Rozdział 6

423 24 0
                                    

Harry's Pov

Zmarszczyłem brwi, zatrzymując wzrok na tłustej plamie, która znajdywała się na kartce trzymanych przeze mnie akt sprawy jednego z okolicznych dilerów. Przewróciłem oczami wiedząc, że Ezekiel, który pracował tylko za biurkiem dosłownie maczał w tym palce. Nienawidziłem tego, że objada się nad papierami, było to dla mnie okropne. Wszędzie plamy, okruszki... Czy ten facet miał jakieś pojęcie o higienie?

Zamknąłem teczkę, a znajdujące sie w niej papiery wydały przy tym charakterystyczny plask. Odchyliłem głowę, zaciskając lekko palce na nasadzie nosa. Czułem zmęczenie, jednak wiedziałem, że dzięki tym małym dilerom możemy rozpracować większą grupę, która trzęsie interesem narkotykowym w Anglii.

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk stawianego obok kubka, a po chwili do moich nozdrzy dotarł zapach świeżej herbaty o smaku pomarańczowym. Uniosłem wzrok, by napotkać wesołe oczy Maggie, starszej recepcjonistki, która na emeryturę powinna przejść dobre czterdzieści lat temu. Niemniej każdy ją uwielbiał, mimo swojego wieku jej umysł nie zestarzał się, czasem zdawać by się mogło, że pod warstwą zmarszczek ukrywała sie nasza rówieśniczka.

– Idź do domu, Harry. Wyglądasz okropnie, nie miej mi za złe. Jesteś gorący, gdyby nie to, że mam pępek między sutkami, a ty wolisz penisy to bralabym sie za Ciebie, ale w tej chwili śmierdzisz jakbyś conajmniej tydzień się nie mył. Nic tu nie zdziałasz, odpocznij i wróć.

Otworzyłem szeroko oczy i chciałem zaprzeczyć, jednak skapitulowałem. Miała rację, a fakt, że od ponad godziny studiowałem te same akta jeszcze bardziej mnie w tym utwierdzał.

– Masz rację, kochana. W porządku, jednak w razie czego proszę daj mi znać. – uśmiechnąłem się i całując jej policzek złapałem za swoją teczkę, kierując się do wyjścia. Po chwili wsiadłem do samochodu i już miałem odpalić silnik, gdy poczułem wibracje w kieszeni. Odłożyłem kluczyki na deskę rozdzielczą i wyjąłem telefon. Mimowolnie uśmiechnąłem się widząc od kogo dostałem wiadomość.

Od: Louis

Hej, jak leci? Chciałbyś może wyskoczyć w weekend na mecz? Dostałem 2 bilety na Manchester w sobotę o 20:00. Daj znać, co o tym sądzisz. Miłego dnia! x

Zagryzłem wargę, myśląc intensywnie. W ten weekend mieliśmy z Niall'em jechać nad morze, jednak tak bardzo zależało mi na tym meczu... Musiałem to przemyśleć. Wyrzucając te myśli z głowy odpaliłem silnik ruszając w stronę domu.

Niall's Pov

Po całym domu roznosił się zapach konwaliowej płynu do podłóg. Uwielbiałem sprzątać, ale tylko, gdy byłem w domu sam. Wtedy mogłem wszystko zrobić po swojemu i nikt nie niszczył efektów mojej pracy, zanim została skończona. Usiadłem na stołku barowym, trzymając w ręku mopa, by zaczekać, aż podłoga wyschnie. Złapałem za kubek z kawą z zamiarem napicia się, jednak gdy spojrzałem przez okno nieświadomie wypuściłem go z rąk przez to co, a raczej kogo zobaczyłem przed piekarnią naprzeciw mojego mieszkania. Z głuchym dźwiękiem naczynie roztrzaskało się na podłodze, pozostawiając plamę i kawałki porcelany. Zasłoniłem usta drżącą dłonią. Czy to możliwe...

– Nie. To nie jest prawdziwe. – chciałem przekonać samego siebie, przyłożyłem pięści do oczu dla lepszego efektu. Po chwili spojrzałem jeszcze raz przez okno, ale już nikogo nie widziałem.

Westchnąłem, wstając. Ostrożnie, by nie poranić stóp posprzątałem rozbite naczynie, jednak moje myśli były teraz kompletną burzą. Czy to możliwe, że Zayn wie, gdzie mieszkam?

Razem z slipyzayna wróciliśmy po raz kolejny po długiej przerwie. Jak Wam mijają święta?

Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz