Rozdział IX

796 25 0
                                    

Cały czas trzymał moja dłoń prowadząc mnie przez kręte korytarze szkoły. Przez okna wpadał blask księżyca, oświetlając nam drogę. W pokoju wspólnym Slytherin'u, zwycięscy nagradzani byli gromkimi brawami i słownymi gratulacji. Wielu tańczyło w ryt muzyki, która rozbrzmiewała w całym pokoju wspólnym, a alkohol podawany był z rąk do rąk.

- Pijesz? - Cam podał mi do ręki szklane naczynie. - Ognista. - dodał szybko.

Uśmiechnęłam się i przyjęłam szklanek wypełnioną whisky. Zazwyczaj nie pijam takiego alkoholu, ale perspektywa spędzić wieczór w takim towarzystwie zmusza do wypicia.

- Jeśli nie czujesz się tu dobrze to możemy iść do mnie. - Szepnął mi do ucha, po czym odstawił butelkę z alkoholem na szklany stolik. - Wystarczy jedno twoje słowo.

Zaskoczył mnie tą propozycja. Przez chwile zastanawiałam się nad tym co powinnam zrobić. Spojrzałam w ciemne oczy Cam'a i otworzyłam lekko usta, próbując w końcu odpowiedzieć.

- Dobrze, chodźmy. - Wydusiłam biorąc spory łyk Ognistej Whisky.

Poczułam jak alkohol pali mój przełyk, po czym odstawiłam szklane naczynie i podążyłam za Cam'em. Szliśmy po krętych kamiennych schodach docierając do jednego z korytarzy wzdłuż, którego mieściły się drzwi w szmaragdowym kolorze. Podeszliśmy do jednych z nich, po czym Cam chwycił za klamkę zdobioną pozłacanym wężem, zapraszając mnie do środka. Pokój był dość przytulny w porównaniu do widzianych przeze mnie do tej pory wnętrz Slytherin'u.

- Rozgość się. - Powiedział i poszedł do biurka, aby odłożyć whisky.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu, które było niewiele większe od pokoju mojego i Lory. Różniła je zaledwie barwa i fakturą mebli, a poza tym były bardzo podobne.

- Twoje? - zapytałam wskazując na łóżko okryte baldachimem.

- Tak. - Oznajmił po czym dołączył do mnie.

Siedzieliśmy przez chwile w ciszy. Nie byłam pewna jak zacząć rozmowę. Czułam lekkie zakłopotanie. Przygryzając dolną wargę i spojrzałam na ścianę naprzeciw mnie. Czułam jak Cam bezustannie wpatruje się we mnie. Po chwili poczułam dotyk jego zimnej dłoni na swojej. Spojrzałam na niego niepewnie.

- Jesteś taka piękna. - Wyznał, a ja wzięłam głęboki oddech.

- To miłe słyszeć taki komplement. - Oznajmiłam onieśmielona i schowałam kosmyk swoich włosów za ucho. - Jesteś inny niż oni. - Szepnęłam. - Niż Ślizgoni, zazwyczaj.

- Na pewno? - Zapytał wpatrując się we mnie.

Przez dłuższą chwilę mu się przyglądam.

- Oni wszyscy tylko krzywdzą. - Szeptałam, gdy jego dłoń wspinała się, gładząc moje ramie.

Mój wzrok spoczął na jego ustach. Westchnęłam i ponownie przygryzłam dolną wargę. Mój oddech lekko przyspieszył. To trwało zaledwie chwilę. Cam zbliżył się do mnie, a jego usta dotknęły moich. Jego pocałunek był delikatny. Odwzajemniłam go, a jego dłoń przyciągnęła mnie do niego. Po krótkiej chwili leżałam już pod nim, a on całował mnie coraz mocniej i namiętniej. Moje dłonie w jego włosach. Jego usta na moim karku. Alkohol sprawił, że pozwoliłam mu na więcej, na błądzenie jego dłoni po moim ciele. Kiedy poczułam ze jego usta zaczęły przesuwać się coraz niżej, oprzytomniałam. Odchyliłam się delikatnie i uspokoiłam swój oddech.

- Cam... - Wydusiłam ochrypłym głosem.

- Coś nie tak? - Spojrzał na mnie pytająco, po czym podniósł się.

- Wszystko w porządku ale nie sądzisz, że może powinniśmy wrócić do reszty? - Spanikowałam, wiedziałam dobrze, że nie chciałam tam wracać.

- Jeśli tego sobie życzysz. - Odpowiedział z lekkim uśmiechem. - Nie będę się przeciwstawiał.

Kiedy zeszliśmy razem do salonu, impreza wciąż trwała. Stanęłam przy filarach obserwując otoczenie, a Cam oznajmił, że za dosłownie kilka chwil wróci. Wszystko wyglądało tak jak ostatnio kiedy tam była. Ten sam zielony blask, te same kamienne reliefy, ci sami ludzie.

Mój wzrok skierował się na czarną skórzaną kanapę naprzeciw mnie, na której leżał Draco. Jego głowa była delikatnie odchylona do tyłu, a guziki czarnej koszuli rozpięte. Po jego prawej stronie leżała dziewczyna o jasnych włosach, całując go namiętnie po szyi. Druga dziewczyna o kruczoczarnych włosach, siedząca po jego lewej stronie, całowała jego klatkę piersiową, co jakiś czas muskając ją językiem, a jedna z jej dłoni wsunięta była pod materiał czarnej koszulki i błądziła po jego nagiej skórze.

Nim się spostrzegłam Cam był już obok mnie i podał mi szklankę wypełnioną whisky, upiłam spory łyk, co sprawiło, że się zachłysnęłam. Kiedy uspokoiłam kaszel, spojrzałam nieświadomie na wprost, a wtedy moje oczy napotkały oczy Draco. Jego wzrok był zupełnie nieobecny, a szare źrenice lśniły w zielonym świetle. Obserwował mnie, kiedy te dwie Ślizgonki wiły się u jego boku, całując i dotykając jego cało. Dotknęłam mimowolnie swoich napuchniętych od pocałunków Cam'a ust i przygryzłam dolną wargę.

Poczułam, że moje policzki się czerwienią. Odwróciłam wzrok, mając nadzieję, że nie zauważył jak poczułam lekkie skrępowanie jego widokiem. Wzięłam jeszcze jeden łyk ognistej opróżniając szklankę i odstawiłam ją na pierwszy napotkany stolik. Kiedy tylko mój wzrok skrzyżował się z ciemnymi oczami Pansy wiedziałam, że nie przejdzie obok mnie obojętnie.

- Czego tu szukasz wywłoko? - Jej mina zdradzała obrzydzenie. - To nie miejsce dla takich jak ty.

- Nie ty o tym decydujesz. - Odpowiedziałam pewna siebie, co zapewne po części spowodowane było alkoholem.

- Zdziwiłabyś się. - Zbliżyła się do mnie marszcząc brwi w niezadowoleniu.

- Jest moim gościem. - Objaśnił Cam i chwycił mnie mocniej za dłoń.

- To pilnuj tej swojej zabawki, zanim, ktoś przypadkiem zrobi jej krzywdę - Uśmiechnęła się złowieszczo i odwróciła .

Chciałam zatrzymać ją i powiedzieć co o niej myślę, ale mogłoby to się skończyć bardzo nieprzyjemnie. Wiedziałam też, że odwagę tą miałam tylko dzięki alkoholowi, który wypiłam. Dlatego ugryzłam się w język i w milczeniu obserwowałam jak odchodzi. Chwilę jeszcze zostałam, jednak po niedługim czasie podziękowałam Cam'owi za wieczór i uznałam, że czas na to, abym wróciła już do swojego dormitorium.

Zmęczona udałam się ciemnymi korytarzami, które tamtej nocy wydawały się mniej przerażające, niż zazwyczaj o tej porze. Przez cały czas miałam dziwne poczucie, że ktoś za mną podąża. Kiedy dotarłam do swojego pokoju Lora już spała, ucieszyłam się na jej widok. Podeszłam ostrożnie do szafy zabrałam swoje rzeczy i udałam się do łazienki. Kiedy wróciłam przebrana w nocne ubrania, usiadłam na łóżku i wzięłam do ręki naszyjnik. Poczułam jak przez moje ciało przepływa dziwna fala ciepła, jak pragnienie czegoś potęguje. Wpatrywałam się tak przez dłuższą chwilę, a świat wokoło zaczął zanikać, straciłam poczucie czasu.

- Madeleine. - Cichy szept wybudził mnie z hipnozy.

- Lora? - Zapytałam niepewnie, lecz przyjaciółka wciąż spała.

Było już późno więc zgoniłam wszystko na zwykłe przesłyszenie. Położyłam się wygodnie do łóżka, po czym odpłynęłam w krainę snów.

The enemy | Draco Malfoy/OC, Mattheo Riddle/OC |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz