l'amore vince sempre

888 80 25
                                    

Al pov:
Obudziłam się koło godziny 4:30. Wzięłam swój telefon i weszłam na Instagrama. Pierwsze co zauważyłam to to że ykaaar dodał coś na relacje. A w relacji było coś czego się nie spodziewałam.

Było napisane ze Damiano odchodzi na przynajmniej tydzień z mediow. Trasa stoi w miejscu, a kontynuacja koncertów dopiero za tydzień. Nie było wyjaśnień dlaczego. A ja muszę wiedzieć dlaczego.

Od razu zadzwoniłam do Victorii.

-Hej Vic. Co się dzieje z Damiano?

-a co ma się dziać? Dziewczyno, dzwonisz o 4:30 w sprawie tego palanta?

- tak, właśnie tak. Bo się martwię o niego. Rozmawiasz z nim wogole?

-taa...wczoraj odbyliśmy pewną rozmowę.

-i?

-i skończyło się na tym że odeszłam z zespołu dopóki się nie ogarnie. Błagam nie mów nic i nie pytaj dlaczego. Po prostu nie mogę żyć z takim człowiekiem obok siebie.

- Victoria, ale dałaś mu coś powiedzieć? Dałaś mu wytłumaczyć?

- on nie ma nic do tłumaczenia. Zachował się chujowo a teraz niech sobie sam radzi.

- wiesz co? Kocham Cie nad życie, ale jeśli nie ty to ja sama go znajdę i to załatwię bo nie dajesz rady.

-ja nie daje rady?!

-nie o to mi chodzi. Bardziej o to, ze zbytnio to przezywasz. Wiem ze moje problemu to twoje problemy, ale jednak trzeba wysłuchać tez jego. Może rzeczywiście ta Giorgia jest niebezpieczna?

-taaa...nie wydaje mi się. Panienka z dwoma kotami i obsesją na ich punkcie miałaby być niebezpieczna? Słyszysz sama siebie?

- No nie wiem. Zadzwonie do niego a ty pogadaj z Thomasem i Ethanem. Może im Dam coś mówił.

-dobra, ale później bo tak się skalda ze chce iść spać.

-dobrze, dobranoc Victoria.

-dobranoc, kocham Cie.

Znalazłam nowy numer Damiano i zadzwoniłam.

Pierwsza próba się nie udała. Druga takze. Lecz trzecia zakończyła się sukcesem.

-halo? Damiano?

- Al?

-tak, mogę wiedzieć co się dzieje? Dlaczego odchodzisz? Czy wszystko dobrze?

-nic nie jest dobrze. A ta sprawa z odchodzeniem to taka krótka przerwa. Muszę odpocząć bo za dużo się dzieje. Za dużo osób krzywdzę.

-Dam, to nie prawda.

- właśnie ze prawda. Ty przechodzisz przeze mnie załamanie, Victoria nie chce mnie znać, Ethan i Thomas tez mają coś do mnie, a ja muszę żyć w stresie przed własną dziewczyną. Teraz brzmi źle.

- Damiano, to teraz ja przepraszam. Przeze mnie usłyszałeś tyle niemiłych słów. I teraz przeze mnie ty cierpisz. Proszę Cie, wróć ma trasę. Dokończ to co zacząłeś. Zrob to dla nas.

- na pewno? Jak mam to zrobić?

-ty nic nie rób. Naprawie wszystko co przeze mnie się popsuło. Już jest ze mną lepiej, wiec jestem gotowa aby poskładać to wszystko.

-dziękuje. Kocham Cie.

-ja ciebie tez kocham.

Rozlaczylismy się. Zobaczyłam ze Dam usuną wpis na relacji, a ja na swojej zamieściłam:

Widzę ze w internecie jest wielka burza na temat mojego związku z Damiano. Chce rozwiać wszelkie wątpliwości i powiedzieć ze cała sprawa jest już wyjaśniona. Między nami wszystkimi jest dobrze, bez problemów. Nie ma się o co martwić, bo wszystko jest już tak jak dawniej. A Damiano wraca do mediów 🖤🤟🏻

Zaraz zadzwoniła Vic.

-co to ma znaczyc? -spytała dziewczyna.

- to ma znaczyc ze chce abyście się wszyscy pogodzili. Ja z Damiano już to zrobiliśmy. Wyjaśnił mi wstztsko i okazuje się że wina jest tez po mojej stronie Vic.

-ojej... No to ja może od razu do niego pójdę co?

-taak, zrob to jak najszybciej.

-tylko czekaj, jesteście razem?

-nie, nasze relacje nie są jeszcze dobre ale nie ma już spiny. A ty jesteś jego przyjaciółką wiec naprawiaj relacje.

-dobrze, paaa.

-paa

Vic pov:

Czuje się głupio ze tak postępowałam. Jestem przyjaciółką Damiano i tez powinnam go wspierać w trudnym związku. Nawet jeśli nie jest on z Al.

-Damiano? Mogę?

-tak

- słuchaj, przepraszam Cie.

- ja ciebie tez.

-wiesz, może nie wyjaśniamy tego co się działo. Po prostu niech będzie tak jak dawniej.

-tak, zróbmy wlansie tak jak mowisz. Chodź tu.

Dam leżał na łóżku, a ja weszłam do niego i przytuliłam się do niego. Zaczął głaskać mnie po głowie. Wtedy znów poczułam się dobrze. Mój straszy brat. Najlepszy przyjaciel, znów przy mnie.

Potem wyszłam z jego pokoju i poszłam do chłopaków z zespołu. Im tez musiałam wyjasnic pare rzeczy.

Oni tez poszli do Damiano. Z pokoju dobiegał tylko głośny śmiech. To oznaczało ze się pogodzili.

Znów wstztsko jak dawniej.

Cała nasza paczka w komplecie.

Lecz Dam i Al muszą załatwić swoje sprawy sami.

„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz