Apparentemente è pensato per me

979 82 49
                                    

Wstałam jak co dzień rano.

Zjadłam szybkie śniadanie, wypiłam dwie herbaty i ubrałam się.

Dosyć się spieszylam bo jutro przyjeżdża Victoria, a ja muszę ładnie posprzątać dom i naszykować nasze ulubione jedzenie itd.

Poszłam na zakupy i kupiłam mnóstwo słodyczy. Kupiłam tez pare innych rzeczy do jedzenia, aby mieć cokolwiek na śniadanie.

Wracałam właśnie do domu, kiedy dostałam wiadomość. Nie znałam tego numeru. Ale treść totalnie mnie przeraziła:

•Witaj Al, to ja Damiano. Dziwnie mi pisać do Ciebie po tak długiej przerwie. Może już o mnie zapomniałaś...ale ja o tobie nie. Wiem że Victoria jedzie do Ciebie. Nie martw się, reszty zespołu nie będzie jutro w Polsce. Mam tylko prośbę, czy mogłabyś obejrzeć nasz dzisiejszy występ w Niemczech?

Aha...czyli chodzi tylko o interesy i koncerty. Miałam na coś nadzieje ale okazała się błędna. Serce mi przyspieszyło czytając to. Odpisałam mu:

•Dobrze, obejrzę. Cieszę się że wasz zespół się rozwija. Jestem dalej waszą fanką numer jeden.

Zaraz znów przyszła wiadomość.

• raczej nie moją prawda? Nie zdziwiłbym się.

• twoją też Damiano. Tak łatwo nie da się wszystkiego zapomnieć.

• Ja również nie zapomniałem i nie zamierzam. Licze, ze kiedyś będę mógł Cie zobaczyć. Chociaż z daleka.

• Nie wiem Dam. Lepiej chyba się nie widzieć, bo za mocno przeżyłam to rozstanie.

•Al, dla mnie się nie rozstaliśmy. Myśle o tobie cały czas. Kocham Cie dalej bardzo mocno. Bardziej niż wcześniej bo mi ciebie brakuje. Ale rozumiem Cie i na nic nie nalegam.

•  Dobrze. Pisze to pierwszy i ostatni raz, bo to dla mnie za wiele. Damiano ja tez nie mogę zapomnieć. Co dzień przeglądam twoje zdjęcia, aby moc sobie chociaż wyobrazić Ciebie koło mnie. Tez Cie dalej kocham i raczej nie przestane, ale powrót do czegokolwiek, nawet takich wiadomości z Tobą to dla mnie za dużo po tym co się stało w Amsterdamie.  Spróbujmy sie nie kontaktować. Po prostu pamiętaj ze Cie bardzo Kocham.

Po tym usunęłam ten numer z mojego telefonu. Kiedy byłam już w domu, położyłam się od razu na swoim łóżku i zaczęłam płakać. Zaprzyjaźniłam się z płaczem. Spotykałam się z nim codziennie kilka razy. Ale przyzwyczaiłam się. Trzeba to jakoś znosić, prawda?

Kolejny dzien rozpoczynam płaczem. Z rana zobaczyłam że Vic jednak nie przyjedzie, ze względu na sprawy zespołu. Rozmawiałam z nią przez telefon i nie mam jej tego za złe. Rozumiem że ma teraz dużo pracy. Tylko ja znów zostałam sama. Tak jak wcześniej. Widocznie jest mi to pisane.

Zapomniałam o jednym. Nie obejrzałam koncertu. Prosił mnie o to a ja zapomniałam.
Weszłam na oficjalny fanpage Måneskinu i znalazłam tam ten występ. Zanim jednak obejrzałam go, zobaczyłam ze Dam wstawił coś na relacje. Było to czarne tło jedynie z napisem. Jakby wiadomością. Był napisane:

Zrobiłem to dla ciebie. Chociaż mnie o to prosisz to nigdy nie zapomnę o nas. Kocham Cie i licze ze jeszcze kiedyś Cie zobaczę. Jesteś osobą bez której ja nie istnieje. Żegnaj Kochanie.

Boże, czy on naprawdę mnie tak kochał?
Jeśli tak, to poleciałabym do niego nawet teraz. Zadzwonie do niego aby to wyjasnic.

-halo?- usłyszałam głos chłopaka.

-hej Damiano.

-Boże, Al. Jak dobrze Cie usłyszeć. Muszę ci tyle powiedzieć, podziękować, bo nie chce końca tego, nie chce końca nas. Proszę spróbuj mi wybaczyć.

Słyszałam jak płakał.

- Dam, spokojnie. Nie płacz, proszę Cie. Chce powiedzieć ty...

-nie Al, posłuchaj. Ja muszę...

-NIE DAM! Ja teraz mówię dobrze? Chce powiedzieć ze możemy się spotkać. Spróbuje ogarnąć to tak abyście mogli przyjechac na trasę koncertowa do Polski. Ja to załatwię. Tęsknie za tobą i muszę Cie zobaczyć bo mi się cos zrobi. -zasmialam się pierwszy raz od kilkunastu dni.

-Dobrze, ja mogę nawet teraz do ciebie przyjechac. Tylk powiedz ze chcesz.

-chce i to bardzo. - powiedziałam z ogromnym uśmiechem na twarzy.

-dobrze, No to lece na lotnisko. Spodziewaj się gościa.

-dobrze, nie mogę się doczekać.

Nie mogłam przestać się usmiechac. Zobaczę go w przeciągu kilku godzin. Chyba nigdy się na nic tak nie cieszyłam.

„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz