POV. Melania
Relaksowałam się leżąc na leżaku przy basenie i opalając się gdy usłyszałam swój telefon. Od razu domyśliłam się że albo ktoś do mnie napisał albo któreś z moim przyjaciół ze sobą rozmawia. Weszłam w wiadomości i zobaczyłam rozmowę Dana z Cleo.
Dan: Teraz mam dosyć. Twoja matka namówiła moją żeby pojechała z nią w niedzielę. Poza tym wszystko w porządku??? Wtf?
Cleo: Nawet nie wiem dlaczego jesteś taki zdenerwowany? Co jest takiego złego w poszukiwaniach?
Dan: Czy kiedykolwiek widziałaś je biegające? A teraz mają iść przez las? Może nawet kilka godzin?
Cleo: Nie muszą iść tak długo. Poza tym jeśli się odważy to jej sprawa Dan.
Dan: Przyglądałem się wystarczająco długo. W pewnym momencie wystarczy Cleo.
Nie wiedziałam co myśleć o ich rozmowie. Nawet nie rozumiem dlaczego Dan jest taki zdenerwowany na Cleo. To nie jej wina że jego mama chcę iść na poszukiwania. Jednak nie chciałam się wtrącać to nie moja sprawa. Ale mimo to postanowiłam napisać do Cleo.
Melania: Och jesteś online.
Cleo: Tak...
Melania: Co jest?
Cleo: Znowu Dan.
Melania: Co zrobił ten dureń?
Dobrze wiedziałam o co chodzi ale nie mogłam powiedzieć że mogę podglądać ich rozmowy.
Cleo: Aha z powodu poszukiwań w niedzielę rzucił się na mnie że moja mama namówiła jego żeby pomogła. Ma poważne problemy z kolanem i znowu czuję się odpowiedzialny za jej decyzje. A ponieważ Dan to Dan teraz to wszystko moja wina.
Melania: Prawdopodobnie chcę żebyś się tym zajęła.
Cleo: Miałam właśnie napisać do matki żeby przekonała Sophie do rezygnacji. Gdyby nie Twoja wiadomość. Dziękuję że dałaś mi odreagować. Teraz mój gniew prawie minął.
Melania: Nie ma sprawy.
Cleo: Naprawdę mam nadzieję że pewnego dnia będę mogła Ci się odwdzięczyć.
Melania: Nonsens po to są przyjaciele.
Cleo: Dziękuje Melania.
Biegłam ile sił w nogach w stronę domu który znajdował się kilka metrów dalej. Luna biegła tuż za mną i śmiała się radośnie. Ścigałyśmy się która pierwsza dobiegnie do domu i oczywiste jest to że wygrałam. Usiadłam spocona i zmęczona na schodach po czym napiłam się wody.
- Tym razem wygrałaś ale następnym razem nie będzie tak łatwo - powiedziała Luna która próbowała unormować swój oddech.
- Jeszcze zobaczymy. W ogóle to zaskoczyłaś mnie tym że chcesz biegać ze mną - powiedziałam po chwili.
Nigdy razem nie biegałyśmy więc byłam nieźle zaskoczona kiedy szłam biegać i Luna czekała na mnie przed domem przebrana i rozgrzana. Jednak nie narzekałam cieszyła się na wspólne bieganie.
- Wiem że nigdy razem nie biegałyśmy ale tak jakoś poczułam chęć pobiegania i spędzenie więcej czasu z tobą - powiedziała uśmiechając się.
- Jasne zawsze lepiej się biega z kimś niż samemu - odpowiedziałam obejmując siostrę ramieniem.
Po chwili weszłyśmy do domu i obie udałyśmy się do swoich pokoi. Wzięłam prysznic i przebrałam się w czyste ubrania po czym wyszłam z łazienki i rzuciłam się na łóżko głośno wzdychając. Nie miałam na nic siły więc leżałam patrząc się w sufit . Z mojego nudnego zajęcia wyrwała mnie wiadomość od Jessy.
CZYTASZ
Duskwood
FanfictionTa książka będzie inspirowana grą . Będzie dużo faktów z gry ale będą też akcje które w grze nigdy się nie wydarzyły. Mam nadzieję że to opowiadanie wam się spodoba. A tak w ogóle to polecam zagrać w tę grę jest naprawdę zajebista i bardzo realistyc...