fottuto bugiardo

737 68 41
                                    

Damiano pov:
Kiedy się obudziłem, Alexandra jeszcze spała. Lubię patrzeć jak śpi. Wyglada wtedy przeuroczo. Obrazek Al w krainie snów mnie jakoś uspokaja. Nie bez powodu mam ją śpiącą na tapecie w telefonie.

Po dość długim przyglądaniu się, postanowiłem wstać i zadzwonić do Giorgii. Przemyślałem jej wczorajsze zachowanie i tą nagłą ciąże. To nie może być prawda. Po pierwsze: Alexandra jest w 12 tygodniu i jej brzuch jest już delikatnie widoczny. Giorgia tak nie wyglądała. Poza tym, nie mogła być również w 12 tygodniu bo przecież nie spałem z nimi dwoma w tym samym czasie. Ja taki nie jestem. Także jest to niemożliwe, bo nie jest u niej to widoczne. A z Giorgią ostatnio nie spałem, wiec na 100% sobie to uroiła. Ale wiecie co? Nie powiem jej tego. Pójdę z nią na badanie i wtedy wpadnie w pułapkę. To będzie dobry plan.

Wyszedłem na taras przed domem. Wybrałem numer do Giorgii i zadzwoniłem.

- hej Damiano- uslyszalem.

- hej, co tam?

- jak na razie dobrze. Czemu pytasz?

- No bo jesteś w ciąży prawda? Muszę wiedzieć czy wszytsko jest dobrze.

- aaa, No tak. Dzis mam umówioną wizytę, więc lekarz powie jak tam się dziecko trzyma.

- może pójdę z Tobą? W koncu jestem ojcem tego dziecka, wiec muszę wiedzieć w jakim jest stanie.

- jeśli chcesz, możesz iść.

Zdziwiło mnie to. Tak po prostu się zgodziła? Wynika z tego, że ona naprawdę może być w the ciąży. Ale jak do cholery?! Nie spałem z nią ani 12 tygodni temu, ani ostatnio.

- No dobra...a o której?

- za pół godziny.

- ok, będę za 15 minut pod Twoim domem.

- dobrze, będę czekać. - powiedziała i się rozłączyła.

Pobiegłem znów do domu. Wpadłem do pokoju i zobaczyłem dalej śpiącą Al. Uspokoiłem się. Ona naprawdę działa relaksująco.

Ubrałem się i podszedłem do Al. Pocałowałem ją w czoło. Delikatnie otworzyła zaspane jeszcze oczy.

- idziesz gdzieś? - zapytała cicho.

- tak, ale zaraz wrócę. Zaczekasz na mnie? - zapytałem i się uśmiechnąłem.

- mhm, tylko szybko wróć. - odpowiedizala i znów zamknęła oczy.

- obiecuje

- będę tęsknić

- ja tak samo. Ale jak się już rozbudzisz, a mnie jeszcze nie będzie to pisz lub dzwon okej?

- mhm

- to do zobaczenia Al

- paaa

Wyszedłem i pobiegłem do samochodu. Minęła chwila, a ja już byłem pod domem Gorgii. Nie czekałem długo. Dziewczyna właśnie wsiadała do mojego samochodu.

- cześć- powiedziała i dała mi buziaka w policzek.

- hej - odpowiedziałem.

- jak tam u Ciebie? Po wczoraj?

- znośnie

- przepraszam że tak nagle wyskoczyłam z tą ciążą. Powinnam Ci to powiedziec wcześniej.

- a w którym jesteś tygodniu?

- piątym

- aha....-powiedziałem i się zmartwiłem. To naprawdę brzmiało wiarygodnie. Ale dalej mnie to zastanawiało: kiedy ja z nią spałem?! Napewno nie ostatnio...

Byliśmy już u lekarza. Giorgia weszła pierwsza.

- ooo witam panią Soleri. Zapraszam tutaj.- powiedziała lekarka.

- dzień dobry- powiedziałem dość głośno. Byłem zestresowany.

- dzień dobry, pan jest chłopakiem pani Soleri tak?

-ni...

- TAK! - przerwała mi Giorgia.

Wkurzyłem sie. Nie dość że cały czas okłamuje mnie, to nie wstyd jej okłamywać obcej osoby?

Usiadłem koło Giorgii. Patrzyłem się na cały gabinet. Moja cierpliwość powoli się wyczerpywała. Chciałem już wiedzieć. Wiedzieć, ze to nieprawda.

Lekarka wzięła Giorgie na jakieś badanie. Nie będę mówił jakie, bo się na tym nie znam. Chciałem tylko wiedzieć rezultaty tych badań.

- No dobrze...także z dzieckiem jest wszystko w porządku. 5 tydzień, mama tez zdrowa. - powiedziała lekarka.

- że co?! Ona jest w ciąży?! - wrzasnąłem.

Lekarka aż podskoczyła. Patrzyła się na mnie dziwnym wzrokiem.

- No to pan nie wie? - zapytała.

- No mówiła że jest w ciąży, ale myślałem że wymyśla!

- No to mówię panu, że nie wymyśla. Jest w piątym tygodniu.

- No ale to nie możliwe!- kontynuowałem z przerażeniem w głosie.

- dlaczego pan tak uważa?

- No bo, ja nie spałem ostatnio z Girogią! To nie ja jestem ojcem!

- Damiano co ty wygadujesz? - zapytała wystraszona Giorgia.

- No to, że ja nie jestem ojcem tego dziecka. Możemy zrobić test? Test na ojcostwo? - zapytałem lekarki.

- oczywiście, ale pani Soleri tez musi się zgodzić .

Popatrzyłem na Giorgie z wściekłością w oczach.

- No...No dobrze- powiedziała. Widać po niej było, że nie jest zadowolona z tego pomysłu. Ona chyba dobrze wie ze to nie ja jestem ojcem. Ale trzeba zrobić ten test, aby powiedziała to otwarcie.

- test możecie zrobić jeszcze dzis. Odpowiada wam godzina 15?

- tak- odpowiedziałem i złapałem Giorgie za rękę. Wyprowadziłem ją na korytarz i pożegnałem sie z lekarką.

- co ty do cholery sobie myślisz co? Chcesz mnie wrobić w dziecko? Przecież ja dobrze wiem że nie ja jestem ojcem!

- Damiano, spokojnie. Test to wykaże.

- dobrze, sama sie przekonasz że kłamiesz na każdym kroku. Jeśli się okaże ze ja napewno nie jestem ojcem, nie chce mieć z Tobą nic wspólnego. Masz się ode mnie odczepić raz zł a zawsze. Nie będę chciał Cie znać.

Powiedziałem i poszedłem do samochodu. Zobaczyłem ze dostałem wiadomości od Al.

Alexandra:

• hej, kiedy będziesz?
• długo jeszcze?
• nie wytrzymuje już bez Ciebie nooo
• ogólnie to mam wizytę na 14 dzis
• jak chcesz to możesz iść ze mną
•ale nie nalegam
• sama tez sobie poradzę ;)
• No kiedy będziesz?

Damiano:
• hej Al, już wracam ❤️
• z wielką chęcią z Tobą pójdę
• ogólnie to zaraz muszę Ci coś opowiedzieć
• o Giorgii
• dzis mam testy na ojcostwo
• jebana klamczyni sobie uroiła ze ja jestem ojcem
• masakra

„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz