Rozdział 18

408 15 0
                                    

Zayn pov

Na mojej twarzy pojawił się zadziorny uśmieszek. Na policzkach Nialla pojawiły się dość potężne rumieńce. Postanowiłem coś sprawdzić. Podniosłem opuszkami palców jego podbródek i spojrzałem mu głęboko w te jego oceaniczno błękitne perełki.  Chłopak momentalnie opuścił wzrok , zacząłem delikatnie gładzić palcem jego policzek.

-Oj Ni Ni Ni czemu się tak rumienisz? Co takiego robię?- wyszczerzyłem zęby w szerokim uśmiechu. Mógł się mnę bać i nienawidzić ale prawda jest taka, że mu się na bank podobałem. W sumie komu bym się nie podobał. Heloł mam kupę siana, piękny dom, samochód do tego jestem taki przystojny że każda laska wskoczyłaby mi do łóżka i rozchyliła nogi.

To co podobało mi się w Horanie była jego niewinność, skromność. Mam nadzieję że uda mi się naprawić moj błąd i wybaczy mój potworny błąd. Puściłem jego policzek i poszedłem do szafki z której rzuciłem mu ręcznik i czyste ubrania.

-Przebierz się.

Niall pov

Stałem przez chwilę w miejscu, z ubraniami w rękach oraz niebieskim ręcznikiem, przewieszonym przez moje ramię. Niezbyt gustowałem w tank topach i rurkach, jednak zważając na żałosny stan moich ubrań oraz fakt, że stałem przed jednym z najbardziej poszukiwanych zbiegłych więźniów w Anglii nie stawiałem oporu.

- Dlaczego to robisz? - zapytałem przekrzywiając głowę. Spojrzał na mnie, jakby zbity z tropu.

- Robię co? - uniósł brew, a na jego twarz wpłynął zadziorny uśmieszek. Przewróciłem oczami, by ukryć choć trochę jak na mnie działał.

- Pomagasz mi. Mógłbyś mnie tu zastrzelić albo zgwałcić, a jednak uwolniłeś mnie i dałeś czyste ciuchy. W co ty grasz, Zayn? - zapytałem, nie wiedząc skąd we mnie nagle tyle odwagi. Go Horan, go! Pojedź temu dupkowi!

Podszedł do mnie powoli, a ja czułem, jak moja pewność siebie ucieka z mojego ciała z każdym jego krokiem. To, jak wyglądał i jaką energią emanował sprawiało, że miękły mi kolana, a twardnęło coś innego. A tak nie powinno być, miałem chłopaka, do cholery!

- Bo jesteś kimś blondie, kto sprawia, że chcę być lepszy.

Nic więcej nie powiedział, a jego usta, które naparły na moje nie pozwoliły także na dopowiedzenie mu. Byłem.. zszokowany? Tak. Ale również czułem, jak moje ciało ogarnia podniecenie i dziwna tęsknota, pomimo krzywd, jakie ten człowiek mi wyrządził. Czułem frustrację seksualną, ale nie miałem zamiaru dać się mu pieprzyć. Nie tu i nie teraz.

Oderwałem swoje wargi od jego z cichym mlaśnięciem. W jego oczach widziałem burzę, próbował zapanować nad swoimi rządzami. Lekko zdziwiło mnie, że jeszcze mnie nie przerżnął na siłę.

- Nie, Zayn. Nie jestem zabawką - po tych słowach ruszyłem w kierunku drzwi, a następnie w pośpiechu przebrałem się w pierwszej-lepszej sypialni, na którą trafiłem. Szczęście, że była pusta.

Gdy miałem wychodzić moją uwagę przykuło zdjęcie stojące na szafce nocnej. Byłem na nim ja, poznawałem je. Uśmiechałem się szeroko z aparatem na zębach, nie wiedząc, że zaledwie kilka miesięcy później moje życie zmieni na zawsze Zayn Malik.

- Luke Cię odwiezie. Nie bój się, tym razem do domu - zza pleców doszedł do mnie głos bruneta, który opierał się o framugę. Wymijając go czułem, jak próbuje złapać mnie za nadgarstek, który pospiesznie wyrwałem i skierowałem się w stronę wyjścia. Hemmings już czekał w samochodzie, do którego wsiadłem. Podczas jazdy moje myśli zaprzątał tylko i wyłącznie Zayn i to, co się stało. Cholerka, mamy problem.

Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz