Ten rozdział dedykuję _kordonek_ ❤️.
Chłopak patrzył na mnie starając się przełamać strach. Widziałem łzy w jego oczach i poczułem, że chce mi się z niego śmiać. Serio? Teraz będzie ryczał jak małe dziecko? W końcu jednak chyba się ogarnął, odchrząknął i zebrał się w sobie, by zacząć mówić.
– To, co robię w wolnym czasie i z kim go spędzam to moja sprawa... To, że Harry pracuje w policji nie zmienia, że jest wspaniałym człowiekiem. Co do mojego brata... Myślisz, że nie żałuję, że poszedł wtedy do bazy za mnie? To miał być ostatni raz, szczególnie, że dowiedział się, że się w Tobie podkochiwałem. Namawiał mnie, żebym Ci wszystko wyznał, a ja... Ja powinienem był to zrobić. Potem... Cholera. Co ja sobie myślałem prosząc go, by tam poszedł tamtego dnia? Prosząc go kiedykolwiek?! Gdybym wtedy to ja tam był, Leon dzisiaj by żył, Justin by go nie zajebał...
Z jego ust wydarł się szloch, a ja poczułem irytację. Oczywiście, że to była wina Louis'a, że jego brat zginął. Jak można prosić kogoś, kogo się kocha o coś takiego i wciągać go w takie rzeczy.
– Dobra, zamknij się. Wiedz po prostu, że brzydzę się Tobą za to, że pozwoliłeś kiedykolwiek mu przekroczyć próg bazy. Za to, że wszystkich nas oklamywałeś. Myślałem, że jesteśmy kumplami i mówimy sobie takie rzeczy, jak nie chciałeś dłużej tego robić, to mogłeś mi o tym powiedzieć, coś byśmy wymyślili... Nieważne, chuj mnie to już obchodzi. Są ważniejsze sprawy. Na przykład ty i Styles.
Popatrzył na mnie zdziwiony.
– Co ma do tego wszystkiego Harry? Czego od niego chcesz? – zapytał wprost. Uśmiechnąłem się kpiąco, na co rozszerzył oczy. Ta cała sytuacja zaczynała mnie bawić.
– Żeby w końcu odjebał się od Niall'a. Co się tak gapisz, kurwa? Święty Styles nie powiedział Ci, że kiedy Cię rżnie, to czeka na niego w domu chłopak? Dodatkowo, że tym chłopakiem jest Niall? Tak, dobrze słyszysz, Niall pieprzony Horan, ten sam, którego porwałem, kiedy jego ojciec wpierdolił mojego do więzienia. Prowadził jego sprawę i w ten sposób się poznali. Nie wiem, co ta żaba widzi w Tobie, bo ja mając Niall'a nie spojrzałbym nigdy na innego faceta, ale nie mnie oceniać. Jak chcesz, to weź sobie Styles'a, to dla mnie wygodniejsze. Jak go odciągniesz od mojego Niall'a, to dam Ci spokój. Zniknę, cokolwiek. Po prostu chcę by Niall był mój i nie proszę, ale żądam, żebyś mi kurwa pomógł. Chociaż tyle możesz zrobić za to, jak mnie wykiwałeś, Tomlinson.
Dyszałem ciężko, czując, jak wielki niewidoczny ciężar opuszcza moje barki. Nie zdawałem sobie sprawy, jak to wszystko mnie gryzło aż do teraz, kiedy powiedziałem na głos wszystko to, o czym myślałem. Popatrzyłem na Louisa, który patrzył pusto przed siebie, zagryzając policzek.
– Ja... Nie chciałem nigdy Ciebie zranić. To słabe, ale przepraszam za wszystko. Co do Hazzy... Nie wiedziałem, że ma chłopaka, w dodatku, że jest nim Niall. Mimo, że nie lubię tej blond pizdy, to zrobię to. Zależy mi na Harry'm... I zależy mi na życiu w spokoju. Mimo, że kocham Cię jak brata, to nie chcę, żebyś się mścił na mnie. Jeśli ceną za spokój jest to, że mam uwieść Styles'a... Zrobię to. Jebie mnie co chcesz zrobić z Niall'em. Jeśli tylko Hazza będzie mój, to wchodzę w to.
Uśmiechnąłem się lekko, decydując się by go objąć. Zesztywniał, jednak po chwili starał się rozluźnić..
CZYTASZ
Brutal Law
FanfictionNiall Horan jest 17- letnim synem najlepszego prawnika w Wielkiej Brytanii - Boba Horana. Zostaje on porwany przez 22- letniego syna najniebezpieczniejszego oszusta, oraz szefa gangu- Yasera Malika. Zayn pragnie zemsty, po tym, jak prawnik nie zdo...