Rozdział 40

2.3K 116 47
                                    

*Niall*

Patrzyłem przerażony na Zayna i błagałem w myślach by nic mi nie zrobił, niestety moje modły nie zostały wysłuchane i po chwili leżałem na ziemi trzymając się za brzuch.

- To twoja wina dziwko!- zaszlochał mulat i jeszcze raz mnie kopnął.

-T..o n..ie moja wina. P..roszę zostaw mnie.- wyszlochałem kiedy pociągnął mnie do góry za włosy. 

Jakim cudem jeszcze nie jestem łysy?

*Zayn*

Patrzyłem wkurwiony na maksa na tego dzieciaka, mam już go dość.

 Czas złożyć wizytę Bobowi...

- Módl się suko żeby twój ojciec zapłacił, inaczej możesz już prosić o śmierć, a uwierz nie będzie łagodna.- warknąłem i spoliczkowałem błękitnookiego .

Podszedłem do Liama i zabrałem mu Louisa z rąk. Najgorsze jest to że nie możemy zrobić mu normalnego pogrzebu bo jesteśmy szukani w całym USA.

-Liam, chodźmy już...- pomogłem mu wstać i wyprowadziłem go z pomieszczenia.

- Zayn, straciliśmy Lou!- zaszlochał i przytulił już nie żyjącego przyjaciela na moich rękach, a ja walczyłem by nie uronić łzy, jesteś szefem, Malik nie możesz...

Kiedy doszliśmy do salonu położyłem Louisa na kanapie, a Payne usiadł na ulubionym fotelu Tomlinsona i sięgnął po marchewki leżące na stole.

-Hah, zawsze jadłeś te marchewki Lou.- uśmiechnął się przez łzy do warzywa a ja stałem przerażony. 

Liam Payne oszalał...

- Ide po wódkę, też chcesz?- pokiwał twierdząco głową a ja udałem się po alkohol.

Po 2 godzinach gdy byliśmy mocno wstawieni wzięliśmy Lou i pojechaliśmy na wzgórze, na którym chciał być pochowany. 

 Kiedy nasz Lou był już zakopany, podnieśliśmy do góry pistolety i wystrzeliliśmy 10 razy, tak się żegna w naszym gangu przyjaciół...

_______

Hejka, jestem chora więc się nudziłam i postanowiłam napisać rozdział :D

A jak wam mija dzionek?A raczej zaczyna XD

Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz