POV. Melania
Tak jak myślałam wczoraj że dzisiaj obudzę się na kacu tak teraz dosłownie umieram z bólu. Zdecydowanie wczoraj za dużo wypiłyśmy. Pamiętam że ledwo doszłam do pokoju. Tak byłam pijana że co chwilę się przewracałam. Usiadłam na łóżku i złapałam się za głowę nie mogąc znieść tego bólu który sprawia że czuję się jakby mi ktoś przewiercał czaszkę . Jednak jakoś dałam radę wstać i dojść do łazienki. Szybko weszłam pod prysznic licząc że zimna woda mi pomoże. Kiedy po moim ciele spłynęła zimna woda od razu się rozbudziłam jednak głowa nie przestała mnie boleć. A to znaczy że jedyne co jest w stanie mi pomóc to tabletki przeciw bólowe i woda.
Dlatego gdy tylko się ogarnęłam zeszłam na dół. Dziewczyny pewnie jeszcze śpią w pokoju Luny. Moja siostra wczoraj uparła się że Jessy będzie spała z nią i na tym się skończyło. Postanowiłam się upewnić czy na pewno śpią. Otworzyłam drzwi od pokoju siostry i zobaczyłam dziewczyny które spały przytulone do siebie. Uśmiechnęłam się na ten widok. Prawdziwe przyjaciółki. Zamknęłam drzwi i zeszłam do kuchni. W szafce znalazłam tabletki które zażyłam i popiłam wodą. Nie miałam ochoty na kawę więc z butelką wody wyszłam na taras. Na pewno przyda mi się świeże powietrze. Spędziłam na tarasie godzinę zachwycając się piękną pogodą . Jednak musiałam też trochę popracować. Dlatego weszłam do domu żeby wziąć laptopa i telefon. Wróciłam na taras i usiadłam na krześle. Na początek sprawdziłam skrzynkę mailową. Ale tam nic nie było więc postanowiłam przyjrzeć się sprawie kuzyna mojego pracownika.
Ostatnio powiedziałam że mu pomogę i tak będzie. Jednak najpierw muszę zdobyć kilka informacji żeby w ogóle móc jakoś ruszyć. Zadzwoniłam do kilku znajomych i popytałam po czym po dwóch godzinach wiedziałam już potrzebne mi informacje. W międzyczasie dziewczyny zdążyły już wstać ponieważ słyszałam jak rozmawiają w kuchni. Aż w końcu przyszły do mnie. Postanowiłam odłożyć pracę i razem z dziewczynami udałyśmy się na basen który znajduje się w ogrodzie. Luna postanowiła się opalać a ja i Jessy wskoczyłyśmy do wody.
Grałyśmy w siatkówkę gdy usłyszałam dźwięk powiadomienia w moim telefonie. Zresztą Jessy też. To musi oznaczać że ktoś napisał coś na czacie grupowym. Wzięłam swój telefon i miałam rację. Richy napisał jakąś informację.
Richy: Więc mamy umówione spotkanie na poszukiwania. Niedziela o 14:00 Miranda właśnie tu była i rozwieszała ulotki.
Dan: Ok
Nie bardzo wiedziałam o co chodzi. Jakie poszukiwania.
Melania: Nie wiem o co chodzi.
Richy: Ach tak przepraszam. Ok kto chcę to zrobić?
Melania: Chcę to usłyszeć od Jessy
Napisałam jednocześnie patrząc na dziewczynę która uśmiechnęła się do telefonu.
Jessy: Hihi.
Dan: To było takie jasne.
Melania: Po prostu ją lubię.
Dan się wyłączył więc odłożyłam telefon i usiadłam obok Jessy która też odłożyła swój telefon i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Uważał że to głupie że mnie o to poprosiłaś - powiedziała śmiejąc się.
- Teraz jest mi go trochę żal - przyznałam.
- Nie , co. Zapomniał o tym tak szybko jak to napisał. No więc . Kobiety z parafii Duskwood chcą przeprowadzić szeroko zakrojone przeszukanie lasu. Było to planowane od dawna ale jest już znany czas: w niedzielę o godzinie 14 miejscem zbiórki jest parking warsztatu Richy'ego. Zresztą cel całej sprawy jest jasny. - powiedziała a ja chwilę się zastanowiłam.
CZYTASZ
Duskwood
FanfictionTa książka będzie inspirowana grą . Będzie dużo faktów z gry ale będą też akcje które w grze nigdy się nie wydarzyły. Mam nadzieję że to opowiadanie wam się spodoba. A tak w ogóle to polecam zagrać w tę grę jest naprawdę zajebista i bardzo realistyc...