Rozdział 5

3.3K 168 21
                                    

Przez reszte dnia żyłem w strachu, bałem się co on może jeszcze wymyślić... Właśnie wychodziłem ze szkoły, zacząłem nucić jakąś melodie, słowa same mi przychodziły na usta, chciałbym być piosenkarzem ale wiem, że mój ojciec tego nie popiera. Gdy miałem 12 lat, to w dzień matki napisałem  dla mamy piosenkę, podekscytowany pokazałem ją tacie, a on powiedział, że pisanie to strata czasu, następnie zgniótł moją piosenkę i wrzucił do kominka, na sam koniec powiedział żebym w końcu  wziął się za naukę, a nie bujał w obłokach. Nagle usłyszałem za sobą głośne kroki, wystraszony szybko się odwróciłem. To co zobaczyłem zaparło mi dech w piersiach , była to para naprawdę pięknych brązowych oczu, a nawet prawie czarnych, były poprostu przepiękne... Szybko się otrząsnąłem, bo zdałem sobie sprawę z tego, że ominie mnie bez słowa, ale tak się nie stało, mężczyzna zatrzymał się przede mną.
- Cześć piękny, jak masz na imię?- usłyszałem głęboki głos mężczyzny.
- Niall.- odpowiedziałem cicho i spojrzałem mu w oczy i zobaczyłem w nich coś dziwnego, niepokojącego, jednak nie przejąłem się tym.
- A Pan?- zadałem pytanie.
- Jaki Pan? Jestem Zayn. Może Cię odwieźć? Niedaleko jest mój samochód, a już zaczyna padać.- posłał mi czarujący uśmiech.
- N-nie, ja dziękuję, przejdę się.- moją wypowiedź przerwał grzmot, przestraszony podskoczyłem, ten gest spowodował śmiech u nieznajomego. Na moich policzkach zaczęły pojawiać się rumience. Zawstydzony, nie zwarzając na nic odwróciłem się i uciekłem bez słowa pożegnania.

-----------------------------------------------------------
Naprawdę dziękujemy Wam za to, że czytacie nasze opowiadanie! Każda gwiazdeczka i komentarz powoduje uśmiech na naszych twarzach. Dziekujemy!<3

Brutal LawOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz