POV. Melania
Biegam już od pół godziny i muszę przyznać, że to naprawdę działa. Moja głowa zdążyła już się trochę rozjaśnić. Dlatego gdy po półtorej godzinie skończyłam biegać znowu byłam gotowa do kontynuowania. Jednak postanowiłam, że dam innym więcej czasu. W końcu może oni potrzebują więcej czasu niż ja. Cała spocona wyszłam z piwnicy i udałam się pod prysznic. Następnie przebrałam się w świeże ubrania i wyszłam na ogród odpocząć nad basenem. Zrobiłam sobie drinka i z ręcznikiem na ramieniu wyszłam do ogrodu a dokładniej nad basen. Dawno nie pływałam a pogoda jest akurat odpowiednia. Położyłam ręcznik na leżaku a drinka postawiłam na stoliku i wskoczyłam do wody od razu czując jak wszystkie moje mięśnie się rozluźniają. Tego mi trzeba było.
W basenie spędziłam godzinę pływając i relaksując się, ale niestety przerwał mi telefon. Nie chętnie wyszłam z basenu i odebrałam telefon. Jak się okazało dzwoniła Luna.
- No hej siostrzyczko - powiedziałam uśmiechając się do siebie.
- Hej, jak tam ci się żyje beze mnie? - zapytała a ja wiedziałam, że się uśmiecha.
- Wiesz powiem ci, że bardzo dobrze, ale trochę za tobą tęsknie - przyznałam siadając na leżaku.
- Też tęsknie, ale mam dla Ciebie dobrą wiadomość - powiedziała tajemniczo.
- Tak? Jaką? - zapytałam.
- Już jutro wracamy więc skończy się twoja wolność w domu - powiedziała rozbawiona.
- Bardzo się cieszę - odpowiedziałam zakładając okulary na nos.
- No dobra muszę kończyć. Do zobaczenia jutro - powiedziała.
- Do zobaczenia - odpowiedziałam po czym się rozłączyłam.
Odłożyłam telefon na stolik po czym napiłam się drinka. Położyłam się wygodnie na leżaku i postanowiłam się poopalać. Cieszyłam się słońcem i spokojem, który wokół mnie panował. Gdy tak leżałam to prawie zasnęłam, jednak dźwięk wiadomości mi to uniemożliwił.
Lilly: Ach, jesteś już online.
Melania: Tak, wystarczy odpoczynku.
Lilly: Mhm. Byłam u swoich rodziców. Pomyślałam, że może wiedzą, czy Hanna miała coś wspólnego z Amy Bell Lewis. Niestety tak nie było.
Melania: Ach, ale dobry pomysł mimo to.
Lilly: Imię Amy brzmi znajomo. Po prostu nie wiem skąd.
Melania: Mam nadzieję, że kiedyś to sobie przypomnisz.
Lilly: Tak, ja też.
Lilly: Jak byłam u rodziców. Nie mogłam spojrzeć mojemu ojcu w oczy. Mama zrobiła mi herbatę, ale nawet jej nie wypiłam. Tak bardzo chciałam wyjść z mieszkania.
Melania: Bardzo mi przykro.
Lilly: Dziękuję.
Melania: Rozumiem, dlaczego Jake chciał to ukryć.
Lilly: Ja też. Przepraszam. Nie chciałam Ci tym zawracać głowy.
Melania: Mogę coś jeszcze dla Ciebie zrobić?
Lilly: Chcę napisać list do Teda Madrugi.
Melania: Masz moją uwagę.
Lilly: Naprawdę chcę się dowiedzieć, czego Hanna od niego chciała. Um, Wy nie posunęliście się dalej z Tedem, prawda?
Melania: Nie, raczej nie.
Lilly: Więc dlaczego nie mielibyśmy po prostu zapytać Teda? Mamy adres więzienia. Szczerze mówiąc, już zaczęłam. A raczej próbowałam zacząć. Ale utknęłam już z powitaniem. Wtedy zobaczyłam, że jesteś online.

CZYTASZ
Duskwood
Hayran KurguTa książka będzie inspirowana grą . Będzie dużo faktów z gry ale będą też akcje które w grze nigdy się nie wydarzyły. Mam nadzieję że to opowiadanie wam się spodoba. A tak w ogóle to polecam zagrać w tę grę jest naprawdę zajebista i bardzo realistyc...