Namoczyłam ręcznik wracając do Izabell nałożyłam go na jej czoło.
-Alec ci wszystko wyjaśni idę się położyć- Ta skinęła głową a ja odeszłam wybierając numer Raphael'a i wychodząc z sali.
-Halo?-Spytał mężczyzna
-Izzy odzyskała przytomność-Odpowiedziałam
-To dobrze...-Powiedział już trochę weselszy
-Dam znać kiedy będziesz mógł się z nią spotkać- Po tych słowach rozłączyłam się wybierając numer Magnusa
-Co z Isabelle?-Spytał ciekawy
-Wybudziła się zostawiłam ją z Alec'iem- Wyjaśniłam- Mam jedno pytanie co mi dałeś w tej fiolce?-Spytałam
-Kilka ziół leczniczych trochę kawy i oczywiście magi a coś się stało?-Dopytał zmartwiony
-Nie czuje się dobrze, ale chyba się położę-Stwierdziłam przypominając sobie o moich notatkach- Kurde zapomniałam zeszytu do potem - Rozłączyłam się wchodząc na salę
Pierwsze co zobaczyłam to Alec'a przeglądającego zeszyt. podeszłam do niego zabierając mu go.
-Co to za obliczenia? - Spytał przyglądając się mi
-To tylko bazgroły- Mówiąc to zamknęłam zeszyt odwracając wzrok-Ja już pójdę - Wskazałam na drzwi obróciłam się wychodząc z pomieszczenia.
Poszłam do siebie schowałam zeszyt w szafie po czym położyłam się do łóżka usypiając.
Wstałam rano promienie słońca raziły mnie w oczy odwróciłam wzrok przekręcając się na drugi bok. A ktoś zaczął puka do drzwi.
-Proszę!!! - Krzyknęłam owijając się bardziej kołdrą a do pokoju ktoś wszedł
-Jak się czujesz? - Zamrugałam kilku krotnie widząc Aleca
-Jest rano-Jęknęłam - Chce jeszcze spać- Ten usiadł na łóżku odruchowo się odwróciłam spadając razem z kołdrą na podłogę. Mruknęłam z bólu. A Alec kucnął obok pomagając mi wstać.-Wracając do twojego pytania czuje się dobrze a co z izzy?-Spytałam ciekawa
-Nie jest źle-Odpowiedział po czym usłyszeliśmy krzyki
Udałam się w tamtym kierunku. Izzy leżała w swoim łóżku kręcąc się z boku na bok. Była cała spocona. Weszłam do łazienki na puszczając do wanny zimnej wody. Ta leciała a ja poszłam po przyjaciółkę. Była rozpalona miała na sobie krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Do pokoju po jakimś czasie wpadł Alec.
-Podnieś ją i chodź za mną- Ten podniósł siostrę idąc ze mną do łazienki , zakręciłam wodę patrząc na czarnowłosego- Włóż ją do wanny-Nakazałam
Wyszłam z łazienki biorąc maść nabrałam jej trochę wracając do łazienki.
-Co z nią?-Spytał wystraszony Alec
-Jej ciało pozbywa się jadu- Wyjaśniłam wkładając maść do wody
-Wiesz, że to tak nie działa...-Zaczął Alec
Zamknęłam oczy wsadzając rękę do wody skupiłam się na maści. Gdy poczułam jak się rozpuszcza otworzyłam oczy zabierając rękę z wody. Spojrzałam na izzy oddychała spokojnie a woda przybrała lekko zieloną barwę. Moje spojrzenie skrzyżował się z Alec'a .Opuściłam pomieszczenie idąc do siebie.
Przebrałam się w strój do ćwiczeń. Opuszczając swój pokój wpadłam na Sebastiana.
-Nie przywitasz się nawet? - Spytał lustrując mnie wzrokiem
-Nie zabijesz mnie nawet? - Spytałam patrząc mu w oczy - Mam dość ciebie i twoich gierek lepiej daj mi spokój- Chciałam odejść ale ten chwycił mój nadgarstek
-Do puki pakt trwa nie będziesz miała spokoju -Wycedził przez zęby a ja spojrzałam na niego ostro
-Wczoraj uratowałam ci tyłek więcej już tego nie zrobię-Odpowiedziałam a ten prychnął na moje słowa.
-Ty uratowałaś Magnusa myślisz, że byłbym tak głupi i się ujawnił?-Spytał patrząc na mnie jak na ostatnią idiotkę
-Głupi nie jesteś tylko porywczy to doprowadzi cię do grobu-Odpowiedziałam uśmiechając się sztucznie
-Ja z ciebie rezygnuje-Zaczął uśmiechając się do mnie
-Wmawiaj sobie-Odpowiedziałam a ten nachylił się mnie całując
-Nie rób tego więcej! -Warknęłam dając mu w twarz
-Lubię jak się wściekasz - Zaczął uśmiechając się
-To masz problem bo ja w tobie nie lubię już niczego jesteś zepsuty aż do kości-Odpowiedziałam zła
-A ty nie? Zatuszowałaś mnie, nawet gdy się o wszystkim dowiedzą będziesz cierpieć mam nadzieję, że zmienisz zdanie co do wyjazdu-Mówiąc to jego uśmiech się powiększył
-Nie zienie-Odpowiedziałam uśmiechając się sztucznie
-Zobaczymy- Mówiąc to odszedł
Spojrzałam na nadgarstek znajdował się na nim siniak. Otrząsnęłam się po chwili ruszając do Isabelle. Ta leżała już w łóżku śpiąc przy niej siedział Alec.
-Zostanę z nią ogarnia się zarwałeś nockę-Mówiąc to stanęłam niedaleko łóżka dziewczyny
-Nie prawda- Spojrzałam na niego przenikając umysł miałam rację
-Widzę to idź się prześpi zajmę się twoją siostrą- Ten wstał przyglądając mi się
-Dzięki-Odpowiedział
-Prześpi się lepiej ja zarywam przy niej nockę- Oznajmiłam a ten przyglądał się mi chwilę po czym wyszedł. Ja natomiast usiadłam przy czarnowłosej która się przebudziła.
-Przyniesiesz mi wody? Muszę się napić -Zaczęła mamrotać
-Tak chcesz coś jeszcze? - Spytałam spokojnie
-Zjadła bym coś-Mruknęła
-Zaraz ci coś przyniosę-Odpowiedziałam
-Dziękuję, że ze mną zostałaś
-Jesteś dla mnie jak siostra nigdy bym cię nie zostawiła-Wyjaśniłam , ta przymrużyłam oczy odpływając w krainę Morfeusza
Wybrałam numer Jace'a.
-Rose, co się dzieje? - Spytał spokojny
-Wyślę ci SMS, kup wszystkie rzeczy i zanieś je do kuchni jak wrócisz daj znać
-Nie jestem...-Zaczął ale mu przerwałam
-Jace gdyby to nie było ważne nie wysyłała bym cię tak? Ja zajmuję się izzy więc nie mogę wyjść-Wyjaśniłam
-Jak się trzyma?-Dopytał ciekawy
-Miała atak ale daliśmy sobie z nim radę-Odpowiedziałam zerkając na dziewczynę
-Jak wrócę chce z nią porozmawiać-Oznajmił na co wywróciłam oczami
-Pewnie-Mruknęłam
Rozłączyłam się patrząc na przyjaciółkę.
CZYTASZ
Nocna Łowczyni
AdventureRosamarij Williams jest sierotą ale również nocną łowczynią w wieku 15 lat przeniesiono ją z idrisu do Nowego Jorku, czy uda jej się odnaleźć rodzinę? Kim tak naprawdę jest? Kto chce ją zabić? Kogo pokocha a kogo znienawidzi?