meglio se sparisco

868 80 49
                                    

Damiano pov:

Zgodziła się. Mogę do niej przyjechac i ją zobaczyć. To chyba najlepsze co usłyszałem w całym swoim życiu. Już w głowie miałem jej cudowny uśmiech. Chociaż nie wiem czy na mój widok pojawi się on na jej twarzy. Zrobię wszystko by mi chociaż mnie tolerowała.

Po naszej rozmowie od razu spakowałem małą torbę ze sobą i miałem wychodzić z domu.

- mogę wiedzieć gdzie idziesz?- zapytala Giorgia.

-muszę lecieć do Polski.

- w jakiej sprawie? I czemu nic nie mówiłeś?

- to spontaniczna decyzja, wrócę jutro.

- umawialiśmy się na coś Dam. Miałeś mowić mi gdzie jedziesz i mieliśmy się już nie rozłączać, hm?

- przepraszam Cie, ale naprawdę muszę jechać.

- dobrze, jedź. Ale musisz mi powiedzieć po co.

- nie musisz się martwić. Sprawy prywatne.

-zapomniałeś ze jestem znów twoją dziewczyną? Twoje sprawy prywatne są tez moje wiec chce wiedzieć po co tam do chery jedziesz!

-dobrze, jeśli chcesz mogę nie jechać. Zostanę jeśli wlansie tego tak bardzo pragniesz.

-to zostań. Musimy nadrobić ten stracony na tamtą wariatkę czas.

-oooo nie. Nie jest wariatką. To jest najwspanialsza osoba jaką spotkałem i nie mów o niej w ten sposób. Przynajmniej nie przy mnie, a najlepiej wogóle.

-a ja to co? Panna na boku? Dalej kochasz ją? Nie uświadomiłam Ci jeszcze jak bardzo mi na tobie zależy?

-Giorgia, dobrze wiesz ze nie zapomniałem o Al i nie zapomnę.

- czyli mnie nie kochasz?

-No..No..No koch-cham. -ledwo to wypowiadając podeszlem do niej i przytulilem.

-czyli zostaniesz tak?

-tak

No i cały plan poszedł w cholerę.
Muszę napisać do Al.

•Hej, przepraszam ale nie będę mógł jednak przyjechac. Nie gniewaj się na mnie. I cały czas spodziewaj się że w najbliższych dniach przyjadę. Kocham Cie ❤️

• znów robisz to samo. Robisz nadzieje a potem zostawiasz. Możesz przyjeżdżać kiedy Ci pasuje ale nie rób mi więcej nadziei❤️.

Al pov:

Znów mi to robi. Gdy tylko zobaczyłam ze nie przyjedzie znów wpadłam w okropny płacz. On znów łamie mi serce, jakby to było zabawne. Mnie to nie smieszy, bo to zabawa uczuciami której nie toleruje. Wręcz jej nienawidze. Stwierdziłam że najlepszym lekiem na to będzie sen. Chce zasnąć i już się nie obudzić. Nie bez niego koło mnie.

Vic pov:

Siedzieliśmy właśnie z Thomasem i Ethanem w pokoju hotelowym i czekaliśmy na Damiano aby pójść na przygotowania do koncertu.

W koncu się zjawił. Jakby coś to nie jesteśmy w zgodzie. Mogę przybywać z nim w jednym miejscu ale nie rozmawiamy już tak jak wcześniej. Na koncertach i w wywiadach gramy super przyajciół, ale w rzeczywistości tak nie jest. Czuje do siebie obrzydzenie przez to że tak oszukuje fanów, ale jest to konieczne. Wole dbać o jedyną ważną osobę w moim życiu i mogę dla niej nie tylko skłamać. Sama nie toleruje kłamstwa, ale tak jak mówiłam jest to konieczne.

- spakowany? -zapytałam nawet na niego nie patrząc.

- o czymś nie wiem? -zapytał Damiano.

Zdziwiłam się jego odpowiedzią.

-podobno się z kimś umówiłes. Miałeś jechać do tej osoby od razu po koncercie.

- No to mówię Ci ze plany się jednak zmieniły-powiedział nieco smutnym głosem.

Nieee No, teraz to mnie mocno wkurzył.

- Mogę Cie prosić na korytarz? -uśmiechnęłam się najbardziej udawanym uśmiechem.

-mhm

Wyszliśmy razem na korytarz.

- możesz mi powiedzieć co ty do cholery znów odstawiasz? Pamięć zawodzi?

- nie zawodzi, tylko tak jak mówiłem plany się zmieniły.

-A Alexandra wie o tej zmianie?

-wie

- i?

-i?

-przestań mnie denerwować tylko powiedz czemu do niej nie jedziesz?

- Wiem ze to głupio brzmi ale Giorgia mi nie pozwoliła.

Zaczęłam się okropnie śmiać. Śmiałam się tak bardzo że zaczął mnie bolec brzuch, wiec usiadłam na podłodze. Nie mogłam się uspokoić.

- aż tak Cie to bawi? Mi jakoś nie jest do smiechu. Chciałbym się z nią zobaczyć.

-to czemu tego nie zrobisz co? Wiesz jak ona cierpi? Chcesz posłuchać naszej rozmowy? Bo ja chętnie mogę ci ją pokazać. Pokazać ci jak bardzo zjebałes jej życie.

- Victoria, rozmawialiśmy o tym już. Zrobiłem to dla jej dobra. Giorgia ma kontakty z pewną mafią? Nie pamiętasz? Pamięć zawodzi?

- nie używaj moich własnych słów przeciwko mnie. To po pierwsze. A po drugie, pamietam jaka jest Giorgia dlatego dawno powinieneś to zgłosić na policję a nie ruinowac życie sobie, mi, Al i całemu zespołowi.

- ty naprawdę nie rozumiesz?! Ja nigdy bym nie opuścił Alexandry, tylko...

-TYLKO CO?! Damiano nie będę słuchać twoich wymówek. Coś jest z Tobą nie tak! Zawsze byłeś dla mnie jak brat, a kiedy dowiedziałam się ze moja Al jest z Tobą to czułam się jak najszczęśliwsza osoba na swiecie. Wiesz czemu? Bo wtedy miałabym brata i siostrę przy sobie. A ty wszystko rozwaliles. Mnie, Alexandre, Thomasa, Ethana i naszych fanów.

- Victoria proszę Cie...

-o nic mnie nie proś. I odchodzę z zespołu, dopóki nie naprawisz tego co zrobiłeś.

Ruszyłam do drzwi, aby się przewietrzyć. Nie mogłam już znieść całej tej sytuacji.

Damiano pov:

Jak zwykle wszystko przeze mnie. Nikt nie chce mnie wysłuchać, nikt! Żadna osoba nie wie o tym że Giorgia jest niebezpieczna. Gdybym ją wydał, to nie zginęłaby tylko Al, ale tez wsyzscy moi znajomi i rodzina. Giorgia skrzywdziła  już kiedyś jedną osobę. Nie znałem jej, ale wiem ze na prwno by na to nie zasługiwała. A ona? Ona mogłaby zrobić to jeszcze kilka razy, bo ma dobrych prawników itd. Wolałbym mieć spokojne życie, zdala od niej, zajmując się muzyką. I tylko muzyką, bo jeśli tylko do kogoś się zbliżę od razu ranię tą osobę. Lepiej jak zniknę, tak żeby już nikt nigdy mnie nie znalazł.

„Parla la gente purtroppo..."|Damiano David Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz