Brutal Law

Rozdział 34

Liam pov

Minął tydzień od feralnego spotkania w magazynku. Od tamtego dnia mój pobyt w tym jakże cudownym miejscu stał się jeszcze lepszy. Codziennie Yaser pilnował bym dostał "oczyszczenie".

Zakład karny chodził jak w zegarku u Malika. Miałem nadzieję, że ktokolwiek zareaguje na na to co robił mulat. Cóż już wiem czemu mówią na nią matką głupich. Strażników niezbyt obchodził mój los, mieli oni wyjebane na rany jak i siniaki na moim ciele.  Wszystko było sprawką Malika, który przekupywał każdego kto zwracał jakąkolwiek uwagę. Skończyłem mój jakże pyszny posiłek, którym były rozgotowane ziemniaki. Tylko one nadawały się do spożycia.

Odniosłem tackę i udałem się do magazynku, który stał się ulubionym miejscem zabaw Malika.spotkanie z mulatem.

Zrozumiałem, że uciekanie pogarsza tylko moją sytuację i tak kiedyś mnie dorwie. Przekraczając próg pomieszczenia od razu wyciągnąłem ręce do moich oprawców. Było ich więcej, nie widziałem sensu w stawianiu dalszego oporu.

-No no Liam uczysz się. Dzisiaj jednak nie będziemy używać lin. Nie są potrzebne skoro tak ładnie, podajesz dłonie. Klękaj.- od razu wykonałem jego rozkaz na co jego twarz rozjaśniała się w triumfującym uśmiechu.

Malik zawsze miał w sobie coś, co sprawia, że ​​człowiek jest całkowicie pozbawiony kontroli. Był jak drapieżnik, wiedział jak podejść ofiarę.

-Posłuszny jak piesek - mruknął, przesuwając rękę po moich włosach,  skrzywiłem się słysząc jak mnie nazwał. Przeklinałem dzień w którym postanowiłem dołączyć do tego psychopaty. "Będzie fajnie , dajesz Payne", jak się spotkamy Zayn to ci wyprowadzę jedynki na spacer.

-Wiesz Liam, naprawdę nie chciałem by tak to się skończyło.  Ale nie dałeś mi wyboru. Ale patrz jeszcze żyjesz więc nie jest tak źle. - poklepał dłonią mój policzek.

-Do rzeczy Malik.- warknąłem przez zaciśnięte zęby. 

-Dobry jesteś. Więc, dam ci jeszcze jedną szansę.  Kiedy stąd uciekniemy, masz być tym razem na każde moje zawołanie. Rozumiemy się? - kiwnąłem twierdząco głową.