Było najwspanialej na swiecie! Cała rodzina w komplecie, a ja...wystraszona. To wyglądało zbyt pięknie, jak sen. I tak tez było.
Znów otworzyłam oczy, znów zobaczyłam białą kołdrę i męczące białe świtało. Ale nie było jego. Nie było tu Damiano.
Przez szybę widziałam ze idzie do mnie lekarz, ale ja w tej chwili nie chciałam widzieć nikogo oprócz Coraline i Damiano.
- dzień dobry pani Rossi, witam znów w swiecie żywych!
- dzień dobry - odpowiedziałam, nie wierząc ze to co przed chwilą się działo to sen.
- Coraline David jest piękną i przeuroczą dziewczynką. Gratuluje pani bardzo!
- dziękuje panu- powiedziałam próbując się uśmiechnąć.
- proszę pana?
- tak? Słucham?
- czy...czy był tu ktos? Ktos chciał coś wiedzieć?
- tak, był tu ojciec dziecka. Przyszedł do pani.
- jest tu?
- wydaje mi się ze wyszedł. Wszedł tu do pani, ale był roztrzęsiony...chyba dawno się nie widzieliście.
- dwa miesiące
- No to możliwe ze dlatego tak szybko tu wpadł
- a był u Coraline?
- był
- a mówił coś? Dotknął jej chociaż?
- tak, siedział obok niej i bawił się jej ręką. Z tego co opowiadały pielęgniarki
- No dobrze, dziękuje panu
- nie ma za co. Czy możemy pani teraz dać potrzymać..
- oczywiście i to jak najszybciej - przerwałam mu.
- dobrze, już ją pani daję.
I po kilku minutach, na moich rękach leżała piękna dziewczynka. Bylo mi okropnie smutno ze nie było tu Damiano. Jest do niego podobna pod każdym względem. Jej oczy, usta i wogole prawie wszystko jest podobne do niego. Cieszyłam się, bo tak chciałam, aby Cora miała wygląd po nim.
Teraz czas zajmowania się tym słodziutkim stworzeniem, ale tez czas spotkania z Måneskin. Było mi przykro, ze nie przyszło tu, chociaż pewnie wiedzą ze tu jestem. Została mi tylko moja mała przyjaciółka. Moja Cora David.
Leżałam sobie z nią i wpatrywałam się w jej parę ślicznych oczu, kiedy do sali weszła moja najlepsza przyjaciółka. W drzwiach zobaczyłam Victorię z jakimś prezentem w ręce, Ethana również z prezentem oraz Thomasa z tym samym.
Czyli jednak pamiętali o mnie, jednak są najlepszymi przyjaciółmi jakimi dało się mieć.
- niespodzianka Al!!- wyszeptała Vic i podeszła do mnie.
Widząc Coraline rozpłakała się i gestem ręki zaprosiła do nas Thomasa i Ethana. Cora powoli zasypiała , także wszyscy mogli się jej dobrze przypatrzeć.
- cześć maluchu, tu ciocia Victoria - powiedziała i podała jej swój jeden palec. Dziewczynka czując to, zacisnęła swoją dłoń na tym palcu. Victorii się tak to spodobało, ze po chwili Cora spała na jej rękach. Coś czuje, że ona będzie jej drugą mamą. Świetnie się nadaje.
- Thomas?
- tak?
- czy Damiano tez przyjechał?
- ee...jakby Ci to powiedzieć
- normalnie
- ni..- nie dokończył.
- przyjechałem - usłyszałam znajomy. W drzwiach stanął Damiano. Wyglądał źle. Nie chodzi mi o to ze brzydko, ale widać ze za nim było wiele nieprzespanych nocy.
Podszedł do mnie, po czym kiwnięciem głowy dał do zrozumienia innym, żeby na chwile wyszli. Cora znów wyładowała u mnie, a Damiano patrzył na nas swoimi zmęczonymi oczami.
Usiadł obok mnie i ostatkiem swoich sił zebrał się na uśmiech. Popatrzył na Coraline i widząc jej małą dłoń, wziął ją w swoją.
Jego druga ręka zajęła miejsce na mojej twarzy. Nie czekał długo i po raz kolejny dotknął moich ust swoimi. Dotknął. Nie pocałował. Nie wiedziałam jak mam zareagować, czy on się bał mojej reakcji? Czy czegoś innego?
Nie wiedziałam za bardzo co zrobić, więc przybliżyłam się bardziej i zrobiłam pierwszy ruch. Dobrze się stało, bo to był dla niego znak że ja tez tego chce. Jego dotyk i ruchy mówiły wszytsko. Tym jednym pocałunkiem wyraził to jak tęsknił, jak bardzo chciał przeprosić i jak bardzo mnie kocha. To cały Damiano.
Ogólnie to doszło do pierwszego spotkania Al i Damiano 💘
Najlepszy dzień w życiu 💘💘💘
CZYTASZ
„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David
Short StoryWSPÓŁAUTORKI: (polecam do nich wpaść ❤️) @arimaneskin @kaleoo20 @_Princes_Luna_ @DomiDomi399 @MayStyles06 @x_blondie @5anomim32 @im_so_sensitive UWAGA: książkę pisze jedna osoba! Współautorki przyczyniły sie do wielu rozdzialow gdzie są oznaczane...