Io sono Alessio Soleri

673 63 51
                                    

Maraton!!! Jest to wynagrodzenie wam tego, że w ostatnim rozdziale tak ludzkość wystraszyłam. Przepraszam jeszcze raz❤️ Czytajcie i zobaczcie, czy wszystko dobrze się ułoży ⬇️⬇️⬇️




Ciemność...tylko to widziałam. Gdzieś, jakby zupełnie z daleka, słyszałam głos Victorii. Chyba dzwoniła po karetkę...ale nie byłam pewna. Jej głos był stłumiony i ledwo co ją rozumiałam.

Nagle coś zobaczyłam. Przede mną ukazała się postać Damiano. Normalnie, bym się ucieszyła, ale miałam wtedy w głowie mnóstwo pytań. Czy zyjesz? Gdzie jesteśmy? Czy to niebo? Czy może kolejne życie? Co z Vic? Co z dzieckiem?

Postać Damiano patrzyła się na mnie cały czas. Cierpiał. Po jego policzku spłynęła łza. Wyglądało to tak, jakby ktos wiedział że moim największym lękiem jest cierpienie Damiano.

Próbowałam dosięgnąć jego twarzy, lecz za każdym razem kiedy wyciągałam rękę, postać się jakby odsuwała. Ktos chciał abym patrzyła na jego cierpienie. Ktos chciał, abym ja cierpiała. Chciałam już wyjść z tego przeklętego miejsca. Chciałam być wolna. Zaczęłam krzyczeć, płakać...i to coś dało.

Poczułam czyjeś ręce na moich ramionach. Leżałam. Po chwili ujrzałam inny obraz. A dokładniej światło. To smierć? Tak jak w filmach? I co? Mam powiedzieć ze ide w stronę światła? Pff...niedoczekanie.

W koncu obraz się wyostrzył. Lekarz świecił mi latarką po oczach. Uderzyłam w jego rękę m, bo to serio bolało. Ciekawe jak on by się czuł gdyby jemu ktos tak jebną latarką po oczach. I to jeszcze z bliska.

- witamy panią w swiecie przytomnych! - powiedział lekarz.

- możesz mi łaskawie powiedzieć gdzie jestem?

- tak, moge. Jest pani w szpitalu w Rzymie, czyli tu gdzie pani mieszka. Tak? Dobrze kojarze?

- tak...a co mi się stało?

- miała pani wypadek samochodowy i...

- No przecież to to ja pamietam! Chodzi mi o mój stan zdrowia

- Noo...to bardzo mocno uderzyła się pani w głowę i...

- No do cholery! Przecież ja to wiem! Powiedz mi...znaczy, czy może mi pan powiedzieć czy z tego wyjdę?

- oczywiście że tak! Dostala pani mocno w głowę, ale sytuacja została opanowana. Straciła pani przytomność z powodu ciąży. Czasem się może tak zdarzyć, że w stresie i to jeszcze w wypadku można stracić przytomność. To...powiedzmy ze to normalne.

- ale dziecku się nic nie stało? Tak?

- nie, dziecko wszystko bezpiecznie przeżyło. Lekarze panią podziwiają, bo podobno ciąża była zagrożona. Po badaniach jakie pani miała u nas w szpitalu, wynika na to że już po wszytskim. Jednak pani urodzi zdrowe dziecko!

Byłam przeszczęśliwa. Jedyna dobra wiadomość z ostatnich kilku godzin.

- mam niestety tez trzy smutne wiadomości.- powiedział lekarz.

No i zabił moje szczęście. Oto idelany przykład, jak szybko można zniszczyć człowieka

- No słucham. Już chyba nic gorszego nie usłyszę...

- po pierwsze: nie żyje pani chłopak- Damiano David. Moja córka jest jego menagerką. Bardzo się załamała.

- wiem, ze nie żyje. Prosiłabym pana o nie przypominanie mi o tym.

- No...No dobeze.

- chwila!

- tak?

- jak się pan nazywa? - zapytałam.

Powiedział że jest ojcem menagerki Damiano?! Przecież Marta- czyli właśnie menagerka Måneskinu ma około 40 lat! Jak może mieć ojca w swoim wieku?

- nazywam się Alessio Soleri.

Co do huja?  Aż tyle byłam nieprzytomna, żeby dowiedzieć się że Girogia została menagerką Måneskinu? Nie wierze...

- pańska córka to Giorgia Soleri?

- dokładnie tak. Znacie się?

- niestety...znaczy nie! Znaczy tak! Znamy się! Giorgia to jedna z moich przyjaciółek.- powiedizlam do lekarza.

- ooo, No to się bardzo cieszę! Może chciałabyś aby przyszła Cie odwiedzić?

- z wielką chęcią sobie porozmawiam z...

I lekarz wyszedł. To chyba miało znaczyc tak? No nie?

- z tą wredną i kłamliwą suką...- westchnęłam.

Zadzwoniłam do Zuzy- mojej menagerki. Ustaliliśmy ze nagramy Giorgie przyznającą się do kłamstw. Ale chwila...jeśli Giorgia skłamała mediom o śmierci Damiano...to...to znaczy że on żyje!

Przeszły mnie ciarki szczęścia. Bałam się o niego, a tu ta jędza takie cyrki odstawia. Pożałuje. Zostanie jej nareszcie wymierzona kara, na jaką zasługuje.

Będą jeszcze dwa rozdziały na tą chwile ❤️ kolejne wstawię wieczorem

„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz