Rozdział 38

316 8 0
                                    

POV. Melania

Ocknęłam się kiedy dojechaliśmy do szpitala. Akurat byłam przenoszona z noszy na łóżko. Szybko podeszła do mnie kobieta na oko 30 lat . Chciała mnie zbadać ale przypomniałam sobie o ważnej rzeczy którą muszę jak najszybciej zrobić bo inaczej Phil zadzwoni na policję i Thomas oraz Cleo będą mieli kłopoty. W miarę możliwości wyciągnęłam mój telefon z kieszeni spodni i weszłam w czat z Thomasem.

Melania: Thomas?

Thomas: Hej Melania.

Melania: Daruj sobie " Hej Melania". Wiem co zrobiłeś wczoraj wieczorem. 

Thomas: Jak możesz to wiedzieć?

Melania: Jak mogłeś nie wiedzieć że jest tam kamera monitoringu? Musisz natychmiast zobaczyć się z Philem. Phil w tej chwili dzwoni na policję.

Thomas: Rozumiem. O kurcze. Dziękuję Melania.

Melania: Pośpiesz się!

Odłożyłam telefon w odpowiednim momencie ponieważ pani doktor zaczęła mnie badać a po chwili oznajmiła że mam dwa złamane żebra oraz wstrząs mózgu. Zabrali mnie na badania które trwały aż do rana. A kiedy w końcu przenieśli mnie na salę ponieważ muszę zostać w szpitalu przez najbliższe kilka dni zasnęłam myśląc nad tym czy Jessy powiedziała już wszystko mojemu rodzeństwu.

Kiedy się obudziłam obok mojego łóżka siedziała Luna razem z Jessy. Obie trzymały mnie za dłoń i miały zmartwiony wyraz twarzy. Jak tylko zobaczyły że otworzyłam oczy na ich twarzach pojawił się lekki uśmiech.

- Hej dziewczyny - powiedziałam słabym głosem.

- Siostrzyczko wystraszyłaś nas - powiedziała Luna przytulając mnie.

- Przepraszam ale nie mogłam pozwolić żeby ten idiota skrzywdził naszą przyjaciółkę - powiedziałam patrząc na Jessy która uśmiechnęła się do mnie niepewnie.

- Dziękuję Ci Melania. Gdyby nie ty pewnie to ja leżałabym na twoim miejscu. Do końca życia nie odwdzięczę ci się za to co dla mnie zrobiłaś - powiedziała łamiącym się głosem.

- No chodź tutaj - powiedziałam mocno przytulając przyjaciółkę chcąc w ten sposób zapewnić ją że wszystko jest dobrze.

- Jak się czujesz? - zapytała po chwili Luna.

- Dobrze ale żebra bolą mnie jak cholera no i trochę kręci mi się w głowie ale to normalne - odpowiedziałam podnosząc się do siadu.

- Dobrze że nie stało Ci się nic poważniejszego - powiedziała Luna wciąż patrząc na mnie zmartwiona.

- Siostrzyczko już nie z takich rzeczy wychodziłam i dobrze o tym wiesz. Lepiej powiedz mi gdzie jest Alex? - zapytałam uświadamiając sobie że go nie ma.

- Rozmawia z jakimś kolegą przez telefon na korytarzu ale nawet nie wiesz jak się o Ciebie martwił kiedy Jessy powiedziała nam co się stało - wyznała .

- No tak od zawsze jest nadopiekuńczy ale w sumie to najbardziej w nim lubię - przyznałam .

- O tak nasz braciszek potrafi przesadzać jeśli chodzi o Ciebie - przyznała mi rację Luna.

Z naszej rozmowy wyrwał nas powiadomienie w moim telefonie. Luna mi go podała a ja zauważyłam że to Richy do mnie napisał. 

Richy: Jessy dzwoniła do mnie wcześniej i powiedziała że nie przyjdzie dzisiaj do pracy. Brzmiała naprawdę dziwnie i nie powiedziała mi dlaczego nie przyjdzie. Nie wiesz przypadkiem co się u niej dzieje? 

Spojrzałam na Jessy która patrzyła na mnie pytająco.

- Nie powiedziałaś Richiemu co się wczoraj stało? - zapytałam chociaż domyślałam się tego.

DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz