POV. Melania
Siedziałam na kanapie w salonie i czekałam na Lunę, która poszła do sklepu po jakieś przekąski dla nas, kiedy napisał do mnie Dan. Byłam trochę zaskoczona, ale odpisałam mu, bo i tak nie miałam co robić.
Dan: Hej.
Dan: Chcę ci podziękować.
Melania: Za co?
Dan: Za wcześniejsze bycie po mojej stronie.
Dan: Uspokoiłaś innych, doceniam.
Melania: Nie ma za co.
Dan: Chciałbym opowiedzieć ci historię.
Melania: Dobrze, mam teraz czas.
Ciekawiło mnie o czym będzie ta historia, a po za tym i tak nie mam nic lepszego do roboty w tym momencie.
Dan: Kiedy miałem trzynaście lat, nagle pod naszymi drzwiami pojawił się facet.
Dan: Trzymał czapkę obiema rękami i próbował się uśmiechnąć, kiedy zapytał mnie, czy mama jest w domu. Na lewej ręce miał dużą białą bliznę.
Dan: Nie przedstawił się ani nic, ale to nie było konieczne.
Dan: Od razu wiedziałem, kim on jest i wiedziałem też, skąd ma tę ogromną bliznę.
Dan: Idiota poślizgnął się pijany, podczas gdy jak zawsze miał w ręku butelkę piwa. Butelka miała właściwie trafić w głowę mojej mamy, ale ona prawdopodobnie była szybsza od tego pijanego drania.
Melania: Ten człowiek był twoim ojcem...
Dan: Pff...Przez lata nazywałem go na wiele sposobów.
Dan: Ojciec zdecydowanie nie był jednym z nich.
Melania: Dlaczego do was przyszedł?
Dan: Nie zapytałem go. Powiedziałem mu, żeby zszedł z naszego ganku i że nie mogę niczego zagwarantować, jeśli odważy się tu znowu przyjść i poprosić o nią.
Dan: Kilka dni później wracam wieczorem do domu, a facet znów stoi na werandzie, tylko że tym razem moja mama też tam jest.
Dan: Trzyma się za twarz, żeby ukryć podbite oko, które jej właśnie zafundował, ale nie ukrywa łez.
Dan: Skurwysyn wzrusza ramionami, gdy do niego podchodzę, jakby to była pomyłka albo chciał się wytłumaczyć, ale nie obchodzi mnie to.
Melania: Co się wtedy stało?
Dan: Pomogłem mu opuścić ganek.
Dan: Moja mama miała problemy z chodzeniem odkąd pamiętam.
Dan: Zepchnął ją ze schodów, bo któregoś wieczoru dodała do zapiekanki groszek.
Dan: Nigdy więcej się nie pojawił i do dziś nie wiem czy w ogóle wiedział kim jestem.
Dan: Właściwie to też mam to w dupie.
Melania: Nie wierzę.
Dan: Ja też.
Melania: Do tej pory nie wiedziałam nic o twoim ojcu.
Dan: Nikt inny też nie.
Dan: I jak już pewnie zauważyłaś, też nie warto o nim mówić.
Dan: Krótko mówiąc, wiem jak to jest, gdy nagle przed drzwiami pojawia się potwór i też dokładnie wiem, jak radzić sobie z tym potworem.
Melania: Wierz mi, ten potwór jest inny.
Dan: Okaże się.
Dan: Co właściwie robisz w wolnym czasie?
CZYTASZ
Duskwood
FanfictionTa książka będzie inspirowana grą . Będzie dużo faktów z gry ale będą też akcje które w grze nigdy się nie wydarzyły. Mam nadzieję że to opowiadanie wam się spodoba. A tak w ogóle to polecam zagrać w tę grę jest naprawdę zajebista i bardzo realistyc...