Rozdział 31

65 6 4
                                    

Niall pov

Nie musieliśmy długo czekać, usłyszeliśmy ciche pukanie.

-Zapraszam.- Do pomieszczenia weszła kobieta, trzymając za dłoń chłopca. Był on naprawdę słodki. Miał on blond loczki, które zawijały się aż za ramiona oraz zielone niczym jak u kota oczy.

Wywołał on nie małe poruszenie wśród dziewczynek, które musiałem uciszać, ponieważ już zapraszały go do wspólnej zabawy. Kobieta potargała z uśmiechem jego włosy.

-Dzień dobry, dostarczam tego o to małego rozbójnika. -Zaśmiała się i zaprowadziła go na środek sali.

-No przedstaw się Kochanie.- Ponagliła chłopca,  który cały czas trzymał się kurczowo jej dłoni.

-Bez pośpiechu,  wolisz, żebym ja cię przedstawił?- pokiwał  przecząco głową.

-Nazywam się William, ale znajomi mówią mi Will. Lubię samochodziki, dinozauly i lalki. I rusza mi się ziąb.- Patrzyłem rozczulony na malca był naprawdę ślicznym dzieckiem. Kobieta chwilę później opuściła pomieszczenie, a my zaczęliśmy zabawę.

Will nie musiał długo czekać do przyjęcia do grupy, prawie każdy dzieciak chciał się z nim bawić, przynajmniej mi się tak wydawało.

Coś mi jednak nie dawało spokoju w spojrzeniu Willa, jego oczy były takie smutne mimo tego, że się uśmiechał byłem w stanie wyczuć ten smutek.  Oczywiście pytałem go o to ale za każdym razem kręcił głową na nie. Postanowiłem więc nie drążyć tematu, kiedyś się dowiem.

Liam pov

-25 lat pozbawienia wolności!- te słowa kotłowały się w mojej głowie przez kilka godzin. Byłem cholernie zły na prawnika, wydałem tyle kasy za to by pójść za kraty?! Siedziałem w tej przeklętej celi czekając na mojego wspólokatora, wgapiałem się w drzwi, rozmyślając nad ucieczką. Nie uda mi się drugi raz, miałem wtedy farta.

Nagle drzwi się otworzyły, a przede mną stanął dobrze mi znany mężczyzna.  Szybko wstałem i schyliłem lekko głowę.

-No no... Kogo to moje oczy widzą.


🖤Dziękujemy _kordonek_ za wybranie imienia dla naszego skrzata🖤.

Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz