provocazione a un concerto

1K 66 103
                                    



Już tylko półtorej godziny do koncertu. Aktualnie jesteśmy już w studiu gdzie trwają ostatnie poprawki. Victoria rozmawiała o czymś z Ethanem a ja siedziałam na kolanach Damiano.

-ślicznie wyglądasz wiesz? W takim wydaniu podobasz mi się najbardziej. -powiedział zauroczony Damiano.

- dziękuje. Ty tez wyglądasz cudownie. W sumie to jak zawsze.

-hahah różnie to bywa. Stresujesz się?

-nie bardzo. Nie mogę się doczekać jak aż będziemy grać Chosen.

-bo?

-bo będę stała cały czas koło ciebie. A z opowiadań Vic i Thomasa wiem że na koncertach koedy się przy tobie stoi to aż ciarki przechodzą.

-no to przygotuj się bo specjalnie będę się zachowywał w Chosen jak najbardziej niegrzecznie.

- na to licze. -powiedziałam i pocałowałam go w policzek, a on oparł swoją głowę o moje ramię. Rozmawiałam z nim jeszcze o paru rzeczach i tak upłynął czas do rozpoczęcia koncertu.

Live został rozpoczęty. Prowadzący wyszedł na scenę i zapowiedział nas. Wtedy wyszliśmy na scenę, a Damiano powiedział:

- witamy wszystkich widzów. Może was zaskoczyć to że nie ma z nami jednego członka zespołu i bardzo za to przepraszamy ale niestety ze zdrowiem Thomasa nie jest ostatnio najlepiej. Za to zapewniam was że nasza tymczasowa gitarzystka jest fenomenalna i rozniesie tą scenę równie dobrze jak Thomas, któremu dedykujemy ten koncert. Zaczynamy!

I tak zaczęłam razem z Vic grać pierwszą piosenkę: „Zitti e buoni". Wtedy ogranal mnie mały stres ale kiedy nadszedł moment „Parla" wszystko minęło. Pierwsze „Parla" było skierowane do Vic. Było spokojniejsze niż to które miało być skierowane do mnie. Nagle mój chłopak odwrócił się w moją stronę i zrobil coś czego się nie spodziewałam. Podszedł do mnie od tylu, jedną ręką obiął moją talię, a drugą grał razem ze mną na gitarze.

Vic miała racje ze Damiano robi strasznie fajne rzeczy na tych koncertach. W tym momencie połączyły sie wszystkie moje ulubione rzeczy: dotyk Damiano, gra na gitarze, głos Damiano oraz obecność Ethana i Victorii. Niestety ten stan trwał tylko przez moment kiedy było to zaplanowane. Ale najlepsze - „Chosen"- miało być już za chwile.

Koniec „Zitti e buoni". Na scenie zgasło na światło abym magicznie mogła przenieść się koło Damiano. Kiedy jescze chwile było ono zgaszone usłyszałam jak Damiano szepcze mi do ucha:

-teraz się zabawimy...tylko nie wypuść gitary.

Wtedy zaczęłam się obawiać tego co on zrobi. Jego dotyk powoduje u mnie dreszcze i ścisk w brzuchu a co powiedzieć jeszcze inne rzeczy które on zrobi już zaraz. Zaczęło się od „Hi everybody, this is Måneskin. You listening to Chosen...."

I już były ciarki. A on tylko wypowiedział pare słów.

Śpiewał dalej, aż w koncu zaczął się mną bawić.

Zaczęło się od tego, że podszedł do mnie i śpiewał patrząc mi się bardzo głęboko w oczy. Spokojnie, to dopiero początek.

Patrzył się na mnie tak aż do słów: „Follow me".

Wtedy znów podszedł od tylu, obial mnie obydwoma rękami w talii i cały czas patrząc się na moją twarz zaczął prowadzić mnie przed siebie. Mój brzuch ścisnął się tak, że myślałam że nie wytrzymam. Przełknęłam tylko ślinę, co on niestety zauważył. To było znakiem dla niego że jestem już w stanie rozkojarzenia. Dlatego Damiano stwierdził że zrobi coś jesczze lepszego.

Kiedy była chwila w której nie śpiewał, bo ja, Victoria i Ethan musieliśmy  zrobić przerywnik, on dalej przytulony do mnie od tylu wymyślił że zacznie mnie całować po szyi.

To było już za wiele. On chyba zapomniał że byslimy ma wizji i każdy widział to jak ja byłam przez niego manipulowana. Robił to dotąd aż musiał dalej zacząć śpiewać. Wtedy odszedł ode mnie dając mi chwile spokoju. Podszedł do Vic zawieszając na jej ramionach swoją rękę. Tak było tylko przez chwile. Przyszło mu na myśl coś co wiedział ze totalnie mnie rozwali.

Było jescze kilka chwil do następnego „Follow me" gdzie najbardzej mu odwalało. Stanął przodem do mnie i zaczął iść w moją stronę. Nie miałam wyboru i musiałam przeesówać się do tylu bo przecież wpadłby na mnie, a to nie mogło się wydarzyć. Doszłam do schodków które prowadziły na podwyższenie gdzie grał Ethan. Gdy poczułam jeden ze schodków stanęłam, a Damiano dalej się nie zatrzymywał. Gdy zobaczył ze ja to zrobiłam, dyskretnym ruchem ręki pokazał mi żebym siadła na schodku.

Oczywiście zapatrzona w niego ja to zrobiłam. Jednocześnie musiałam skupić się na graniu bo to była rzecz której nie mogłam zawalić. Robiło się coraz dziwniej, ale nie! Bo przecież Damiano obiecał ze będzie mnie rozpraszał i tak jak postanowił, tak zrobił. Siadł za mną na wyższym schodku, opierając swoje nogi o moje. Już wtedy wiedziałam ze zrobi coś co spowoduje u mnie podniecenie.

Przyjechał ręką po moich plecach. Tego ruchu na szczęście nie było widać w kamerach. Przez jego rękę moje całe ciało rozluźniło się i przeszły po nim wielkie fale ciarek.

Wtedy złapał za moje ramie i pociągnął mnie tak, żebym położyła się ma jego nogach. Posłuszna ja to zrobiłam. Wtedy zaczął jeździć swoją ręką po moich policzkach, oczach i ustach. Piosenka już się kończyła. Przez jego zachowanie miałam wrażenie ze śpiewa ją już od kilku godzin.

Nagle skończył śpiewać. Wtedy obniżył swoją twarz do mojej i pocałował mnie. BOŻE, ON POCAŁOWAŁ MNIE PRZY KAMERACH I TYSIĄCACH LUDZI!!!

Wtedy moje ciało już całkiem było poddane jemu. Vic i Ethan patrzyli na nas uśmiechnięci i dający sobie spojrzenie mówiące: jeśli takie coś stało się teraz, to co stanie się kiedy zabrzmi piosenka dla Al.

Wstaliśmy, a ja cała w wielkim szoku poszłam z Damiano a przód za rękę. Wtedy pwiedzial do mikrofonu:

- ludzie, to nie był zwykły pocałunek. Ta dziewczyna to złoto. Wiec pytam się przy wszystkich: Aleksandro, czy oficjalnie zostaniesz moją dziewczyną?

Zatkało mnie. Czy to było to co planował z Vic i Ethanem? I nikt mi tego nie zdradził?!

Zbliżyłam się do mikrofonu i powiedziałam:

-tak Damiano.

I pocałowałam go szybko i pobiegłam na swoje miejsce, gdzie miałam grać utwór „Coraline"

Tą piosenkę spędziłam przy Victorii. Była to piosenka z moim dużym udziałem bo w pierwszej i ostatniej części grałam sama. Bez Vic i bez Ethana. Grając, śpiewałam po cichu razem z Victorią tą cudowną piosenkę. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy i wtedy uświadomiłam sobie jak piękną i wspaniałą mam przyjaciółkę.

Coraline dobiegło końca.
Teraz czas na niespodziankę...


Zaraz napisze kolejny rozdział, a może dwa lub trzy hah. Zobaczę.
Ogólnie pisząc o tym co robił Damiano na koncercie  nie wiem dlaczego, ale dostałam takiego ścisku brzucha ze musiałam wziąć tabletkę przciwbólową XD  Te ich miłosne zbliżenia chyba już tak będą na mnie działać...

„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz