- co ona tu do cholery robi?!- wrzasnęła zdezorientowana Giorgia.
-o chuj...- powiedział cicho Damiano.
Wstał z kanapy i patrzył na Giorgię.
- Damiano, ona była tu wcześniej? - dopytywała z wściekłością.
- przestań krzyczeć. To po pierwsze. A po drugie to...
- Damiano, idź z nią. - powiedziałam szybko, przerywając mu.
- nie Al. Chyba podjąłem już decyzje.
- co ty do cholery wygadujesz?! Wychodzę z Twojego domu, wybaczasz mi moje błędy, miałam nadzieje na nowy początek! A kiedy na chwile znikam, to ty już siedzisz z inną?!- wrzasnęła Giorgia.
- Al nie jest żadną inną! Wybaczyłem Ci, bo myślałem ze na to zasługujesz! Ale widać że dalej robisz po swojemu! - powiedział Damiano.
- co w tej dziewczynie jest takiego, że nie możesz sobie jej odpuścić?!- zapytała Giorgia.
- co w niej jest?! Uwierz ze dosłownie w niej jest moje dziecko.
Giorgia pov:
Dziecko?! Co ta Alexandra sobie wyobraża?! Ta mainpulatorka znów chce mi odebrać chłopaka, tylko ze wymyśla sobie ciąże?! Pożałuje tego. Zagwarantuje jej to.Alexandra pov:
- tak się składa że to ja jestem w ciąży Damiano!- odpowiedziała
Zaniemowilam. Totalnie zmiotło mnie z planszy. Ona tez ma dziecko?! Damiano o tym wiedział?!
- Nie....- westchnął Damiano.
- tak! Właśnie tak! Dlatego wspieraj MNIE Damiano!- kontynuowała Giorgia.
Widziałam że chłopak był w totalnej pułapce. Dwie dziewczyny, jedna i PODOBNO druga w ciąży. A on biedny, nie wie co z tym zrobić.
- Giorgia, wyjdź. - powiedziałam do niej i podeszłam do Damiano. Objęłam go kierowałam się razem z nim na górę. Całkiem zbladł. Widząc to, od razu stwierdziłam ze muszę go zaprowadzić do pokoju i uspokoić.
- nie będziesz mi rozkazywała! - wrzasnęła dziewczyna.
- dobrze, nie będę. Zaprowadzę Damiano na górę, a ty łaskawie tu zaczekasz? - zapytałam spokojnym tonem.
- ja go zaprowadzę!
- Giorgia, stój tu do cholery! Daj mu chociaż na chwile spokój. Zaraz przyjdę i pogadamy.
Dziewczyna przewróciła tylko oczami i siadła na kanapie.
Zaprowadziłam Damiano na górę. Nie odzywał się wogole. Wyglądał jak zamrożony. Jego ciało było sztywne, a twarz biała jak ściana.
- zaraz przyjdę. Zdrzemnij się jeśli chcesz. - uśmiechnęłam się do niego i przykryłam kocem. Usłyszałam od niego tylko:
- dziękuje. Kocham Cie
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Wyglądał tak niewinnie. Było mi go okropnie szkoda.
- zaraz wrócę dobrze?
- dobrze, zaczekam.
Zeszłam na dół do Giorgii. Usiadłam obok niej, a ona odwróciła się do mnie patrząc z pogardą w moją stronę.
- na prawdę jesteś w ciąży? - zapytałam.
- a ty? Myślisz ze ja nie wiem co ty kombinujesz? - zaśmiała się Giorgia.
- ja wiem swoje i wiem że mam dziecko. Traktuj to sobie jak chcesz, ale zostaw Damiano w spokoju. Przynajmniej daj mu kilka dni na przemyślenie. Ja w jego sytuacji chciałabym mieć czas na poukładanie sobie tego w głowie.
- ale on nie jest taki jak ty, rozumiesz? My jesteśmy tacy sami. Dam mu czas, ale nie odpuszczę. Musi mi pomoc. W koncu mam z nim dziecko.
- ja również je mam, ale jakoś umiem sobie sama poradzić. Jeśli jesteś aż tak niesamodzielna to poproś o pomoc kogoś innego.
- nie mów tak o mnie! Jesteś jeszcze dzieckiem i masz czelność tak o mnie mowić?!
- wiesz co? Może i jestem 5 lat młodsza, ale o 5 lat mądrzejsza od Ciebie.
Wstałyśmy równocześnie. Patrzyłam na tą jej wkurzoną minę. Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem.
- jeszcze raz tak o mnie powiedz, a pożałujesz.
- proszę Cie...twoje argumenty dorównują twojej inteligencji. A po groźbie widać że jest ona zaniżona.
- wypierdalaj albo sama się Ciebie pozbędę- powiedziała przez zaciśnięte zęby.
- już się tak nie denerwuj, bo zaraz urodzisz z nerwow.
- CO ZA SZMATA!- wrzasnęła i szybkim krokiem podeszła do drzwi.
- usuń się z zycia Damiano. Masz na to kilka dni. Jeśli nie, uwierz że Cie w tym wyrecze.
- ooo, jak uroczo! Właśnie tak Giorgia! Siła kobiet! Powinnyśmy sobie pomagać prawda?
Popatrzyła na mnie tylko z irytacją i trzasnęła drzwiami. Vic to usłyszała i zeszła na dół.
- Wyszła już? - zapytała Vic.
- tak...z nerwow aż się nasza Giorgia zagotowała.
- ty ją tak wkurzylas?!
- mhm
- moja krew! Nasz maluch tez taki będzie.
- oby nie musiał mieć takich sytuacji- zasmialam się.
- lece do Damiano dobrze?
- dobra, idź. Ja biorę Ethana i Thomasa na wycieczkę. Jedziemy na festiwal. - powiedziała Victoria z podekscytowaniem. Festiwale to niebo dla tej dziewczyny.
- to miłej zabawy! - podeszłam i pocałowałam ją w policzek.
- a z Tobą ide jutro! Lecimy na wielkie zakupy.
- ooo, z wielką chęcią! - powiedziałam i ruszyłam na górę. Musiałam wesprzeć Damiano.
Zaraz kolejny napisze ❤️
CZYTASZ
„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David
Cerita PendekWSPÓŁAUTORKI: (polecam do nich wpaść ❤️) @arimaneskin @kaleoo20 @_Princes_Luna_ @DomiDomi399 @MayStyles06 @x_blondie @5anomim32 @im_so_sensitive UWAGA: książkę pisze jedna osoba! Współautorki przyczyniły sie do wielu rozdzialow gdzie są oznaczane...