Rozdział 30

426 11 0
                                        

POV. Melania

Jak zwykle gdy mam zły dzień albo coś się nie układa siedzę nad rzeką i rozmyślam nad problemami tego świata. Przez nagranie Lilly zwyzywało mnie już dwie osoby. Niby się tego spodziewałam ale kiedy ta dziewczyna napisała że jestem okropnym człowiekiem zabolało. Jak ludzie mogą oskarżać kogoś nie mając twardych dowodów na jego winę. Zrozumiałabym gdyby Lilly miała jakieś dowody świadczące o tym że mam coś z tym wspólnego ale ona ich nie ma. Oskarżyła mnie i Jake bo do tej pory widziała tylko rzeczy które naraziły moich przyjaciół na niebezpieczeństwo ale to jeszcze nie znaczy że stoję za porwaniem Hanny. 

Naprawdę nie wiem co mam robić. Czuję się beznadziejnie. Wiem że nawet jakbym chciała się bronić to nikt nie uwierzy. Pomyślą że kłamię. W końcu w tym mieście nikt mnie nie zna. Za to Lilly wszyscy znają . Nastawiła wszystkich przeciwko mnie. Z jednej strony ją rozumiem a z drugiej kompletnie nie. Rozumiem ją że martwi się o siostrę i zrobi wszystko by ją znaleźć. Ale nie rozumiem tego że mnie oskarżyła bez jakichkolwiek dowodów. 

Z moich przemyśleń wyrwało mnie powiadomienie o nowej wiadomości. Niechętnie wyciągnęłam telefon i przeczytałam wiadomość od Richy'ego na grupie legend.

Richy: Może mógłbym Cię trochę pocieszyć Melania. Zobacz co dostał ode mnie Alfie zamiast czekolady. 

Chłopak wysłał mi zdjęcie kubka z logo jego warsztatu. Uśmiechnęłam się lekko.

Melania: Więc powiem... Ja wolę czekoladę.

Richy: W każdym razie spełniło to swoje zadanie. Alfie był szczęśliwy. Najwyraźniej całkiem nieźle radzę sobie z dziećmi.

Jessy: Tak podziwiamy i chwalimy Cię za to. Ale czy nie chcesz teraz opowiedzieć prawdziwej historii?

Richy: Alfie rzucił kubkiem o podłogę.

Jessy: Mhm a później.

Richy: I był tym bardzo rozbawiony. 

Jessy: Dalej.

Richy: Też świetnie się bawiłem.

Jessy: A kto musiał zbierać potłuczone kawałki kiedy tak dobrze się bawiłeś?

Melania: Szkoda że mnie tam nie było.

Jessy: Teraz możemy wywnioskować dlaczego Thomas zareagował w ten sposób.

Melania: Tak ja też. Dowiedział się co powiedział nam Alfie.

Jessy: Dokładnie. Prawdopodobnie chciał dowiedzieć się od Alfiego więcej.

Melania: Ale zareagował na to gwałtownie prawda?

Jessy: Cóż jak powiedziałam po prostu zgadujemy. Ponieważ dzięki Richy'emu nie mogę go o to zapytać.

Richy: Ej! Klient przyszedł.

Jessy: Naprawdę? Tak faktycznie.

Melania: Hurra.

Richy: Adios!

Przyznam że Richy i Jessy trochę poprawili mi humor. Jednak wciąż zastanawia mnie co się dzieje z Jakiem i dlaczego się nie odzywa. I właśnie w tym momencie jak na zawołanie dostałam od niego wiadomość.

Jake: Cześć Melania.

Melania: Gdzie byłeś?

Jake: Byłem zajęty. Co się stało?

W międzyczasie zauważyłam że Cleo napisała coś na grupie ale sprawdzę to później.

Melania: Wyjaśnię Ci co się stało. Lilly opublikowała film. Ona nas oskarża! Jest bardzo niedobrze. Musisz usunąć ten film natychmiast!

Jake: Zajmę się tym.

Melania: Dobrze to słyszeć. Powiadomię resztę.

Przeszłam na czat grupowy. Gdzie przy okazji odczytałam co napisała wcześniej Cleo.

Cleo: Właśnie rozmawiałam z Lilly przez telefon mając nadzieję że zmienię jej zdanie. Niestety to nie zadziałało.

Melania: Film powinien niedługo zniknąć.

Dan: Twój bohater.

Melania: Chcę cię zobaczyć kiedy Lilly nakręci film o Tobie.

Thomas: Faktycznie. Filmu już nie ma.

Dan: Już domyślam się jak to zrobił.

Melania: I co by to było?

Dan: To jest oczywiste. Zagroził jej.

Melania: Nie nigdy by tego nie zrobił.

Dan: Ależ nawet z pewnością. Może zapomniałaś bo to na Ciebie nie wpłynęło. Ale jego ostatnia groźba pojawiła się nie tak dawno temu.

Melania: Ciebie tam nawet nie było. 

Dan: Przeczytałem wszystko. Więc moim zdaniem to by do niego pasowało. W każdym razie jak długo wie o filmie? Od pół godziny?

Melania: Niech to będzie 5 minut.

Dan: Naprawdę nie wiem nic o komputerach ale szczerze mówiąc nigdy nie zrobiłby tego tak szybko.

Melania: Tak wiemy nie znasz się na tym.

Dan: Nie mam na myśli nic złego jeśli chodzi o Ciebie Melania.

Melania: Wiem.

Dan: Dlatego teraz udzielę ci kilku rad. Właściwie dam je wszystkim. Kto nie jest online powinien to przeczytać. Powinniście trzymać się z daleka od tego gościa. Bo jeśli w końcu okaże się że tak było ponieważ tak było. I bądźmy szczerzy chyba nie ma nikogo bardziej podejrzanego? Chyba nikt nie chcę być po złej stronie.

Melania: Dzięki Dan wszyscy o tym pomyślimy.

Dan: Nie byłby to pierwszy raz kiedy mówię "A nie mówiłem".

Melania: Ale się nagle rozgadał.

Thomas: Ale tak naprawdę ma rację Melania.

Melania: No dobra do następnego razu.

Wyszłam z czatu i ciężko westchnęłam chowając telefon do kieszeni. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Chyba wrócę do domu. I tak już wystarczająco długo tutaj siedzę.  Wstałam z kamienia na którym siedziałam i ruszyłam spacerem do domu gdzie pewnie czeka na mnie Luna która zastanawia się dlaczego tak długo mnie nie ma. 

DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz