Al pov:
Byłam już w domu z Damiano. Dalej trzymały mnie nerwy spowodowane przez zajście z mamą. Nie powinnam się denerwować w ciąży, ale nie miałam wyjścia. No trudno, stało się. Teraz już chociaż mam spokój od tej kobiety. Wiem ze to moja matka, ale nikt mnie tak nie wkurza jak ona. Nie no...bardziej niż ona wkurza mnie Giorgia Soleri. Ale od niej tez już mam spokój. Chyba sobie odpuściła, bo całkiem urwał nam się kontakt. I dobrze. Wreszcie mogę żyć z ludźmi których kocham, a nie z wrogami.
Myślałam tez ostatnio o wakacjach. Dla mnie i całego zespołu. Należą im się one, a ja bym je zafundowała. To będzie taki prezent dla nich ode mnie za wygraną w Eurowizji, za ich wytrwałość w tych wszystkich podróżach i koncertach. I po prostu, za to że są. Bo ich kocham, każdego z osobna. A tydzień wakacji na pewno dobrze im zrobi.
(Jeśli ktos ma pomysł gdzie mogliby pojechać to byłabym wdzięczna za podpowiedź!)
Zajmę się tym dzis w nocy, bo teraz muszę spełnić jedną prośbę. Obiecałam Damiano że jak zwykle "poleżymy".
- jestem juz- powiedziałam wchodząc do pokoju.
Damiano leżał na łóżku patrząc w sufit. Nawet nie zwrócił na mnie uwagi, ale chyba po prostu się zamyślił.
- wszytsko dobrze? - zapytałam siadając obok niego.
- tak tak, zmęczony jestem.
- No to idź spać. Ja pojadę do Victorii i Thomasa.
- a Ethan? Co z nim?
- pojechał gdzieś z kolegą
- aha...a co to za kolega?
- Damiano błagam Cie...skąd ja mam to wiedzieć.
- powinnas wiedzieć z kim się zadaje
- nie jestem jego opiekunką ani mamą żeby pilnować go na każdym kroku
- ale powinnas wiedzieć co to za kolega
- Przestań, jak tak się o niego martwisz to zadzwoń i wypytuj. Wyjdziesz na nadopiekuńczego
- lepiej być opiekuńczym niż nie być
- co Cie ugryzło?!
- nic
- właśnie widzę
- No właśnie, czyli nic
- idź spać
- nie
- bo co?
- No bo nie
- wkurzasz mnie
- ty mnie też- powiedział i się odwrócił plecami do mnie.
- No to ja pojadę
- nie
- bo?!
- bo nie
- Co ja z Tobą mam....
- Najpierw chcesz znów ze mną być a teraz marudzisz. Zdecyduj się w końcu
- to było wredne
- taki jestem
- nie jesteś
- żebyś się nie zdziwiła
- ja jade, nie zamierzam znosić twoich humorów
- to jedź
- napisz jak Ci przejdzie. Może wrócę
- nie przejdzie
- No to nie wrócę
- No to nie
- to też wredne
- trudno
Teraz naprawdę zaczęłam się denerwować. Nie chce mi powiedzieć co mu jest i jeszcze powoduje u mnie smutek. Nie pokazuje tego, ale niektóre jego odzywki minimalnie ranią. Przecież nic mu nie zrobiłam złego.
- wrócę jutro
Cisza.
- co ja Ci zrobiłam?
To samo. Cisza.
- Albo mi powiesz albo nie wrócę już nigdy!
- No to nie wracaj! - krzyknął. Wstał i wściekły ruszył do łazienki trzaskając drzwiami.
Teraz zaczęłam się okropnie martwić. Nigdy na mnie nie krzyknął, a to...to już kiedyś przechodziłam. Tak samo krzyczał na mnie mój były chłopak, ale przy tym dochodziło czasem do uderzenia mnie. Przypomniałam sobie to i aż łzy naszły mi do oczu. Damiano taki nie jest i widocznie coś mu się stało. Muszę mu jakoś pomóc, bo inaczej nie wytrzymam z nim.
Podeszłam do drzwi łazienki. Nie chciałam go denerwowac i wchodzić bez uprzedzenia wiec zapytałam:
- Damiano? Mogę wejść?
Nie dostałam odpowiedzi. Po chwili usłyszałam cichy szloch. Dam widocznie płakał.
- mogę?
Dalej nic. Stwierdziłam że wejdę. Nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka. Zobaczyłam Damiano siedzącego przy ścianie ze schowaną głową w dłoniach. Podeszłam i usiadłam obok niego. Zdjęłam jego rękę z twarzy i splotłam nasze dłonie.
- nie musisz nic mowić. Nie chce Cie męczyć, ale ściśnij moją rękę jeśli chcesz porozmawiać.
Poczułam ściśnięcie. Już nie rozluźnił ręki tylko cały czas trzymał ją mocno złączoną z moją dłonią. Uśmiechnęłam się delikatnie i drugą ręką objęłam jego policzek. Popatrzyłam mu w oczy i krótko pocałowałam. Po pocałunku oparłam swoje czoło o jego i głaskałam po policzku. Po chwili Damiano rozłączył nasze ręce i objął moją twarz. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Nasze wargi kochały swój dotyk i były dopasowane wręcz idealnie. Tak jakby były dla siebie stworzone. Dam długo nie chciał się ode mnie odłączyć i całował mnie krótko ale dużo razy. Przy ostatnim pocałunku prztrzymal mnie dłużej głośno wzdychając.
Siadłam na jego kolanach i przytuliłam. Widać było ze tego potrzebował. Zamknął oczy i oparł swoją głowę o moje ramię. W między czasie pocałował mnie w nie i znów się ułożył w tej samej pozycji. Siedzieliśmy tak bardzo długo bez odżywania się. Kiedy chciałam się zapytać czy już wstztsko dobrze, Damiano się nawet nie ruszył. Pomyślałam chwilę i wiedziałam dlaczego Damiano nawet nie drgnął. Zasnął wtulony we mnie. Nie chciałam go obudzić bo widocznie był bardzo zmęczony. Trochę nie wiedziałam co zrobić, bo jednak chciałam żeby spał sobie wygodnie na łóżku, ale jak ja teraz wstanę to on się może rozbudzi.
Jednak nie pozwolę mu spać w łazience. No bo...No bo nie. Ruszyłam się i Dam powoli otworzył oczy.
- nie nie nie...nie rozbudzaj się. Chodź na łóżko i pójdziesz spać dobrze?
-mhm- powiedział i wstał trzymając mnie za rękę.
Chwiejnym krokiem Dam dotarł do łóżka i sie położył. Przykryłam go kocem i pocałowałam w policzek.
- zostaniesz?- zapytał.
- tak
I położyłam się obok niego. Przykrył mnie tym samym kocem i mocno się we mnie wtulił. Zamknęłam oczy i próbowałam zasnąć.
- kocham Cie - powiedział cicho Damiano
- ja Ciebie tez - odpowiedziałam i jeszcze mocniej się w niego wtuliłam.
- przepraszam za tamto - znów się odezwał.
- nic się nie stało. A teraz śpij. Kocham Cie bardzo
Dam uśmiechnął się bardzo uroczo i poszedł spać.
Przepraszam za tak małą aktywność ostatnio...
Postaram się pisać już więcej ❤️❤️❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/273074066-288-k778725.jpg)
CZYTASZ
„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David
Cerita PendekWSPÓŁAUTORKI: (polecam do nich wpaść ❤️) @arimaneskin @kaleoo20 @_Princes_Luna_ @DomiDomi399 @MayStyles06 @x_blondie @5anomim32 @im_so_sensitive UWAGA: książkę pisze jedna osoba! Współautorki przyczyniły sie do wielu rozdzialow gdzie są oznaczane...