POV. Melania
Obudziłam się po kilku godzinach i czułam się zdecydowanie lepiej. Na zewnątrz był już wieczór ale nadal było ciepło i tak klimatycznie. To sprawiło że nie chciałam wracać do domu, jednak zrobiłam się głodna ponieważ od rana nic nie jadłam. Niechętnie podniosłam się z leżaka i weszłam do domu. Luna siedziała w salonie przed telewizorem i wyglądało na to że była bardzo skupiona na serialu bo nawet nie zwróciła na mnie uwagi kiedy weszłam. Pokręciłam głową i udałam się do kuchni. Sprawdziłam zawartość lodówki a kiedy zobaczyłam że mam wszystkie potrzebne mi składniki postanowiłam zrobić spaghetti. Wyjęłam patelnię oraz garnek po czym wzięłam się za robienie jednego z moich ulubionych dań.
Po godzinie skończyłam i nałożyłam sobie trochę na talerz. Z talerzem udałam się do salonu. Usiadłam na fotelu i wtedy Luna skierowała na mnie swój wzrok.
- O obudziłaś się. Jak się spało? - zapytała odrywając wzrok od ekranu telewizora.
- Dobrze. Czuję się lepiej - odpowiedziałam.
- To dobrze . O zrobiłaś spaghetti! - ucieszyła się a ja się zaśmiałam.
- Tak, idź sobie weź - odpowiedziałam a Luna od razu pobiegła do kuchni.
Pokręciłam rozbawiona głową po czym wzięłam swój laptop i postanowiłam poszperać w chmurze Hanny. Dawno tego nie robiłam, a może znajdę coś pożytecznego. Po kilkunastu minutach natknęłam się na coś czego szukałam od dawna. Zastanawia mnie tylko dlaczego Hanna ma w swojej chmurze książkę o człowieku bez twarzy. Stwierdziłam że wyślę to Jakowi chociaż i tak mi nie odpiszę to kiedy już będzie mógł na pewno to zobaczy.
Tak jak myślałam Jake mi nie odpisał ale postanowiłam się tym teraz nie przejmować tylko działać. Dlatego wysłałam na grupę Legend plik który znalazłam.
Richy: Hej ho. Hm, co tam wysyłasz?
Melania: To długo wyczekiwana księga legend.
Richy: Ach tak.
Nagle zobaczyłam że Jessy jest online.
Melania: Jessy!
Jessy: Hej Wam. Jak się miewa mój ulubiony pracownik?
Melania: Czy zdajesz sobie sprawę, że masz tylko jednego pracownika?
Richy: Tak.
Jessy: Już mi lepiej.
Melania: Zobacz, co właśnie wysyłam.
Richy: Zaraz zaraz zaraz. Może nie powinniśmy od razu obciążać Jessy.
Jessy: Już w porządku. O czym rozmawiacie?
Richy: Melania ma dla nas Księgę legend.
Melania: Też jeszcze nie wiem co jest w środku.
Jessy: Chcę ją zobaczyć.
Richy: Co znowu? Melania i ja możemy to zrobić, a potem kiedyś spokojnie Ci o tym opowiedzieć. Zgadza się Melania?
Melania: To powinna być decyzja Jessy.
Jessy: Dziękuję Richy, to naprawdę miłe, ale naprawdę chcę to zrobić sama. I nie powinno to nastąpić kiedyś, ale od razu.
Melania: To jest właściwe nastawienie.
Richy: Jasne, jak chcesz Jessy. Cóż spotkamy się później, kiedy wszyscy przeczytają tę historię.
Melania: Tak zróbmy.
Jessy: Do później.
Richy: Adios.
CZYTASZ
Duskwood
FanfictionTa książka będzie inspirowana grą . Będzie dużo faktów z gry ale będą też akcje które w grze nigdy się nie wydarzyły. Mam nadzieję że to opowiadanie wam się spodoba. A tak w ogóle to polecam zagrać w tę grę jest naprawdę zajebista i bardzo realistyc...