- Gdzie byłeś?- mówiłam zła wchodząc do domu śmiejącego się chłopaka.
- Musiałem pomóc mojemu koledze w pracy. Przepraszam mam nadzieję że nic ci się nie stało.- zdjął swoją kurtkę i powiesił na wieszaku.- za to przygotuje ci coś pysznego- uśmiechnął się do mnie i poszedł do kuchni.
Zdziwiła mnie trochę jego postawa. Koledze w pracy? Mówił, że niedawno się wprowadził i nikogo nie zna...dobra walić to.
- Co gotujesz?- oparłam się i blat.
- Co powiesz na placki z wiśniami?- spojrzał na mnie uśmiechnięty.
- Ojjj marzę o tym!- krzyknęłam i podskoczyłam na samą myśl o plackach.
- Tylko jest mały problem...skończył mi się cukier. A jest potrzebny.
- To może zajdę do sklepu?- zapytałam jakby nigdy nic. Ciul, że przed chwilą w sklepie uszyłam z życiem.
- Nie nie, spokojnie ja pójdę. Ty już dużo przesiedziałaś na mrozie- zaśmiał się po czym ubrał kurtkę i wyszedł z domu.
Usiadłam na blacie kuchennym i machając nogami rozglądałam się po kuchni. Gdy tak się rozglądałam zobaczyłam trochę dalej jakieś białe drewniane drzwi. Przegryzłam wargę po czym zaskoczyłam z blatu i podeszłam do nich. Otworzyłam je i okazało sie, że jest to wejście do dużego pięknego ogrodu.
W ogrodzie było pełno pięknych białych róż. Było ich bardzo dużo ale największe wrażenie zrobiły na mnie cztery piękne i duże kępy kwiatów
Nie wiem co mi się tak w tym podobało ale aż miło się na to wszystko patrzyło.
Chodziłam jeszcze chwilę po ogrodzie gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi wejściowych. Było dość głośne. Wyszłam z ogrodu i zamknęłam drzwi. Podeszłam do nich i przekręcając kluczyk otworzyłam je.
Nie wiedziałam kogo tam zastanę ale nigdy nie pomyślałabym, że będzie to Jungkook. Patrzył się mnie i zaciskał pięści.
- Jungkook?- spojrzałam na niego jak na debila.
- Miałaś wrócić do domu...- mówił zły.
- To chyba nie twój interes. Co ty tu robisz?
- Wracaj do domu.- zrobił krok w moją stronę na co ja się cofnęłam.
- O co ci chodzi człowieku- zaśmiałam się rozkojarzona.
- Proszę wracaj do domu jak chcesz być bezpieczna.- chłopak szybko odszedł do auta.
- Tutaj jestem bezpieczna!!- krzyknęłam do niego i zamknęłam drzwi. Co on sobie myśli? No racja uratował mi życie...ale to nie znaczy że teraz może je kontrolować.
...
Była już godzina 02:15. Kiedy Shun wrócił z zakupów zrobiliśmy jedzenie po czym zrobiliśmy sobie maraton filmowy. Kończyliśmy już trzeci film. Chłopak zasnął na kanapie a ja postanowiłam pomyć naczynia. Jednak gdy miałam się już do tego zabrać ponownie usłyszałam pukanie do drzwi.
Przestraszyłam się bo na dworze było ciemno jak w dupie. Podeszłam pomału do nich i delikatnie je otworzyłam gdy pukanie ustało.
Na zewnątrz nikogo nie było jednak gdy miałam je zamknąć one otworzyły się szeroko a do domu wparował kto inny niż pan Jungkook.- Co ty tu kurwa robi- Nie dokończyłam bo chłopak złapał mnie za nadgarstek i zaczął ciągnąć mnie w stronę auta.- Co ty robisz?! Puszczaj mnie pojebie!!- wyrwałam się i zaczęłam biec do domu. Oczywiście to nie mogło się udać bo chłopak złapał mnie w talii od tyłu i przerzucił przez ramię.- ty psycholu!! Shan!- krzyknęłam gdy wylądowałam w jego aucie- wypuść mnie!!
Jungkook wsiadł do auta i zamknął drzwi od środka. Po chwili ruszył a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie opłacało się krzyczeć bo co to da.
____________
Miłego dnia❤
Wybaczcie mi że ostatnio jest mało rozdziałów po prostu przez te chore lekcje w technikum mam zawaloną głowę
CZYTASZ
Moon 《Jeon Jungkook》
ActionPewnego dnia Alice próbuje oderwać się od rzeczywistości. Nie da się żyć gdy sama codzienność wbija ci nóż w plecy. Bohaterka idzie na imprezę na której zostaje otruta i wykorzystana przez pewnych ludzi. W ostatku sił próbując się uratować udaje si...