Rozdział 28

63 7 0
                                    

Niall pov

Moje serce zatrzymało się na chwilę, słysząc słowa lekarza. Zayn  leżał tam bez ruchu od czterech długich miesięcy i możesie jeszcze nie wybudzić? Nie wiem czy byłbym w stanie w pełni mu wybaczyć... Ale uratował mnie mimo, że nie musiał.

Wszystko wydawało się tak niewiarygodne, jak sen, z którego nie mogłem się obudzić. Ale ból, który czułem, był zbyt rzeczywisty, zbyt dotkliwy, by móc go zignorować.

Zapatrzyłem się na mulata na jego spokojną twarz, która teraz wydawała się taka bezbronna i bezsilna. Zastanawiałem się czy tak właśnie wygladąłem w jego oczach? Czemu nasza historia musiała potoczyć się akurat w tym kierunku? Czy będę w stanie wybaczyć Zaynowi? I najważniejsze czy Zaza się wybudzi... Nie mógłbym sobie wybaczyć,  że zginął przeze mnie.

Wiedziałem, że walczę z poczuciem winy jak i niechcianymi myślami, które jak jakiś pasożyt zagnieździł mi się w głowie. Patrzyłem cały czas na mulata, jego oddech był nieregularny i podtrzymywany tylko dzięki maszynie. Przez chwilę przyszło mi przez myśl, że mogę ją wyłączyć,  że nigdy już go nie spotkam, moje problemy się skończą.  Ale czy chce by zniknęły?

Nie mogłem sobie wyobrazić, że ten charyzmatyczny, pełen życia chłopak, teraz leży bezsilny na łóżku szpitalnym.

Nasza przyszłość wydawała się tak niepewna, tak mglista, Zayn był niczym narkotyk im bardziej chciałem o nim zapomnieć on wracał jak bumerang. Ale obiecałem sobie jedno, nie przestanę wierzyć, że Zayn się wybudzi, a gdy w końcu otworzy oczy... Dam mu ostatnią szansę,  zasłużył na nią ratując mi życie. Jednak będzie ona na moich warunkach. Podniosłem się z krzesełka, spojrzałem ostatni raz na chłopaka,  aż w końcu wyszedłem z pomieszczenia.

Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz