79

2.2K 117 23
                                    

Dlatego uznałam że tu mnie nie znajdą. Musieli by przeszukać cały las.

Nie wiem która była godzina ale szłam przed sobie już chyba jakieś 15 minut. Czułam się coraz gorzej ale nie mogłam odpuścić.
W pewnym momencie zatrzymałam się i oparłam o drzewo. Zaczęłam ciężej oddychać gdy nagle usłyszałam szybki bieg i stłumione krzyki.

??- Szukać jej debile!!

??- Jak ta szmata ucieknie będzie po nas!

Rozszerzyłam oczy i zaczęłam biec. Ból był okropny ale musiałam ratować swoje życie. W pewnym momencie potknęłam się o jakoś patyk. Podniosłam głowę i przed sobą zobaczyłam ogromny dom.


To już się wydarzyło...

W dniu w którym zostałam porwana. To oni. To ten sam bagażnik w którym byłam.

??- Tam jest!- odwróciłam się i zobaczyłam jak trzech mężczyzn biegnie w moją stronę.

Zaczęłam uciekać. Biegłam i nie zwracałam na nic uwagi. Byłam jak w amoku. Dlaczego to się znowu dzieje...

Po policzkach spływały mi łzy a wszystkie mięśnie zaczęły boleć. Biegłam ile sił w nogach żeby tylko znaleźć się blisko domu i Jungkooka.

To wszystko nie miało sensu...to się już wydarzyło. Oni nadal mnie szukają? Co jest do kurwy?!

Gdy byłam już blisko moje ramię mocno zdarzyło się z jednym z drzew przez co upadłam. Krzyknęłam z bólu. Przy uderzeniu moje ramię wydało odgłos jakby złamania. Nie mogłam się podnieść....

Słyszałam jak byli już blisko. Trzymając się za ramie patrzyłam na swoje brudne kolana płacząc. Przegryzałam wargę z strach a obraz stawał się zamazany przez łzy. Usłyszałam jak ktoś przebiega obok mnie. Głosy mężczyzn nadal były gdzieś za mną.

Zdziwiłam się i przetarłam oczy. Spojrzałam na osobę która przed chwilą przebiegła obok.

Moje oczy się rozszerzyły a usta lekko otworzyły. To byłam ja... w tej samej sukience na boso. Zaczęła walić w drzwi domu. Otworzył jej Jungkook.

Kim ona jest...? Czy ja śnie?

Mężczyźni przebiegli obok mnie tak jakby mnie nie widzieli. Obserwowałam wszystko z daleka. Tak jak wtedy Jungkook wpuścił mnie do domu sam zostając na zewnątrz. Jego oczy zmieniły kolor a mężczyźni zaczęli krwawić. Zakryłam usta. Nie widziałam co robić...

Po chwili Jungkook wrócił do budynku. Jednak zanim zamknął drzwi odwrócił się i spojrzał na mnie. On mnie widział...

Zmrużył oczy i zaczął iść w moją stronę. Stanął kilka metrów ode mnie i schował dłonie do kieszeni.

Jungkook- Co ty tu robisz?

Nie wiedziałam co powiedzieć. Zacisnęłam zęby i zamykając oczy spojrzałam w ziemię. Złapałam się za głowie płacząc. Po chwili jednak poczułam dłonie na swoich ramionach.

Jungkook- Skarbie co się dzieje?! Ej T/I!- głos był stłumiony.

Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. To był mój Jungkook. Ten który dziś rano ubrał moje kapie. Patrzył na mnie i był przerażony. Obok niego stała pozostała szóstka.

T/I- Jungkook...- wybuchłam płaczem rzucając się na niego. Moje ramię bolało jak cholera jednak zapach chłopaka mnie uspokajał.

Nie mam pojęcia co tu się wydarzyło ale już nigdy nie chcę tego przeżywać...chce w końcu spokojnie żyć. Bez koszmarów i bez dziwnych zwidów.

________
Dobra troszkę wam tu pomieszałam XD❤

W ogóle powiem wam, że to opowiadanie skończy się na rozdziale 100. Więc jeszcze dużo przed nami heheheh

 Więc jeszcze dużo przed nami heheheh

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Moon 《Jeon Jungkook》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz