Rozdział 3

636 27 2
                                    

Niall pov
Następnego dnia razem z loczkiem, postanowiliśmy spędzić dzień w wesołym miasteczku. Podróż minęła mi w zastraszająco szybkim tempie. Nim się zorientowałem Hazza, kupił już bilety i zajadaliśmy się watą cukrową.
-Nini potem zwymiotujesz, nie jedz tyle. Jeszcze mnie zarzygasz - na jego słowa przekręciłem tylko oczami. Obserwowałem tłum, co jakiś czas jedząc pochłaniając smakołyk.
Poczułem, że muszę iść do toalety, więc przeprosiłem Harry'ego i w obawie, że pożre moje jedzonko zapchałem usta watą. Z klejącą się twarzą poszedłem w stronę toalet, gdzie po załatwieniu potrzeby umyłem ręce oraz twarz. Spojrzałem w lustro i poczułem, jak krew odpływa z mojego ciała i urządza sobie spacer razem z powietrzem, którego nie byłem w stanie teraz nabrać w płuca. W odbiciu zobaczyłem Liam'a, który uśmiechał się do mnie bezczelnie.

- Cześć Niall. Co słychać? Tęskniłeś?

Zakrylem usta dłonią, czując wzbierające łzy, które cisnęły mi się do oczu. Jak najszybciej wybiegłem na zewnątrz, czego Liam nie utrudniał. Wiedziałem, że jeśli on tu jest, to Zayn również gdzieś się czai. Gdy w końcu znalazłem Loczka, podbiegłem do niego zapłakany.

- O matko Niall, co się stało?- zapytał przejęty, starając się mnie przytulić.

- Wiedziałeś?- wyszeptałem, patrząc mu w oczy. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

-Ale o czym? Co się dzieje? Przestraszyłeś się?- dopytywał, jednak ja pokręciłem głową odsuwając się od niego na jeden krok. Popatrzyłem na niego starając się jeszcze bardziej nie rozkleić.

- Nie udawaj. Wiedziałeś, że Zayn i Liam spierdolili?

Popatrzył na mnie, jednak po chwili uciekł wzrokiem, patrząc w bok. Gdy dłuższy czas nie odpowiadał, wiedziałem, że trafiłem w sedno.

-Niall, posłuchaj...

-Nie. Nie chcę słuchać. Wiesz co? Chrzań się, Styles.

Byłem wściekły. Odwróciłem się i odszedłem, słysząc jego nawoływanie. Tłum ludzi był dosyć gęsty, więc szybko go zgubiłem. Przez chwilę miałem wyrzuty sumienia, wiedziałem, że będzie się zamartwiał. Jednak po chwili moja wściekłość wygrała, przez co szedłem jeszcze szybciej. Moje ciało przeszły dreszcze, kiedy zobaczyłem te oczy i włosy... Szybko znalazłem się obok chłopaka I niezbyt delikatnie go odwróciłem.
-Eeee? Wszystko okej? Możesz mnie puść? - zarumieniłem się, spuszczając zażenowany głowę.
-Przepraszam - mruknąłem cicho pod nosem by po chwili szybko się ulotnić. To nie był Zayn, on nawet nie wyglądał jak on... Nie wiem co się ze mną dzieje, przez spotkanie Liama wpadam w paranoję.

Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz