la bugia è venuta alla luce

784 65 34
                                    

Moje oczy zaszły łzami. Nie było mnie przy nim podczas wypadku...a jeśli miałby umrzeć, to chciałabym umrzeć z nim. Komuś może się to wydać nienormalne, ale dla mnie to wręcz największe marzenie aby nie skończyć sama, tylko z nim. Razem. Już na zawsze. Może nie jesteśmy razem, ale ja go nigdy nie zostawię.

Zapytałam lekarza czy moge do niego wejsc i zostać na jakiś czas. Zgodził się. Wbiegłam do sali i siadłam przy nim. Było mi okropnie smutno patrząc na jego śpiącą, bladą twarz i ciało podłączone do mnóstwa urządzeń. Najbardziej raniący widok w moim życiu.

Nagle wszedł lekarz.

- dzień dobry

- dzień dobry

- kim pani jest dla pacjenta?

No właśnie...kim ja jestem dla niego? Jeśli powiem ze przyjaciółką to nic mi nie powiedzą.

- narzeczona

- aha, No dobrze. W takim razie zapoznam panią ze stanem pana Damiano.

- dobrze

- a jeszcze mogłaby pani podać imię i nazwisko?

- Alexandra Rossi

Lekarz zrobił wielkie oczy.

- czy pani przypadkiem nie powinna być teraz na innym oddziale? Przecież miała pani wypadek!

- tak, wiem. Ale już jest mi lepiej. I tak bym niedługo wychodziła ze szpitala.

- No...No dobrze. Ale ja porozmawiam z pani lekarzem.

- oj dobrze, niech pan sobie rozmawia z kim chce. Mogę już wiedzieć co z Damiano?

- No to pani narzeczony jest w dosyć ciężkim stanie. Nie znamy dokładnego powodu jego złego stanu przed wypadkiem, lecz podejrzewamy że był on spowodowany częstym stresem i wyczerpaniem. Czy pan David może ostatnio mocno się czymś stresował? Lub mało spał?

- wie pan jak to jest być gwiazdą? Stres jest cały czas. Ostatnio rzeczywiście Damiano miał tego dużo z powodów prywatnych...

- No to mamy przyczynę. Niestety teraz mamy z nim gorszy problem. Jest cały czas nieprzytomny i ma mocne wstrząśnienie mózgu spowodowane silnym uderzeniem, prawdopodobnie w przód kierownicy. Cały czas go obserwujemy, także jest w dobrych rękach. Czekamy aż się obudzi. Kiedy to nastąpi, będziemy przeprowadzać rożne badania, a jeśli dobrze pójdzie to pan David wyjdzie ze szpitala tydzień po wybudzeniu.

- Boże...- szepnelam i zaczęłam płakać.

- niech się pani nie martwi. Postaram się zrobić wszystko aby z tego wyszedł. Obiecuje

- dziękuje panu bardzo. Czy mogłabym ty zostać? Do jutra?

- jeśli pani chce....tutaj obok pana Damiano jest wolne łóżko i raczej nie będzie zajęte także może pani spać na nim.

- No to dobrze. Jeszcze raz dziękuje.

I wyszedł. Dostałam akurat wiadomośc od Vic.

Victoria
• Al, ja jadę do domu. Jestem strasznie zmęczona i ręka mnie okropnie boli. Jak coś to pisz, dobrze?

Alexandra
• okejj, przyjedzie ktos po ciebie?

Victoria
• Ethan tu jest. Zabierze mnie

Alexandra
• aa No to dobrze

Nagle zadzwoniła Zuza. Powiedziała że wysłała nagranie z dyktafonu do różnych redakcji. Giorgia jest załatwiona, a Damiano....Damiano żywy.

Spędziłam cały dzień trzymając go za rękę. Było to jedyne co mogłam w tej chwili dla niego zrobić.



Kolejne rozdziały troszke później, ale będą. Macie moje słowo 🌼🌼🌼

„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz