Rozdział 26

326 11 16
                                    

Niall pov


Klęczałem na ziemi przed jakimś oblechem, którego widziałem pierwszy raz na oczy. Lili dopięła swego. Przez jakiś czas próbowałem walczyć ,ale znajdowała na mnie co raz to większe brudy. Poddałem się. Nawet nie wiem od kiedy zacząłem być dziwką do wynajęcia. Aktualnie jakiś John wpychał mi swojego obrzydliwego kutasa  po same gardło. Gdybym mógł najchętniej bym mu go obrzygał. Ale kara którą dostałem za takie coś nie była przyjemna.

—Oj tak. Idealna z Ciebie dziwka Ni.— Moje tęczówki się rozszerzyły w momencie gdy się spuścił. Kiedy tylko wyjął swoje krocze, zacząłem kaszleć zwracając wszystko na podłogę.


— Ty mała suko. Kto ci pozwolił?! — John chwycił mnie mocno za włosy dociskając do podłogi. Sapnąłem cicho z bólu. — Zlizuj to. Ta podłoga ma błyszczeć. — spojrzałem błagalnie na Lili, która na wszystko patrzyła, popalając logicka czy jakąś inną jednorazówkę. Wyglądała żałośnie...


— Kontynuuj dalej. Masz jeszcze 5 minut.

John docisnął mnie bardziej jednak ja cały czas patrzyłem się na Lili. Nie będę tego robił. Wolę już zdechnąć.  Po skończonym spotkaniu miałem na policzku ogromnego siniaka i rozcięty łuk brwiowy. Aktualnie kobieta nakładała mi bardzo dużo tapety na mordę. Za chwilę miałem mieć kolejnego klienta... Zapłacił jej ponoć bardzo dużo.

— Jebany John.  Jak ja to zakryję? Gdybyś zrobił to co chciał nie musiałabym tracić kosmetyków na twoją mordę.

Jakiś czas później Klęczałem po raz kolejny przed jakimś typem. Tym razem wpatrywałem się tempo w drzwi, które walnęły z hukiem o ścianę.  Moje tęczówki rozszerzyły się widząc w nich Zayna w jebanym kasku w kwiatki. Co jest... Mam już przewidzenia?


— Musisz poczekać na swoją kolej sta.. — mój oprawca nie dokończył zdania, ponieważ Malik wyjął pistolet i po odbezpieczeniu go nacisnął spust. W pomieszczeniu rozbrzmiał huk, a stróżka krwi spadła na moje czoło. Na szczęście w ostatnim momencie zdążyłem uciec zanim ciało mężczyzny runęło bez życia na ziemię. Nie mogąc dłużej kontrolować łez, pozwoliłem im spłynąć po moich policzkach.  Mulat od razu do mnie podbiegł, wtulając mnie w swoją klatkę piersiową.
— Już dobrze Ni... Już po wszystkim. — nasza chwila trwała w akompaniamencie darcia mordy przez Lili. Po dłuższym czasie z pomocą Malika wstałem.

— Co mam z nią zrobić? — zapytał mierząc w kobietę pistoletem. Nie odpowiedziałem tylko wyrwałem mu ją z dłoni i po odbezpieczeniu spustu, strzeliłem jej w łeb.


— Zdychaj kurwo. — Malik patrzył na całą tą sytuację z otworzoną mordą. Ogarnął się w momencie wycia syren. Chwycił mnie za rękę ciągnąć w kierunku okna w kuchni, które było z tyłu domu. To była nasza jedyna szansa.


Biegłem na tyle szybko, na ile pozwalały mi moje odrętwiałe nogi. Policja siedziała nam na ogonie naprawdę długo i już oczami wyobraźni widziałem siebie w pomarańczowym, więziennym uniformie. Kurwa, przecież ja wyglądam chujowo w tym kolorze!



— Zayn, wskakujcie! — przed nami nagle zatrzymał się samochód, którym kierował Liam, a na miejscu pasażera siedziała jakaś starsza pani z shotgunem w dłoniach. Nie miałem czasu się nad tym zastanawiać, ponieważ mulat w ekspresowym tempie wepchnął mnie na tylne siedzenia, po czym sam wskoczył i zatrzasnął drzwi. Krzyknął „gazu!” i kabiną mocno szarpnęło, gdy Payne z piskiem opon ruszył z miejsca. Babcia wychyliła się przez okno i co raz strzelała do goniących nas radiowozów. Niedługo później w nasz samochód uderzyło coś ciężkiego i urwał mi się film.

--------‐-‐-------------------------------------

Siemka jak mija wam wieczorek?🖤

Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz