10

3.9K 112 2
                                    

Miły dwa tygodnie. Nadal nie zgłosiłam całego incydentu na policję. Gdybym to zrobiła nie miałabym życia. Każdy litowałby się nade mną a raczej wolę to ominąć. Niech to wszystko pójdzie w zapomnienie...

Jeśli chodzi o Shana nasz kontakt jakimś cudem się utrzymał. Od czasu do czasu wyjdziemy gdzieś na kawę. Dziś ma wpaść do mnie na obiecaną noc filmową.

...

Weszłam zmęczona do łazienki i zaczęłam się przebierać. Miałam zamiar wyjść do sklepu kupić jakieś słodkości na wieczór.

Gotowa nawet nie jedząc śniadania poszłam do sklepu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gotowa nawet nie jedząc śniadania poszłam do sklepu. Będąc na miejscu założyłam maseczkę i czapkę z daszkiem na wypadek gdyby ktoś z szkoły mnie zobaczył. Warto dodać że nie zamierzam już tam wrócić...omijam ten budynek największym łukiem.

Kiedy byłam w środku kupiłam dużo słodyczy i kilka opakować lodów i pizzy. Miałam już iść do kasy jednak zatrzymał mnie mały telewizorek w rogu sklepu. Podeszłam bliżej i zaczęłam słuchać porannych wiadomości.

"W miejscowości Inchan doszło do tragicznego wypadku. Dziś w godzinach 06:00-08:00 dwudziestoletnia kobieta popełniła tragiczne samobójstwo. Policja twierdzi, że skoczyła ona z mostu jednak Świadkowie twierdzą, że w samobójstwie brała udział osoba trzecia"

Przerażające. Sama myśl o topienia się wprawiała mnie o dreszcze. Od dziecka nie lubiłam dużych zbiorników wodnych. Przeraża mnie to. Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwoniący telefon. Wyciągnęłam go i zobaczyłam duży napis "SEHUN". Odebrałam patrząc w telewizor


- Halo? - powiedziałam z lekką chrypką.

- Hej Alice. Słuchaj mam pytanie- mówił zdyszany.

- Hejka. Wal śmiało?- odeszłam od telewizora i wyciągnęłam z lodówki kubek z lodem.

- Słuchaj...wiesz może gdzie jest Sumi? Nie odbiera i nie odpisuje.

- Sumi?- zmarszczyłam czoło- Przecież pojechaliście razem do twoich rodziców. Czemu mnie o to pytasz.

- Wiesz tak jakby pokłóciliśmy się wczoraj. Wyszła wieczorem i do teraz nie wróciła do domu.- mówił zmartwiony.

- Spokojnie panie teraz zapija smutki i zaraz wróci.

- No nie wydaje mi się...- westchnął.

Chłopak miał coś jeszcze powiedzieć ale zakłócił mi go dźwięk dzwoneczka od drzwi do sklepu. Spojrzałam w tamtą stronę i zamarłam. Stała tam grupa chłopaków którzy wcześniej w szkole kazali mi robić rzeczy których robić nie chciałam.

Zacisnęłam pięści i rozłączyłam się nie zwracając uwagi na to że coś mówił. Zakryłam bardziej twarz czapką i weszłam do przedziału z sokami i innymi napojami. Modliłam się by mnie nie rozpoznali ale po chwili usłyszałam obok siebie kaszlnięcie. Wyjrzałam spod czapki i zobaczyłam jednego z tych typów.

- Przesuniesz się? Czy mam  Ci pomóc.

Szybko się odsunęłam dając mu przejść. Miałam już westchnąć z ulgą jednak nie było mi to dane.

___________
Cóż się może stać😉
Dobranoc! Jutro kolejny❤

___________Cóż się może stać😉Dobranoc! Jutro kolejny❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Moon 《Jeon Jungkook》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz