Rozdział 24

573 12 9
                                    

*3 miesiące pozniej*

Zayn Pov

Stałem w jakimś ciemnym zaułku i dopalałem właśnie papierosa, kiedy telefon w mojej kieszeni zawibrował. Wyjąłem urządzenie i zmrużyłem oczy przez to, jak jasny był wyświetlacz. Jak najszybciej zmniejszyłem poziom jasności i skoncentrowałem się na wiadomości, którą otrzymałem. Sprawiła, że natychmiast wyrzuciłem niedopałek na mokry chodnik, a ciszę przerwał krótki syk, jaki wydał z siebie gasnący przez mokrą powierzchnię żar. Nie trudziłem się z deptaniem go, po prostu ruszyłem w stronę zaparkowanej elektrycznej hulajnogi, którą zostawiłem kawałek dalej. Mógłbym wybrać się do klubu autem, jednak wiedziałem, że gliny pierwsze, co sprawdzają to auta. Odepchnąłem się i ruszyłem w kierunku miejsca, w którym ostatnio mieszkałem. Przed oczami nadal miałem nagranie, które wysłał mi Liam. Blondyn, krztuszący się kutasem i własnym płaczem. Ścisnąłem mocniej kierownicę przez gniew, jaki mną targał. Zrobie wszystko, żeby go odnaleźć i mu pomóc. Niall był mój i nikt nie ma prawa go dotykać.

Ta noc była pracowita. Jechałem najpierw do Liam’a, żeby dowiedzieć się, skąd ma te nagrania.

— Jak to z gołych bab? Co do…

— No mówię Ci stary, jest taka strona. Patrz — otworzył laptopa i zaczął wstukiwać w przeglądarce adres witryny. — Gole-baby-w-swetrach-ju-kej — mówił, wpisując rząd znaków i po chwili ukazała się strona z..

— Czy to jest internetowy burdel? — zapytałem, zniesmaczony patrząc na jakiegoś milfa chłoszczącą sobie obwisłe piersi porami.

— No! Zajebista sprawa! — uniosłem brwi widząc jego entuzjazm i tworzącą się erekcje. Ja pierdole, co za kasztan.

— Tylko co robią tam zdjęcia Niall’a? — mruknąłem pod nosem, biorąc laptopa do ręki. Przejechałem w dół i zobaczyłem jego profil, w który wszedłem.

— Mógłbyś, kurwa, przestać?! — wrzasnąłem na szatyna, który siedział koło mnie z paczką chipsów. Wciskał je w usta garściami i mlaskał mi do ucha z taką intensywnością, że miałem ochotę zdzielić go w łeb.

— Przepraszam! To hormony! Przez tę ucieczkę jestem zestresowany i jem! — zawołał opluwając przy okazji moją koszulkę. Zacisnąłem szczękę nie komentując tego. Spojrzałem na ekran, po chwili odnajdując kontakt. Z sercem tłukącym się o żebra zadzwoniłem, po kilku sygnałach odebrała kobieta.

— Słucham? — zapytała beztrosko.

— Ja w sprawie ogłoszenia. Czy mógłbym umówić się na.. spotkanie? Z Niall’em. — powiedziałem, na co rzuciła krótkie „chwilkę” i rozległ się cichy szelest, jakby przewracała kartki.

— Przyszły wtorek? — zapytała.

— Zapłacę każdą cenę, by było to jak najszybciej.— byłem już naprawdę wściekły. Mlaszczenie Payne’a tylko potęgowało to doznanie.

— Za trzy tysiące może być Pan za godzinę. Adres wyślę SMS-em — po tych słowach przytaknąłem i rozłączyłem się. Gdy przyszła wiadomość, zgarnąłem kluczyki, pistolet i wyszedłem z domu.

.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz