Yaser Malik pov
Nadszedł wyczekiwany czas prac, które musieliśmy robić w trakcie naszego pobytu w tym jakże, pięknym 5-gwiazdkowym hotelu, gdzie brakuje nawet srajtaśmy. A jak już jest muszę podcierać mój jakże bogaty tyłek, najzwyklejszym szarakiem.
Do zadań moich i chłopaków, należało między innymi wyczyszczenie magazynku. Właśnie tam czekaliśmy na naszą ofiarę. Biedny Payne nawet nie wie co go czeka. Specjalnie dla niego przekupiłem stróża. Teorytycznie powinni oni pilnować porządku, nie pozwalać na to co zamierzamy zrobić. Ale tak naprawdę wystarczy im dać w łapę i nic nie widzą.
Zaczynałem się już powoli niecierpliwić...
-Kiedy przyjdzie nasza zabawka?-zapytał Mason.
-Sam chciałbymto wiedzieć...- mruknąłem pod nosem.
Na mojej twarzy, szybko pojawił się szeroki uśmiech.
W końcu doczekałem się... Drzwi się otworzyły, a do środka wszedł oczekiwany chłopak. Nim zdążył jakkolwiek zareagować, drzwi od magazynku zostały zamknięte na klucz.
-Macie godzinę.
Biedny Payne... Z całych sił próbował je wyważyć, kiedy zrozumiał co go czeka. To było takie komiczne.
Brunet odwrócił się w naszą stronę, stając w pozycji obronnej. Pstryknąłem palcami, a pachołki od razu się wzięły do roboty. Brunet, mimo prób obrony nie miał szans.
Po chwili klęczał przede mną z rękami związanymi za jego plecami.
-Oj Liam, Liam... Na co ci było spiskowanie?- zapytałem patrząc na jego rozcięty łuk brwiowy. Bardzo miło, że aż tak go nie uszkodzili. Wziąłem zamach , uderzając go pięścią w nos, z którego od razu zaczęła lecieć krew. Oddałem jeszcze parę uderzeń.
-Dobra, na krzesło z nim. - widać, że Liam był ode mnie. Mimo mordy jak obita papaja, próbował się wyrwać, ba udało mu się nawet podciąć Masona. Jednak z 3 goryli nie ma szans. Odpaliłem papierosa, patrząc na blondyna, który oddał naszej zabawce serię ciosów. Niech się trochę pobawią.
-Dobra wystarczy! Bo nam zaraz wykorkuje.- brunet został przywiązany do krzesła. Ręce miał na jego poręczach.
-Trzeba ci zdezynfekować ranki.- wziąłem spirytus stojący na biurku. Odkręciłem buteleczkę, następnie polewając cieczą rany chłopaka. Patrzyłem z satysfakcją na swoje dzieło, tak dawno nie słyszałem tak pięknego melodii dla moch uszu. Będę musiał chyba częściej sie z nim bawić.
-Dobrze, teraz już wiesz, że mnie się nie okłamuje prawda?- brunet kiwnął twierdząco głową.
-Widzisz potrafisz być grzeczny.- poklepałem go po policzku.
-Proszę już wystarczy. - spojrzał na mnie załzawionymi oczami.
-Jesteś żałosny Payne... -prychnąłem po czym zapukałem w drzwi. Od razu się otworzyły. Udaliśmy się na lunch, to Marshall miał zająć się chłopakiem jak i posprzątać.
Ten dzień jest taki piękny... Jeszcze tylko muszę się zemścić na tej blond dziwce.
CZYTASZ
Brutal Law
FanfictionNiall Horan jest 17- letnim synem najlepszego prawnika w Wielkiej Brytanii - Boba Horana. Zostaje on porwany przez 22- letniego syna najniebezpieczniejszego oszusta, oraz szefa gangu- Yasera Malika. Zayn pragnie zemsty, po tym, jak prawnik nie zdo...