Alexandra pov:
Kolejny dzień. Dzis jade do Sopotu aby wziąć udział w próbach. Z tego co widziałam będzie tu dużo innych polskich muzyków wiec zapowiada się nawet fajnie. Nie znam żadnego z nich, ale myśle ze na pewno znajdzie się ktos super.
Minęło już kilka godzin, a ja właśnie dojeżdżam do Sopotu. Mam naszykowane wszystkie potrzebne rzeczy jak: ubrania, makijaż itd.
Przy Operze Leśnej kręci się już wiele osób, a główną drogą chodzą piosenkarze.
Wysiadałam z samochodu i ruszyłam w tym samym kierunku co oni. Zuza była ze mną, wiec miałam chociaż jedną znajomą mi osobę. Stanęłam na chwile aby ludzie mogli zrobić zdjęcia, lecz nagle uslyszlam ogromny pisk który dobiegał zza moich pleców. Nie był to pisk na mój widok, bo jak na razie kojarzona byłam tylko jako "dziewczyna Damiano" lub z przedrostkiem była na początku.Odwróciłam się i mnie zatkało. Za mną szła moja ukochana czwórka ludzi. Wyglądali jak prawdziwe gwiazdy i szli takim majestatycznym krokiem.
Kiedy Victoria mnie zobaczyła, od razu zaczęła biec w moją stronę. Wpadła w moje ramiona, a ja przytuliłam się do niej mocno.
-co wy tu wszyscy robicie? -zapytałam zdziwiona.
- będziemy tu występować, ale głównie przyjechaliśmy posłuchać twojej piosenki.
- jejku, jesteście niesamowici! Dziękuje! - powiedziałam jeszcze mocniej przytulając przyjaciółkę.
-to pomysł Damiano
-w takim razie jemu tez muszę podziękować
I ruszyłam przed siebie razem z Victorią. Reszta zespołu szła kilka metrów za nami.
Wszyscy weszli do oddzielnych pokoi, lecz ja ruszyłam do pokoju Damiano.
Zapukałam w drzwi i po chwili mogłam zobaczyć jego cudowne oczy wpatrujące się we mnie.
-hej, czy mogłabym na chwile wejść?
-oczywiście, sam miałem zaraz do Ciebie iść.
Weszłam do jego pokoju i stanęłam na przeciw niego.
-dziękuje że przyjechaliście, podobno to twój pomysł tak?
-tak, stwierdziłem ze trzeba się jakoś odwdzięczyć za twoje wsparcie na Eurowizji. powiedział uśmiechając się szeroko.
Trwała niezręczna cisza. Nienawidzę takich momentów, kiedy nikt się nie odzywa. Zaraz Damiano zaczął:
- Al, nie widzieliśmy się dosyć długo, a pożegnanie nie należało do miłych...przepraszam.
- Damiano, nie przepraszaj. To z mojej winy, bo to przeze mnie rozstałes się z Giorgią. Gdyby nie to, to wszystko wyglądałoby inaczej.
Podszedł do mnie i złapał za ręce. Patrzył mi się prosto w oczy. Nie byłam na to gotowa po takim długim czasie nie patrzenia na niego.
- a co jeśli ja tego nie żałuje?
- a co jeśli ja mam przez to wyrzuty sumienia?
- to powinnaś je wyrzucić z głowy.
- nie, ja tak nie potrafię. Wiesz dlaczego to nie wyszło? Bo zrobiliśmy ten krok za szybko.
- dla mnie nie było nic za szybko. Cieszę się ze Cie poznałem i dalej jesteś kobietą mojego zycia.
- a możemy zostać przyjaciolmi? -zapytałam wahając się.
- a ty tego chcesz? -powiedział cicho.
CZYTASZ
„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David
Historia CortaWSPÓŁAUTORKI: (polecam do nich wpaść ❤️) @arimaneskin @kaleoo20 @_Princes_Luna_ @DomiDomi399 @MayStyles06 @x_blondie @5anomim32 @im_so_sensitive UWAGA: książkę pisze jedna osoba! Współautorki przyczyniły sie do wielu rozdzialow gdzie są oznaczane...