Rozdział 73

116 4 1
                                    

POV. Melania

Po długiej i odprężającej kąpieli wyszłam z łazienki świeża i pachnąca, ale też z nową energią i pozytywnym nastawieniem. Miałam przeczucie, że po tym jak człowiek bez twarzy oberwał kulkę od Dana nie odważy się ponownie zbliżyć do moich przyjaciół, co niesamowicie mnie uspokajało, ponieważ czułam, że nie muszę się już martwić o ich bezpieczeństwo, a to było dla mnie w tym wszystkim najważniejsze. 

W dobrym nastroju stanęłam przed szafą w mojej garderobie i wybrałam czystą bieliznę oraz ubrania. Po kilku minutach byłam już ubrana i gotowa na dalszą część rozwiązania tej coraz bardziej intrygującej sprawy. Czułam też, że jesteśmy coraz bliżej końca i że wkrótce sprawa zostanie rozwiązana. Właśnie włączyłam telefon i zobaczyłam wiadomość od Dana, która trochę mnie rozbawiła, a najbardziej to jak mnie nazwał.

Dan: No Mała.

Melania: Hej.

Melania: Wszystko u Was w porządku?

Dan: Jak dotąd panuje tu wielki optymizm.

Dan: Inni chcą iść prosto na komisariat.

Melania: Zastanawiałam się, co teraz porabiacie.

Dan: Kręciłem legendę urzeczywistniającą się przesadnie.

Dan: Powinienem to jakoś zgłosić.

Melania: Teraz na pewno Ci uwierzą.

Dan: No, to byłoby naprawdę odpowiednie.

Melania: Wciąż nie mogę dodzwonić się do Alana.

Dan: Tak myślałem. Cleo też próbowała wcześniej.

Dan: Naprawdę myślałem, że poczuję się lepiej, teraz kiedy go złapałem, ale jakoś...

Melania: Bo to jeszcze nie koniec.

Dan: Chyba tak.

Dan: On nie wróci.

Dan: Leży gdzieś w lesie i się wścieka.

Dan: Hakerek jeszcze się nie odzywał?

Melania: Jeszcze nie.

Melania: Prawie słyszę Twój ton.

Dan: Przegapił całą akcję.

Dan: Kiedy tutaj wszystko się działo.

Dan: Nie było go.

Dan: Dziwne jakoś.

Melania: Co chcesz powiedzieć?

Melania: Myślisz, że porywaczem jest Jake?

Melania: Był czas, kiedy myślałam o tym samym.

Dan: Nie bez podstaw.

Melania: Ale ten czas się skończył.

Dan: Mam na myśli tylko

Dan: Hakerek zniknął, pojawia się Krucza Twarz...Dziwne

Dan: Ale co ja wiem.

Po tej wiadomości Dan już nic nie napisał, a kiedy miałam mu odpisać Thomas mi to uniemożliwił pisząc o jakimś problemie.

Thomas: Mamy problem.

Thomas: Opony samochodów są przebite.

Melania: O cholera.

Thomas: Chciałem podjechać samochodem i to zauważyłem.

Melania: Kiedy Michael mógł to zrobić?

Thomas: No tak.

Thomas: Prawdopodobnie jakiś czas zanim Dan go postrzelił.

DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz