szukasz?-Dopytał brunet
-Ciebie- Spojrzałam to na aleca to na blondynę
Odeszłam zabierając max'a na salę treningową
-Ładna jest-Spojrzałam na młodego
-Masz rację, powiesz mi dlaczego Alec nie chce dać ci steli? - Spytałam patrząc na maxa
-Bo ostatnio runą mi się pomyliła i ściana wybuchła- Spojrzałam zaskoczona na młodego
-A wiesz, że Alec jest zajęty a ja mam stele? Chodź pokaże ci sztuczkę
Wyszłam z młodym na najwyższe piętro wchodząc do składzika. Narysowałam runę na podłodze a po chwili zobaczyłam całą bibliotekę.
-Ale super-Szepnął brunet
-Wiem, że jest aniołem ale mogła mnie zabić, mimo wszystko Cleve chce żywego Valentina-Wyjaśniła Lydia
-To absurd on jest niebezpieczny powinien zginąć-Odpowiedział Alec
-Tak na egzekucji Cleve, zapomniałam wspomnieć Twoi rodzice przyjadą tu jutro-Powiedziała z lekki uśmiechem na twarzy
-Wracając do twoich wcześniejszych rad Rose zostanie odesłana dopiero za dwa tygodnie-Odpowiedział niebieskooki
-Lepiej późno niż wcale- Poczułam dziwny ucisk w sercu czułam, że zaraz wybuchnę
-Co oni mówią nic nie słychać - Bąknął max
-Że jutro przyjadą Twoi rodzice leć powiedzieć izzy
Kamienna posadzka wróciła na miejsce. A ja udałam się na zewnątrz świeciło słońce i wiał lekki wiatr. Ruszyłam pieszo do mojego przyjaciela. Otworzyłam drzwi zamykając je za sobą. Spojrzałam na Magnusa siedzącego razem z Raphael'em i Simonem.
-O przyszłaś idealnie się składa- Zaczął Magnus
-A o co konkretnie chodzi? - Spytałam marszcząc brwi
Zajęłam miejsce przy Magnusie przyglądając się każdemu po kolei.
-Chciałem urządzić Simonowi przyjęcie - Spojrzałam na bruneta
-Z jakiej okazji?-Spytałam
-Wstąpił do klanu - Zaczął Santiago - Jest zdolny chociaż wymagało to wiele pracy
-No oczywiście, nie rób z niego ciamajdy sam zaniedbałeś pewne kwestie-Odpowiedziałam
-To pomówienia - Powiedział uśmiechnięty Hiszpan - Jak tam izzy?
-Dobrze, mówiła, że rozmawialiście nie wnikam w to
-W jakiej sprawie przyszłaś? - Spytał Magnus przyglądając mi się
Przypomniały mi się słowa Aleca "Wracając do twoich wcześniejszych rad Rose zostanie odesłana dopiero za dwa tygodnie". Usłyszałam trzask a lustro za nami pękło wzięłam głębszy oddech patrząc na Magnusa.
-Co się dzieje? - Spytał Simon oglądając się dookoła - Ktoś nas atakuje? - Spytał wstając a Raphael go posadził
-Nie uspokój się i schowaj te kły-Odparł wampir
-Rose co się dzisiaj wydarzyło?-Spytał Bane
-Mam złe przeczucia-Odpowiedziałam
-Co do kogo seniorita? - Spojrzałam na Raphael'a
-Bez urazy raf,- Zerknęłam na bruneta - Simonie ale przyjdę gdy Magnus będzie sam, zadzwoń jak będziesz potrzebował pomocy
-Czekaj chce odwiedzić Clary miała być teraz w instytucie - Zaczął Simon
-A ja chce porozmawiać z izzy- Dodał Santiago
-Dobrze ale się pilnujcie-Odpowiedziałam
Machnęłam ręką wchodząc do portalu wylądowałam na głównym holu, a za mną dwa wampiry.
Lydia stanęła przede mną
-W instytucie jest zakaz podziemnych- Odpowiedziała poważnie
-Oraz nadętych blondynek - Mrugnęłam do niej a chłopcy ruszyli za mną
-Powinnam ich zamknąć razem z tobą zachowujesz się niedojrzałe - Obróciłam się do niej
-Nie masz racji kochana ale rozumiem liżesz dupy Clave taka już twoja rola-Mówiąc to uśmiechnęłam się do niej sztucznie
-Grzeczniej bo pozbawię cię run - Uśmiechnęłam się podchodząc do niej
-Wtedy wywołasz kolejną wojnę-Odpowiedziałam
-Ty jedna kontra Clave i podziemnie-Prychnęła unosząc głowę do góry by pokazać swoją wyższość
-Nie - Odezwał się Raphael - Podziemie pójdzie za Rose
Ta zmarszczyła czoło
-Macie umowę- Zaczęła oburzona
-Wy też - Zaczął Hiszpan stając obok mnie-Z tego co się orientuję to ona uratowała idris przed atakiem demonów, walczyła z valentaine'm, co tam jeszcze było o namierzyła kielich i go odzyskała bez niej jesteście bezużyteczni.- Uśmiechnęłam się patrząc na Rafaela dziewczynę zatkało
-Teraz wybacz wysłanniczko cleve ale muszę zająć się ważnymi sprawami-Mówiąc to ruszyłam przed siebie
Obok mnie był Rafael a po drugiej stronie Simon na korytarzu spotkaliśmy clary.
-Simon co tu robisz ?- Pisnęła rzucając się na przyjaciela, gdyby nie był wampirem pewnie upadł by na podłogę
-Clary pilnuj go co niektórzy nie przepadają za podziemiem- Ta patrzyła na mnie niezrozumiale -Simon ci wyjaśni
Ruszyłam z Rafaelem do pokoju izzy gdzie usłyszałam krzyki.
CZYTASZ
Nocna Łowczyni
AventuraRosamarij Williams jest sierotą ale również nocną łowczynią w wieku 15 lat przeniesiono ją z idrisu do Nowego Jorku, czy uda jej się odnaleźć rodzinę? Kim tak naprawdę jest? Kto chce ją zabić? Kogo pokocha a kogo znienawidzi?