Pewnego dnia Alice próbuje oderwać się od rzeczywistości. Nie da się żyć gdy sama codzienność wbija ci nóż w plecy.
Bohaterka idzie na imprezę na której zostaje otruta i wykorzystana przez pewnych ludzi. W ostatku sił próbując się uratować udaje si...
Miły dwa tygodnie. Nadal nie zgłosiłam całego incydentu na policję. Gdybym to zrobiła nie miałabym życia. Każdy litowałby się nade mną a raczej wolę to ominąć. Niech to wszystko pójdzie w zapomnienie...
Jeśli chodzi o Shana nasz kontakt jakimś cudem się utrzymał. Od czasu do czasu wyjdziemy gdzieś na kawę. Dziś ma wpaść do mnie na obiecaną noc filmową.
...
Weszłam zmęczona do łazienki i zaczęłam się przebierać. Miałam zamiar wyjść do sklepu kupić jakieś słodkości na wieczór.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Gotowa nawet nie jedząc śniadania poszłam do sklepu. Będąc na miejscu założyłam maseczkę i czapkę z daszkiem na wypadek gdyby ktoś z szkoły mnie zobaczył. Warto dodać że nie zamierzam już tam wrócić...omijam ten budynek największym łukiem.
Kiedy byłam w środku kupiłam dużo słodyczy i kilka opakować lodów i pizzy. Miałam już iść do kasy jednak zatrzymał mnie mały telewizorek w rogu sklepu. Podeszłam bliżej i zaczęłam słuchać porannych wiadomości.
"W miejscowości Inchandoszło do tragicznegowypadku. Dziś w godzinach 06:00-08:00 dwudziestoletnia kobietapopełniła tragiczne samobójstwo. Policjatwierdzi,że skoczyła ona z mostu jednak Świadkowie twierdzą, że w samobójstwiebrała udział osoba trzecia"
Przerażające. Sama myśl o topienia się wprawiała mnie o dreszcze. Od dziecka nie lubiłam dużych zbiorników wodnych. Przeraża mnie to. Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwoniący telefon. Wyciągnęłam go i zobaczyłam duży napis "SEHUN". Odebrałam patrząc w telewizor
- Halo? - powiedziałam z lekką chrypką.
- Hej Alice. Słuchaj mam pytanie- mówił zdyszany.
- Hejka. Wal śmiało?- odeszłam od telewizora i wyciągnęłam z lodówki kubek z lodem.
- Słuchaj...wiesz może gdzie jest Sumi? Nie odbiera i nie odpisuje.
- Sumi?- zmarszczyłam czoło- Przecież pojechaliście razem do twoich rodziców. Czemu mnie o to pytasz.
- Wiesz tak jakby pokłóciliśmy się wczoraj. Wyszła wieczorem i do teraz nie wróciła do domu.- mówił zmartwiony.
-Spokojnie panie teraz zapija smutki i zaraz wróci.
- No nie wydaje mi się...- westchnął.
Chłopak miał coś jeszcze powiedzieć ale zakłócił mi go dźwięk dzwoneczka od drzwi do sklepu. Spojrzałam w tamtą stronę i zamarłam. Stała tam grupa chłopaków którzy wcześniej w szkole kazali mi robić rzeczy których robić nie chciałam.
Zacisnęłam pięści i rozłączyłam się nie zwracając uwagi na to że coś mówił. Zakryłam bardziej twarz czapką i weszłam do przedziału z sokami i innymi napojami. Modliłam się by mnie nie rozpoznali ale po chwili usłyszałam obok siebie kaszlnięcie. Wyjrzałam spod czapki i zobaczyłam jednego z tych typów.
- Przesuniesz się? Czy mam Ci pomóc.
Szybko się odsunęłam dając mu przejść. Miałam już westchnąć z ulgą jednak nie było mi to dane.
___________ Cóż się może stać😉 Dobranoc! Jutro kolejny❤
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.